 |
|
"jeśli zechcesz odejść ode mnie /
nie zapominaj o uśmiechu /
możesz zapomnieć kapelusza /
rękawiczek notesu z ważnymi adresami /
czegokolwiek wreszcie - po co musiałbyś wrócić /
wracając niespodzianie zobaczysz mnie we łzach /
i nie odejdziesz /
jeśli zechcesz pozostać /
nie zapomnij o uśmiechu /
wolno ci nie pamiętać daty moich urodzin /
ani miejsca naszego pierwszego pocałunku /
ani powodu naszej pierwszej sprzeczki /
jeśli jednak chcesz zostać /
nie czyń tego z westchnieniem /
ale z uśmiechem /
zostań"
|
|
 |
|
"kiedy umrę kochanie /
gdy się ze słońcem rozstanę /
i będę długim przedmiotem raczej smutnym /
czy mnie wtedy przygarniesz /
ramionami ogarniesz /
i naprawisz co popsuł los okrutny /
często myślę o tobie /
często piszę do ciebie /
głupie listy - w nich miłość i uśmiech /
potem w piecu je chowam /
płomień skacze po słowach /
nim spokojnie w popiele nie uśnie /
patrząc w płomień kochanie /
myślę - co się też stanie /
z moim sercem miłości głodnym /
a ty nie pozwól przecież /
żebym umarła w świecie /
który ciemny jest i kolor jest chłodny"
|
|
 |
|
"pytasz czemu pociąga mnie magia liczb /
liczbą wyrazić pragnę nieskończoność /
mojej tęsknoty mojej miłości /
chcę żeby zastygła w krysztale liczb /
żeby dni ślizgały się po niej jak /
po diamencie słońce /
chcę żeby trwała nieskażona mijaniem..."
|
|
 |
|
"wiedzą o nim /
moje nabrzmiałe piersi /
pocałunkiem obudzone o zmroku /
ramię draśnięte /
pamięć /
drzemiąca w zagłębieniu dłoni /
we wnętrzu moim /
okwitł /
jak kolczasty krzak głogu /
zmarznięte ptaki /
moich nocy /
sfrunęły wszystkie /
jedzą"
|
|
 |
|
Miałem ziomka, który nosem stoły sprzątał. Mówiłem: kurwa ćpunie, weź to odstaw, weź to zostaw...
|
|
 |
|
Brat powiedz co masz z życia. Ja mam parę ran nie do zszycia.
|
|
 |
|
Ktoś mi mówi, jak mam żyć, to całkiem kurwa śmieszne.
Co Ty w domu nie masz lustra? Tak w ogóle kim Ty jesteś?
|
|
 |
|
I szczerze żałuję, że tak wyszło między nami. Kiedy myślę o tym, zawsze oczy zachodzą mi łzami.
|
|
 |
|
Pierdol wszystko, bo co będzie to będzie
i daj mi nadzieję, zanim kurwa odejdziesz.
Chcę Ci dać trochę więcej od reszty...
|
|
 |
|
Nie wiem czy umiem tu mówić o uczuciach.
Na pewno rozumiem jak łatwo można upaść.
Nie wiem czy słuchasz jak mocno bije serce,
kiedy proste słowa stają się najtrudniejsze.
|
|
 |
|
I patrzysz na mnie tak przenikająco smutno, i mam żal do siebie, że się zgodziłam, że pozwoliłam Ci się w to pakować, że ustalałam warunki, zamiast definitywnie Ci odmówić, że zbliżyłam się do Ciebie i łudziłam się, że mnie nie pokochasz i nie będziesz tak cierpiał, widząc że w mojej strony to nie jest takie niezniszczalne i ważne.
|
|
 |
|
Widząc łzy w tamtych oczach, uświadomiłam sobie, że mówienie o uczuciach rani, że pochopnie nie mamy prawa wypowiadać się o nich, że stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla serc innych osób. I przestałam mówić, że kocham, kiedy nie byłam tego pewna, i właściwie wyszło na to, że nie mówiłam tego w ogóle. Z wyjątkiem Ciebie. Nie rozumiem tego, naprawdę. Nie wiesz nawet jak osobliwym odczuciem było patrzenie wprost w Twoje oczy, kiedy "kocham Cię" było równie codzienne, normalne i oczywiste jak "dzień dobry" czy "smacznego".
|
|
|
|