 |
|
a Twoje zdjęcie , z pojemnikiem na śmieci "plastik" , można podpisac jednym słowem : 'bliźniaczki'
|
|
 |
|
. chciałabym , żeby kiedyś odpowiedział mi na pytanie , jak to jest byc najsłodszym kolesiem na świecie .
|
|
 |
|
skoro już wiesz, że nienawidzę swojego imienia, mów mi słońce.
|
|
 |
|
wodził opuszkami po linii mojego policzka. skórka delikatnie drgała pod Jego dotykiem. przybliżał się coraz bardziej, aż w końcu czułam ten jeszcze nieznajomy, ale jak ciepły i upragniony oddech na swoich wargach. - ktoś mi kiedyś powiedział, żebym wykorzystywał każdą szansę, nigdy nie przepuszczał okazji, przyjmował dary od losu. - szepnął cytując dokładnie moje słowa. zatopił nasze usta w pocałunku. wiedziałam, że następnego dnia znów będziemy sobie zupełnie obcy, ale miło było to przeżyć.
|
|
 |
|
nie ma to jak przez dziesięć minut powrotu ze szkoły wjechać w jednego kolesia, wpaść prawie pod samochód, omal nie wpierdolić się w rów, i walnąć z zajebistą prędkością w bramę. plus wszystko na Jego oczach.
|
|
 |
|
Na dnie szuflady znalazłam pendrive,który jest właścicielem wszystkich naszych wspólnych chwil.To tam ukryłam wszystkie nasze zdjęcia i wrzuciłam na dno szuflady,byleby tylko nie przypominac o tym co było.Przez dłuższą chwilę trzymałam go w dłoniach.Serce podpowadałomi ,że chcę je obejrzeć,że chce sobie przypomnieć nasze szczęśliwe chwile,ale rozum mówił stanowcze :Nie! Wygrało serce.Przeglądałam te zdjęcia mając łzy w oczach,ale nie płakałam tylko uśmiechałam sie na Jego widok.Na niektórych wychodzilismy śmiesznie,na innych poważnie,ale na wszystkich wygladaliśmy na zakochanych.I pomyśleć,że to było 5 miesięcy temu.5 długich miesięcy,które kompletnie nas poróżniły.Ale przez te wszystkie miesiace wciaż mam nadzieję.Nadzieję, że te dni powrócą..Że nie będziemy traktować się jak dobrzy kumple,tylko tak jak kiedyś,jak partnerzy..Tęsknie..
|
|
 |
|
prawdziwy mężczyzna to nie ten, który poda Ci rękę, kiedy przewrócisz się, potykając o sznurówkę swoich trampek. prawdziwy mężczyzna to ten, który Ci je osobiście zawiąże, nie zważając na Twoje protesty, że nie trzeba bo skoro w szpilkach się nie zabiłaś to w trampkach tym bardziej Ci to nie grozi.
|
|
 |
|
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię.
|
|
 |
|
słucham głosu serca. podążam za nim jak małe cielaki za swoją matką, zaraz po urodzeniu. prosi mnie o przerwę. prosi o urlop od bicia. przecież nie jestem w stanie mu odmówić.
|
|
|
|