 |
Dotknęłaś mnie i nagle stałem się liliowym niebem. A Ty stwierdziłaś, że fiolet po prostu nie jest dla Ciebie.
|
|
 |
gdybym miała papierosy, to bym się o parapet oparła. i zastygła w listopadowej mgle. ale nie palę.
|
|
 |
poezja to nie danie upustu wzruszeniom, ale ucieczka od wzruszenia, to nie wyrażanie osobowości, lecz ucieczka od osobowości. ale oczywiście
jedynie ci, którzy posiadają osobowość i doświadczają wzruszeń, rozumieją, co to znaczy pragnąć dystansu od nich.
|
|
 |
trudno określić jego wiek. ale sądząc po cynizmie i zmęczeniu światem, będących odpowiednikiem datowania węglem dla ludzkiej osobowości, miał jakieś siedem tysięcy lat.
|
|
 |
cierpiałem z powodu wielu nieszczęść, z których większość nigdy sie nie wydarzyła
|
|
 |
zauważam, że im jestem starszy, tym mniej lubię mówić. zwłaszcza że ludzie dużo mówią, ale nie rozmawiają, nie wymieniają myśli, tylko paplają. to męczące. i nie spotykają się ze sobą, tylko powtarzają: "dobra, to jesteśmy w kontakcie". każdy jest gdzieś w sobie. wymieniają komunikaty.
|
|
  |
Wiesz, świat zawsze chce przemienić nas w kogoś kim wcale nie jesteśmy. Próbuje przerobić nas na własną modłę. Zmieniamy się pod wpływem ludzi, upływu czasu, wydarzeń aż wreszcie nie mamy pojęcia kim jesteśmy, ale jeśli pozostaniesz wierny sobie, wewnątrz nadal będziesz sobą.
|
|
 |
Mam wrażenie, że oprócz mnie każdy wiedział, że kłamałeś.
|
|
 |
\W głośnikach 'spadam', w ustach papieros a w ręku telefon z sms'm od Niego. / jachcenajamaice
|
|
 |
'wychodze z dziewczynami. wrócę późno. nie czekaj'. kolejne kłamstwo. spoglądam na Ciebie. wiem że wiesz, widze to w Twoich oczach. nie potrafie, nie umiem znieść myśli, że z nim jestem szczęśliwsza. widze jak umiera w Tobie cząstka Ciebie, za każdym razem gdy zamykam za sobą drzwi. dlaczego wciąż mnie kochasz? modle się, błagam Boże, spraw by nie wiedział że to jego najlepszy przyjaciel.
|
|
 |
Tęsknisz za jego uśmiechem na Twój widok, za przyspieszonym biciem serca kiedy był obok Ciebie. Nie potrafisz pogodzić się z jego odejściem ale przypomnij sobie... Czy On kiedykolwiek obiecał Ci że będzie na zawsze, że to co was łączy będzie wieczne? To nie Jego wina że bez Niego nie umiesz żyć, nie potrafisz nawet oddychać. Nie wiń Go za swoją naiwność. / shandi
|
|
 |
Oczy mam czerwone i napuchnięte od płaczu, ręce mi się trzęsą, duszę się dymem z papierosa i mam w planach schlać się jak szmata, i wiesz, to chyba znak, że sobie nie radzę.
|
|
|
|