 |
|
mam jedynie ochotę rzucić ulubionym kubkiem o ścianę rozlewając po całym pokoju kakao, wyjść z domu zarzucając na siebie tylko pierwszą lepszą bluzę, przyjść do Ciebie, wyznać jak kurewsko samotnie, źle i beznadziejnie się czuję. mogę nawet zbłaźnić się wylewając kolejne łzy, podczas mierzenia Twoich szmaragdowych tęczówek. chcę, żebyś mnie przytulił. zamknął w swoich ramionach łagodząc choć minimalnie wszechogarniający mnie ból.
|
|
 |
|
nie masz pojęcia co czuję, kiedy oplata rękoma moją talię, kiedy patrzy w ten cudowny sposób, kiedy się uśmiecha tylko dla mojej osoby. nie wiesz jak cholernie mnie to boli. nie zdajesz sobie sprawy ile oddałabym, żeby jednak zniknął z mojego życia.
|
|
 |
|
ostatnio zwyczajnie nie mam ochoty na bycie miłą, wybacz.
|
|
 |
|
powiedz, jeśli już nie potrafisz mnie kochać.
|
|
 |
|
przyszedł moment w którym muszę zadecydować co jest dla mnie na prawdę ważne. czas, kiedy muszę stracić coś na rzecz czegoś innego.
|
|
 |
|
krzyczał na nią. wyzywał od najgorszych. wziął za ramiona i w amoku zaczął ją szarpać. przycisnął do ściany, krzycząc w twarz, że nie jest nic warta. słowa nie bolały, wyzywiska również. najbardziej jednak bolała świadomość, że chociaż powinna, nie potrafi go znienawidzić. w końcu zadał jej cios na tyle mocny, że osunęła się po purpurowej ścianie i upadła. kucnął nad nią cedząc przez zęby kolejne wyzwiska. - przytul mnie. - wyszpetała rozhisteryzowana. popatrzył na nią zdezenteriowany. objęła go, a on w końcu zamilkł.
|
|
 |
|
wystarczył Ci dzień, by zapomnieć o tym, co nas łączyło. mi nie starcza 8 miesięcy - wciąż pamiętam wszystko. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
|
cz.2 w szpitalu nie była długo. tak ciężko było jej patrzeć, jak On zwija się z bólu, jak tysiące `kabli` i `rurek` ledwo utrzymuje Go przy życiu. łzy wiecznie widniały na jej policzkach, wydawało się, że są nieodłącznym elementem jej wyglądu. modliła się, cały czas błagała Boga, by zostawił Go na ziemi. teraz, jedynie wiara utrzymywała ją przy życiu, rozkazując się nie poddawać. nagle usłyszała dzwonek do drzwi. zadrżała - to był On. o nic nie pytając, przytuliła Go najmocniej jak tylko się dało. `wiesz? choćbym miał umrzeć za sekundę - nie boję się. tu na ziemi osiągnąłem już pełnie szczęścia, doznałem cudu - jesteś nim Ty.` szepnął, a Ona uśmiechnęła się szeroko - wreszcie zrozumiała. dostrzegła, że jej życie jednak jest piękne. `dziękuję` odparła, tym jednym słowem wyrażając wszystko. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
|
popełniłam wiele błędów, lecz nie przypominam sobie, abym dopuściła się na tyle poważnego, abyś musiał w formie kary, odejść.
|
|
 |
|
cz.1 życie nigdy nie szczędziło jej cierpienia, jednak zawsze próbowała iść do przodu. mimo tych wszystkich przeszkód, starała się optymistycznie patrzeć na świat. ale dzisiaj... dzisiaj całkowicie straciła grunt pod nogami. gdy Go spotkała, myślała, że wreszcie los się do niej uśmiechnął, że dał Jej szczęście, kogoś do pomocy, by wszystkie cierpienia dzielić na dwoje - jakże się myliła. diagnoza ukochanego była dla niej jak wyrok, w głowie ciągle tkwiły słowa lekarza, że choroba zrobiła postępy, a organizm jest zbyt słaby, by z nią walczyć. pozostała tylko nadzieja, gasnąca już nadzieja na cud. chwilami odnosiła wrażenie, że to właśnie przez Nią umiera. że to kara, za to, że jej pomógł, że się nią zainteresował, że po prostu ją pokochał. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
|
Nigdy nie podejmuj ważnych decyzje, gdy jesteś zła i nie składaj obietnic, gdy jesteś szczęśliwa.
|
|
|
|