 |
|
Pamiętasz jak mówiłam tobie, że będę walczy o Ciebie do samego końca? Aż strace resztki nadziei, na to że się uda. Aż zabraknie mi sił na dalszą walkę. [Jachcenajamaice]
|
|
 |
siedziałam przed tv, jak każdego wieczora oglądając jakieś nudne programy. brat szybko przybiegł zadyszany trzymajac mój dzwoniący telefon w ręku, na wyświetlaczu widniało JEGO imię, tego samego chłopaka, z którym łączył mnie rok zwiazku, a potem te cholerne rozstanie. byłam zdziwiona, mój brat też, bardzo go lubił. odebrałam a on wyszeptał: "Brakuje mi Ciebie, słoneczko". znowu mi robił nadzieje, kiedy zdążyłam się przyzwyczaić do tego, ze go nie ma.
|
|
 |
nigdy nie wiedziałam jak to jest kiedy chłopak, na którym ci zależy powie: zostańmy przyjaciółmi. teraz wiem, chujowe uczucie. to tak jakby powiedział: ten pies zdechł, ale możesz się nim opiekować.
|
|
 |
|
widocznie jestem za słaba na związek z nim. widocznie moje ramiona nie są wystarczająco silne by go nie upuścić. Ta miłość coraz częściej zamienia się w ciężar, zamienia się w butelkę wódki postawioną przed związanym alkoholikiem. /esperer
|
|
 |
żyję, każdego wieczoru cicho krwawiąc.
|
|
 |
Słowa, które ciężko jest wypowiedzieć są zazwyczaj tymi najważniejszymi.
|
|
 |
a w weekendy zamykam się w swoim pokoju i piję drogie trunki prosto z butelki. czerwonymi paznokciami drapię po ścianie, zdzierając purpurowy tynk. tańczę jak zdesperowana, a następnie pełna plastikowej euforii kładę się na dywanie i zwijam w kłębek, połykając dziesiątki małych tabletek, które zabierają mnie do mojego osobistego raju. wszystko jest kolorowe, fantastyczne, niemal nie dopisania przyziemnych istotom. następnie budzę się gdzieś, kiedy słońce nie śmiało odzywa się przez moje bambusowe rolety. i półprzytomna wstaję, żeby znów zmierzyć się z tym parszywym światem.
|
|
 |
|
Daj spokój. Dziś już nie ma o czym gadać.
|
|
 |
Zawsze jestem wystawiana, zawsze jestem czyjąś próbą, kurwa.
|
|
 |
Pożałujesz, że tu jesteś kurwo. Myślisz, że to gra skurwysynu? To coś więcej niż gra.
|
|
|
|