 |
|
W sercu czujesz o jeden sens więcej. Czujesz, jakby coś nagle uskrzydlało każdą chwilę nadając jej nadzwyczajny smak. Masz wrażenie, że los znowu się do Ciebie uśmiechnął, że dał Ci szansę. Spacerujesz boczną ulicą miasta, w jednej dłoni trzymając czerwoną różę, a w drugiej Jego dłoń. Nadzwyczajne uczucie. Jest obok Ciebie, i czujesz się tak dobrze. Nie myślisz o niczym innym, jak o was samych. Teraz jesteście tylko wy, i nikt więcej. Wiesz, że traktuje Cię naprawdę poważnie, że tkwicie w jednym uczuciu już dłuższy czas, i tak mimo wszystko pozostanie. Wgłębi siebie, cieszysz się, że go masz. Że w każdej chwili możesz się do niego przytulić, trzymać jego dłoń i zachowywać, jak skończona idiotka, bo wbrew temu, nigdy Cię tak nie potraktuje. Wiesz, że nigdy nie potraktuje Cię gorzej, że co byś nie zrobiła, nigdy nie nazwie Cię gorszą. / Endoftime.
|
|
 |
|
Czy masz już takie ramiona, w które uciekasz kiedy się boisz?
|
|
 |
|
Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, ze nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza.
|
|
 |
|
już nigdy nie błagaj bym była dobra, sam uczyniłeś, że zaczęłam się niszczyć, nie proś bym była ludzka, jak dawniej, sam sprawiłeś, że ludzkości się wyzbyłam. / i.need.you - dziwne że ponad rok temu czułam to samo.
|
|
 |
|
Właściwie nie wiem kim dla mnie jesteś ani kim ja jestem dla ciebie. Wiem tylko że często chce żebyś był. Zdaje sobie z tego sprawę że to nie możliwe. Ale nie mogę tak po prostu skończyć z tobą kontaktu który od pewnego czasu wpływa na mnie coraz gorzej. Im bardziej chce tym mniej cię mam / i.need.you
|
|
 |
|
Właściwie nie wiem kim dla mnie jesteś ani kim ja jestem dla ciebie. Wiem tylko że często chce żebyś był. Zdaje sobie z tego sprawę. Ale nie mogę tak po prostu skończyć z tobą kontaktu który od pewnego czasu wpływa na mnie coraz gorzej. Im bardziej chce tym mniej cię mam / i.need.you
|
|
 |
|
Właściwie nie wiem kim dla mnie jesteś ani kim ja jestem dla ciebie. Wiem tylko że często chce żebyś był. Zdaje sobie z tego sprawę. Ale nie mogę tak po prostu skończyć z tobą kontaktu który od pewnego czasu wpływa na mnie coraz gorzej. Im bardziej chce tym mniej cię mam / i.need.you
|
|
 |
|
od pewnego czasu wielkie znaczenie ma dla mnie kto trzyma mnie za rękę. Chyba się zakochałam / i.need.you
|
|
 |
|
Kto powiedział, że noc jest od spania? Nie, nie, proszę państwa, noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz, tego co było już i tak zanalizowane milion razy. Od wymyślania dialogów, na które i tak nigdy się nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy do mdłości, od wyśnionych miłości. Sen ostatnio nie jest moją mocną stroną. Dwa litry coli dziennie to chyba już przesada. Dentystka z popsutymi zębami. Będę chodzącą reklamą swoich stomatologicznych umiejętności. Cudownie. Nie, nie mam depresji, przecież muszę wierzyć swojemu psychiatrze.
|
|
 |
|
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak często mam Cię dosyć. Momentami chcę żebyś odszedł. Zniknął. Nie wracał. Żebyś odszedł z oczu i serca. Często mówisz zbyt dużo. Na za dużo sobie pozwalasz. Zbyt często się nie odzywasz i nieodzywanie się trwa zbyt długo. Mam ochotę krzyczeć na ciebie i nie widzieć cię na oczy. Ale tak naprawdę to cię kocham. Cholernie mocno i szczerze. I nie żałuję że jesteś / i.need.you
|
|
 |
|
[1] Na dworze zrobiło się już dość ciemno, znów tam poszliśmy. Cmentarz, w takie dni to miejsce w jakiś sposób staje się wyjątkowe, tak ciepłe i mimo wszystko jakby, niezrozumiale pełne życia. Tysiące zniczy wciąż oddawało swój blask, szliśmy tak boczną uliczką, z daleka zauważając oświetlony nagrobek. Podchodząc, coś jakby odepchnęło mnie w tył, odbiegające od normy uczucie, tak jakby powietrze nie pozwoliło mi się zbliżyć. Stanęliśmy nad Jej grobem, ciepło płomieni delikatnie muskało dłonie. Przeżegnałam się i zamknęłam oczy, znów ta nagła cisza, znów milczeliśmy, a każdy w sobie tworzył na nowo coś od siebie. Moje myśli naprawdę pogubiły się między sobą. Znów Ją tam widziałam, znów Ją tam czułam, chociaż to takie trudne widzieć Jej uśmiech we wspomnieniach będąc świadomym, że tamten czas minął bezpowrotnie. Otworzyłam oczy, miałam dość. Moje policzki w jednej chwili stały się wilgotne, z całej siły przytuliłam się do brata, szepcząc, że naprawdę za Nią tęsknię.
|
|
 |
|
[2] Nie odpowiedział nic. Spojrzałam na niego. Na jego twarzy rysował się smutek, a przez źrenice przenikał strach. Wiedziałam, że jest mu ciężko. Wiedziałam, że tęskni. 'Nadal nie potrafię się z tym pogodzić, powiedź mi dlaczego?', wtuliłam się w niego ledwo wydobywając z siebie szeptem, że tak naprawdę nikt z nas nie potrafi. Odkąd pamiętam, była tak bardzo ważna, była dla niego kimś takim jak ja, taką małą siostrzyczką, o którą troszczył się i martwił, którą tak bardzo kochał.. Wtedy mogłam tylko podejrzewać o czym myślał. Znów obwiniał o to siebie samego, znów w myślach wmawiał sobie, że to wszystko to jego wina, że może teraz mogłaby być razem z nami. 'Ona tu jest, nie widzisz jej ale ją czujesz, jest w sercu..' wydusiłam. Kucnęłam zakrywając twarz dłońmi, nie chciałam, żeby widziała z góry spływające po moich policzkach łzy, żeby widziała jak płaczę, i jak bardzo mi Jej brakuje. / Endoftime.
|
|
|
|