 |
zabierz mnie z powrotem tam, gdzie byłam, zanim cię poznałam, a potem odejdź
|
|
 |
Znalazłem spokój, zrobiłem plan, znalazłem zrozumienie, ustaliłem gdzie chcę iść, tylko gdzie nie pójdę chodzi za mną cień, boję się, że dopadnie mnie i znowu nie będę widział nic poza końcem.
|
|
 |
więc tak wygląda ten koniec? łatwo przyszło, łatwo poszło, co? ale zgoda, tylko nie wracajmy już do tego nigdy, cokolwiek by się działo, jakkolwiek w naszych życiach by się nie pokręciło. przejdzie, jasne, że przejdzie. ale serio, gdzieś tam przez chwile mogłabym przysiąc, że odnalazłam bratnią duszę
|
|
 |
„wciąż wracam do tamtej chwili. do spojrzenia, które mówiło więcej niż wszystkie niewypowiedziane słowa. nie powiedziałem ci, jak bardzo porusza mnie twój śmiech- ten cichy, szczery, jakby tylko dla mnie. nie przyznałem, że twoja obecność koiła we mnie wszystko, co było niespokojne. że przez te kilka godzin świat na moment przestał mnie przytłaczać. nie wyznałem, że byłaś dla mnie domem- choć na krótką chwilę. że gdy patrzyłem, jak się uśmiechasz, czułem coś, co mogło być miłością. zgubiliśmy się w czasie i miejscu, ale może to serce, a nie zegar, najlepiej zna właściwy moment. jeśli kiedyś znów się spotkamy- w bardziej sprzyjającym „teraz”- powiem ci to wszystko, co wtedy przemilczałem”
|
|
 |
tęsknię za tobą, dziś już setny raz
|
|
 |
nigdy nie zapomnę tych letnich nocy, gdy nikt z nas nie chciał spać. kilka butelek taniego piwa sprawiło, że czuliśmy się niezniszczalni. rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym nie myśląc o tym, że niedługo nadejdzie świt a my już nigdy nie wrócimy do tych chwil
|
|
 |
siedem miliardów uśmiechów a twój jest moim ulubionym
|
|
 |
albo podejdź bliżej, albo trzymaj się z daleka. twoja obecność pomiędzy jest bardzo wyczerpująca
|
|
 |
Budzę się rano i nie mogę leżeć, trzeba wstać, jak najszybciej, zanim pomyślę, zanim poczuję. Trzeba pędzić przez dzień, aby nie dogonił ból, byle się nie zatrzymać, byle się nie zastanawiać. Zmęczę ciało i umysł, więc na koniec usnę szybko, nie pamiętając kim jestem i gdzie.
|
|
 |
dzisiaj zrozumiałam, że nie jestem dla ciebie nikim wyjątkowym. chciałam to napisać, po prostu, żeby o tym pamiętać, żeby nie wmawiać sobie więcej, że jest inaczej i wiesz co? to nie moja strata
|
|
 |
to nie twoja wina. czasem masz duże oczekiwania wobec drugiej osoby, bo ty byś tyle właśnie dla niej zrobił
|
|
 |
można się bronić, zapierać, zapijać, zdzierać sobie serce do krwi i chuj. jak coś ma być, to będzie
|
|
|
|