 |
Mama mawiała: "Aby ruszyć na przód, trzeba zapomnieć o przeszłości."
|
|
 |
Ciężko jest Ci zebrać myśli, ciężej nie myśleć wcale. Chcesz uciec od tego jak najdalej...
|
|
 |
Facet nie musi być ideałem, aby zrobić wrażenie na kobiecie. Wystarczy tylko, że pojawi się we właściwym miejscu i czasie.
|
|
 |
jest taki moment w życiu, kiedy twoje serce przestaje już szalenie bić na jego widok, kiedy już nie potrzebujesz go widzieć każdego dnia, umiesz nareszcie skupić się nie myśląc o nim, potrafisz wyrzucić wszystkie prezenty od niego, zniszczyć wspólne zdjęcia. to zauroczenie znika, a rozum nareszcie powraca do pracy. ale nigdy nie zapomnisz tych pocałunków, nie zgasisz tęsknoty i nigdy, przenigdy nie przestaniesz go tak naprawdę kochać. nigdy.
|
|
 |
przecież ja tylko chciałam być szczęśliwa.
|
|
 |
mężczyzno! jeśli kobieta Cię nienawidzi, musiała
Cię kiedyś kochać.
|
|
 |
- Pamiętasz jak byłaś mała, miałaś tysiące zabawek, z czasem ci się z nudziły i je wyrzuciłaś?
- tak, pamiętam.. i co z tego?
- No właśnie, niby nic! A on zrobił tak samo ze mną..
- Jak to?
- Po prostu! Zabawił się, wykorzystał a potem rzucił jak jakiegoś śmiecia ..!
- I co teraz będzie?
- A co ma być? Trzeba żyć dalej ..
- Ale co będzie z tobą???
- Ze mną w porządku.. Gorzej z moim sercem, które rozpadło się na tysiące kawałków i nikt nie będzie w stanie go posklejać...
|
|
 |
A poziom mojego zdenerwowania
jest wprost proporcjonalny
do liczby minut,
kiedy sie nie odzywa.
|
|
 |
Najgorsze jest to, że brnęłabym i powtórzyła to jeszcze raz,
jedyne co mnie od tego powstrzymuje to ta całkowita obojętność
i brak jakiejkolwiek reakcji drugiej strony.
|
|
 |
nigdy nie posiadałam nic cudowniejszego niż świadomość, zniknięcia z tego brudnego świata. ucieczka i przeniesienie się w najcudowniejsze miejsce na ziemi. w Twoje ramiona, które są moim małym wehikułem, pomagających mi przez chwilę nie istnieć.
|
|
 |
i mogła leżeć na zimnej, marmurowej ziemi, cała potargana, umorusana w tuszu do rzęs. zaziębnięta, w sukience, która swoim wyglądem wcale jej nie przypominała. przechodni patrząc z góry, nie zwracali na nią uwagi. przecież w dłoni trzymała woreczek z białym proszkiem, co równoznaczne było z jej furiactwem, roztargnieniem i głupotą. nie zasługująca na krztę współczucia, przeniosła się na inny marmur. równie zimny. perfekcyjnie odsuwając znicze, ułożyła się płycie, układając głowę tuż przed nagrobkiem. wiedziała, że tylko na jego pomoc może liczyć. tylko on jest w stanie, dać jej ciepło, którego nie zaznała nigdy więcej, zaraz po tym, jak wyrwano go z jej objęć, zakopując 5 metrów pod ziemią.
|
|
|
|