|
czas uporządkować swoje życie. do worka na śmieci wyrzucić zbędne wspomnienia, a ludzi którzy mnie zranili zamknąć w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu i zupełnie przypadkiem zgubić klucz.
|
|
|
II. w dzień udaję twardą, silną i bezwględną, która radzi sobie z życiem i karze być taką innym. zwyczajnie. po co płaszczyć się przed życiem i dawać mu satysfakcję, że mamy go dosyć? to by było chore. jestem pewna, że jeżeli ktoś zdradzi, zrobi to znowu. tak było od zawsze i nie wątpię, że tak zostanie. wybaczam tylko tym, na których szczerze mi zależy. tych, którzy mnie zranili kilka razy po prostu skreślam. boję się tylko tego, że kiedyś zostanę sama, bez przyjaciół, bez oparcia. nikt nie jest w stanie poniżyć mnie całkowicie, bo jestem pewna co do swojej wartości i tu nikt nie ma nic do gadania. śmieję się wtedy, kiedy mam ochotę. nie zmuszam się do niczego, nawet do nauki. robię rzeczy, które chcę zrobić. nie wymagam od nikogo rzeczy, którym sama bym nie sprostała. myślę, że tak jest fair. stać mnie na wiele kotku, tylko czasem po prostu mam dość tej pierdolonej rzeczywistości.
|
|
|
I. jestem zdolna do fałszywego uśmiechu, do kłopotliwego śmiechu. kocham patrzeć na tych, których nienawidzę z pogardą i nienawiścią. daje mi to pewną satysfakcję. ubóstwiam odzywać się z ironią i sarkazmem. potrafię zemścić się, kiedy znajdę odpowiednią okazję. jeśli tylko mam na to ochotę. od czasu do czasu płaczę wieczorami, bo nie mam siły, zwyczajnie sobie nie radzę z życiem, ale to chyba normalne.
|
|
|
- daj miii. - co mam ci dać ? - no daaaj mi. - co ? - daaaj. - nie jestem ku_wą, żeby dawać dupy.. - swoje serduszko mi daj..
|
|
|
miałam nadzieję, że na parapetówkę przyjdzie także on.. nie myliłam się, jednak nikt nie raczył mnie powiadomić, że zabierze ze sobą jakąś laskę. wtedy przyszłabym w luźnej koszulce i trampkach a nie małej czarnej i szpilkach.
|
|
|
dotknij miłość, zatrzymaj wiatr, ukołysz niebo, pocałuj gwiazdę, obejmij mrok, uchwyć chwilę, przywitaj się ze słońcem, zatańcz z księżycem, zabij nienawiść, wybacz wojnę zazdrości, pożartuj z uśmiechem i dopiero wtedy mów o wolności. ♥ / face.
|
|
|
- kocham go. wpatruję się w niego jak w obrazek. myślę o nim przed snem i zaraz po przebudzeniu. w każdej godzinie mojego życia. większość piosenek i miejsc kojarzy mi się właśnie z nim. jest moich marzeń spełnieniem, bólu ukojeniem i wielkim celem. - to takie piękne.. a on..? - a on ma na mnie wyjebane. piękne. rzeczywiście piękne.
|
|
|
nie rozumiem samej siebie. przecież nigdy nie powiedział, że mu na mnie zależy. nie dał mi pewności, że możemy być razem. ani razu nie wyszeptał mi do ucha słodkiego ' kocham cię ' a mimo to bolało, kiedy zaczął się spotykać z jakąś dziewczyną.
|
|
|
- nie mogę ich kurwa odczepić. przylepiły się jak cholera. kropelka nawet tak nie trzyma jak one. - wtf ? - nie umiem się pozbyć marzeń no.
|
|
|
|