|
jeden ze słonecznych dni. siedziałam na boisku z koleżanką, ale mój wzrok cały czas wędrował za piłką, którą kopałeś. miałeś na sobie niebieską koszulkę i piłeś napój w różowej puszcze. promienie słońca rozjaśniły Twoją twarz, posłałeś mi swój cudowny uśmiech, a ja poczułam motylki w brzuchu i sama też się uśmiechnęłam.
|
|
|
lubię takie dni, gdy wieczorem kładę się do łóżka, i nie mam siły nawet na to by zgasić światło , bo moje nogi nie mają siły na nic. lubię wtedy położyć się, uśmiechnąć się sama do siebie i powiedzieć sobie ' dobrze wykorzystałaś ten dzień '. lubię z każdego dnia wyciągać jak najwięcej, bo wiem , że nigdy drugi taki się już nie powtórzy.
|
|
|
Zrozumiałam że ludzie pomimo dużymi odległościami miedzy sobą potrafią stać się dla siebie najważniejszymi osobami na świecie. Pomimo rzadkich rozmów i spotkań nadal są dla siebie wszystkim. Nikt nie ma prawda ich rozdzielić. Kiedy się spotykają nie zwracają uwagi na otaczające ich otoczenie. To że pada deszcz , czy sypie wielki śnieg, to ich nie obchodzi. Oni mają siebie , i to im wystarcza.
|
|
|
Usiąść obok jezdni słuchając ulubionej piosenki, która bardzo dobrze przypominałaby mi Ciebie. Wdychać powietrze i wmawiać sobie, że to Twój zapach. Rzucić telefonem, bo i tak nie napiszesz. Położyć się na środku ulicy i zobaczyć wszystkie chwile, jakie miałem okazje z Tobą spędzić. Marzyć o Twoich tęczówkach i zniewalającym spojrzeniu. Bać się, jednak chcieć śmierci. W żyłach czuć adrenalinę, a w sercu ból. Mocno zamknąć oczy i zacisnąć pięści. Wczuć się w odgłos nadjeżdzającego samochodu, jeszcze raz zobaczyć Twój uśmiech i zginiąć w trakcie myślenia o Tobie.
|
|
|
Wiesz czego się boję? Że gdy kiedyś, w przyszłości miniemy się na ulicy, Ty będziesz szedł obok jakiejś pięknej inteligentnej dziewczyny, a ja? Ja będę szła sama, w sercu nadal mając tylko Ciebie.
|
|
|
cz.3 Gdy dotarło do niego, że on jest temu winien, drzewa zaczęły szumieć, a on powiedział tylko: ;Przepraszam ja też Cie kocham gdybym tylko mógł cofnąć czas, ale teraz jest już za późno i wiem, że tak naprawdę nie byłaś twarda. Teraz to wiem. Rozpłakał się nad jej zwłokami jakby myślał, że to wróci jej życie.
|
|
|
cz.2 Nie zauważyła, że wśród nich jest on- chłopak po za którym nie widziała sensu swojego dalszego życia. Poszła do parku, a tam gdy tylko usiadła na ławce dostała wiadomość o treści: Byłem pewien , że sobie beze mnie poradzisz przecież jesteś twarda . W pierwszym momencie nie zwróciła uwagi na nadawcę, ale gdy tylko zorientowała się, że ten sms jest od niego zaczęła płakać. Pożałowała, tego, że chciała pokazać, że jest silna, a tak naprawdę ból niszczył ja od środka. Uświadomiła sobie, że mimo wszelkich starań nigdy o nim nie zapomni. Poszła więc przed siebie jak najdalej w ciemny las. Po pewnym czasie zorientowała się, że jest na ich ulubionej polanie, gdzie stały stare drzewa. Gdy zamknęła oczy słyszała tylko ich beztroskie śmiechy pośród szumiących liści, gdy bawili się w berka któregoś ciepłego wiosennego popołudnia
|
|
|
cz.1 Siedziała wpatrując się w ekran telefonu. Na tapecie miała ustawione jego zdjęcie. Mogła się w nie wpatrywać godzinami co od paru dni robiła. Nie jadła, piła tylko wodę, na sobie miała jego bluzę, którą kiedyś zostawił-tak na wszelki wypadek. Próbowała zabić w sobie ten ból, który został po rozstaniu z nim. A przecież to on mnie kochał szeptała cichutko pod nosem wycierając łzę z policzka. Myślała, że sobie poradzi bez niego, losie jak bardzo się pomyliłam szeptała nie mogąc zrozumieć swojego zachowania. Po chwili wstała z krzesła i krzyknęła nie! Nie zostawię tak tego przecież jestem silna tylko musze się ogarnąć. Zaczesała włosy do tyłu i poszła zaczynać nowe życie bez niego. Po godzinie wyszła z łazienki gotowa na nowe przygody. Kiedy schodziła na dół minęła grupkę chłopaków na schodach przed blokiem. Przeszła obok z szerokim uśmiechem na ustach.
|
|
|
Póki Cie nie poznałam, nie zwracałam uwagi na uśmiech innych. Nie wiedziałam, ze zwykły uśmiech moze byc tak cudowny. To bylo cos absolutnie niezwyklego. Wystarczylo, ze kaciki Twoich ust unosily sie z byle powodu, a ja zapominalam o calym swiecie. Przez te kilka sekund wszystko bylo proste i piekne. Jak na najlepszym haju. Czlowiek fizycznie uzaleznia sie okolo 2 tygodni. Mi wystarczyly 3 dni.
|
|
|
cięła się, ale dlaczego to robiła? walczyła z emocjami, wspomnienia wylewały się litrami przez oczy, rozsadzało ją, znalazła wyjście.. po prostu cięła, krewa wypływała razem z cząstkami miłości, myślała że tak pozbędzie się śladów po nim. jednak to nic nie dało, teraz kiedy budzi się rano i widzi swoją rękę cierpi jeszcze bardziej, te kilkadziesiąt zwykłych kresek pokazuje jej tylko jak strasznie upadła przez miłość do jego osoby.
|
|
|
-cos miedzy wami jest, oprócz powietrza? -kilometry
|
|
|
Stała na wprost Niego i heroicznie ocierała twarz z łez. 'Tak po prostu wyjeżdżasz? Wszystko zostawiasz i jedziesz.' Mówiła ze szlochem w gardle. 'A co ze szkołą? Co z nami?' Ostanie pytanie spowodowało, że o mało się nie przewróciła. Podszedł do niej szybko i przytulił najmocniej, jak potrafił. Cała się trzęsła. 'Nie jedź. Błagam, nie zostawiaj mnie. Nie jedź, proszę.' Wylewała łzy w jego koszulkę. 'Cichutko...Przyjadę jeszcze kiedyś.' Musnął wargami jej mokre oczy. 'A co z nami?' Zapytała szeptem, jakby bała się odpowiedzi. Przyciągnął ją i pocałował. 'Nic...Nauczymy się żyć bez siebie, staniemy się mistrzami we wspominaniu. Co noc będę zasypiał z Twoim oddechem w słuchawce.' Znów posmakował jej ust. Odwrócił się w końcu i odszedł, zostawiając ją samą, bezsilną i słabą. Niebo oblało ją zimnym deszczem, słyszało jej krzyk.
|
|
|
|