 |
poznali się na necie. mieszkali od siebie dość daleko, mimo to bardzo się zaprzyjaźnili. mijały miesiące, a oni zarywali noce, tylko po to, żeby popisać ze sobą. pewnego poranka ot tak przestał Jej odpisywać, po południu Jego kumpel napisał Jej, że miał bardzo poważny wypadek i leży w szpitalu. Ona nie mogła w to uwierzyć. dlaczego akurat On?! dlaczego akurat w Niego uderzył pijany kierowca?! płakała całymi nocami w tęsknocie za Nim. a On tymczasem doskonale bawił się z kumplami na imprezie. tak, był wielką świnią. / mietowyusmiech
|
|
 |
początki Jego przeszłości malowały się na starych, wyblakłych na rogach, zdjęciach na których biegał w spodniach z małą dziurką na kolanie i podkoszulce wymalowanej farbą. stopniowo zagłębiałam się w późniejsze czasy wsłuchując się w szeptane Jego głębokim tonem opowieści o tym, jak nie chciał rozstawać się z mamą w pierwszy dzień szkoły, jak z entuzjazmem odrabiał prace domowe, jak uwielbiał rozmawiać z panią kucharką, tuż po zjedzeniu obiadu na długiej przerwie, w końcu, jak wszystko się zmieniło. mówił o pierwszych konfliktach, wrogach na okolicy, uzależnieniach, stratach przyjaciół w borutach. wspominał tak specyficznie poruszając brwią, tym samym zwracając uwagę na bliznę tuż nad. kryjąc kilka łez, które wzbierały Mu pod powiekami przytulał mnie do siebie z krótkim szeptem, że wyłącznie miłość Go ratuje, że ja Go tu trzymam.
|
|
 |
w Jego uśmiechu było coś niesamowitego. w spojrzeniu jakaś prośba, która mówiła do mnie tymi iskierkami w źrenicach. 'chcę miłości' - szeptały ku mnie cicho, a ja uciekając wzrokiem w bok, zamykałam serce, wciąż pokryte gipsem po ostatnim złamaniu.
|
|
 |
pakowałam do koszyka paczkę żelek, kiedy usłyszałam za sobą Jego głos. - wciąż uzależniona. - szepnął lekko do mojego ucha. nie drgnęłam. - wyobraź sobie jak cudnie by było, gdyby tak na tych pułkach poukładać miłość. - rzucił muskając wargą moją szyję, a serce skowyczało coraz głośniej, coraz bardziej tęskniło za przeszłością i jęczało w żalu o to, że dałam Mu odejść. - każdy by je kupował, każdy by się uzależniał, każdy chciałby więcej, ale tylko niektórzy zdobyliby się na pielęgnowanie tej miłości. - wyswobodziłam się z Jego ramion i ruszyłam z wolna do kasy. zaczęłam wyjmować produkty na taśmę, kiedy pociągnął mnie za rękę. moje 'zostaw' pomieszane z Jego 'nie' oraz nawoływanie ekspedientki z pytaniem o jakąś kartę. w końcu mój podniesiony ku Niemu wzrok i największy błąd, jaki popełniłam. w Jego oczach migotała tęsknota.
|
|
 |
szczęśliwe dzieciństwo ? pół na pół . mama wszystko by dla mnie dała , ojciec chuj . / onar . < 3
|
|
 |
plączę sobie życie jak mało kto , jestem najbardziej niezdecydowaną osobą na świecie i obrażam się praktycznie o wszystko . ale przecież wiedziałeś o tym wszystkim , pamiętasz ? mówiłeś , że to nic , nawet kochałeś w jakimś stopniu te wszystkie moje wady . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
obudziłam się czując ciepłe promyki słońca na swoim ciele. pomimo listopada, słońce przedzierało się przez chmury. z błogiego stanu wyrwał mnie dźwięk sms'a. "ej, mała. znudziłaś mi się. Bartek miał rację. Przykro mi, ale Kaśka jest całkiem niezła, a w łóżku to dopiero ogień." moje oczy zaszkliły się i natychmiast poleciały łzy. nie byłam w stanie wystukać nawet tych kilku znaczących literek 'dlaczego?'. przez głowę przelatywały miliony myśli. myślałam, że jednak coś dla niego znaczę. myliłam się. / retrospekcyjna , mietowyusmiech
|
|
|
|