|
facet powinien być dupkiem, bo kobiety kochają dupków. powinien być przystojny, bo takich uwielbiamy. przede wszystkim jednak, powinien być kochający, bo bez tego nigdy nie będzie idealny.
|
|
|
najpierw poznaj mnie od najgorszej strony, dowiedz się o każdym z moich grzechów, popatrz ilu ludzi skrzywdziłam, a dopiero potem - jeśli nadal będziesz miał odwagę - powiedz, że i tak mnie kochasz.
|
|
|
to niezwykłe, że taki prowizoryczny dupek, zimny drań, który bawi się każdą napotkaną osobą - nagle się zakochuje. pokazuje to prawdziwe wnętrze, które krył przez cały czas. oddaje serce, duszę, siebie, a zamiast ranić - kocha.
|
|
|
nagle porwał mnie w ramiona - nie wiem, może ogarnęło go szaleńcze pożądanie - i pocałował. to był namiętny, głęboki, bardzo zmysłowy pocałunek w najlepszym francuskim stylu, wykonany z taką pasją, na jaką stać tylko mojego chłopaka.
|
|
|
tęsknię. mocno, niewyobrażalnie, cierpliwie, pięknie, smutno, tragicznie, ciągle, trwale, niewypowiedzianie, strasznie, prawdziwie, cicho, bezszelestnie, poetycko, w cierpieniu, milcząc, kochając cię. strasznie za tobą tęsknię.
|
|
|
i przepraszam, że zgubiłam się w tej waszej egocentrycznej bajce.
|
|
|
rozstanie? pierwsze było jak nagłe odebranie tlenu - nie było sił by oddychać. jak zabranie sercu niezbędnej części do tego by biło. jak rozdzielenie czegoś, co bez siebie nie potrafi istnieć. drugie? było czymś w rodzaju ukłucia - dość mocnego, ale już tylko ukłucia. trzecie? nie bolało, dało świadomość, że zrobiłam najlepiej jak potrafiłam.
|
|
|
i tylko bądź obok. i tylko patrz w tym samym kierunku. i dalej mnie rozśmieszaj. i mów mi to, co chciałabym usłyszeć. i śmiej się, gdy ja się śmieję. i powoduj, że będę przy tobie bezpieczna. i spraw, bym mogła ci zaufać. i przytul, gdy tylko zechcesz. i ocieraj moje łzy, pocieszając mnie. i kochaj, tak jak ja kocham ciebie. to wszystko. niczego więcej od ciebie nie chcę.
|
|
|
myśl o mnie cokolwiek: że się poddałam, jestem niestała, niekonsekwentna, mało poważna, cyniczna, chłodna i obojętna. oskarż mnie o co zechcesz: o dziecinność, niesłowność i że nie tak miało być. nazwij mnie jak zechcesz: dziecinna materialistka, skrajna egoistka. tylko zanim otworzysz usta, spójrz proszę na moment w kierunku lustra i zastanów się kogo w nim widzisz.
|
|
|
stanąć na dachu, wstrzymać oddech by ostatni raz otworzyć powieki i ostatni raz zasnąć.
|
|
|
nie wykańczam cię. ja cię niszczę.
|
|
|
jak się poznali? przypadkiem. zresztą jak wszyscy.
|
|
|
|