 |
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź.
I stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę.
Prowadź gdzie chcesz jestem gotów na cokolwiek.
|
|
 |
Wypluwam krew otwartą raną w moim sercu.
Nie chce umierać a samotność jest mordercą.
|
|
 |
Nic mi nie potrzeba, zabierz mnie wszystko jedno gdzie.
|
|
 |
Chciałbym z Tobą pójść lecz nie umiem stawiać kroków.
Nie pamiętam już jak mam czytać z Twoich oczu.
Nie potrafię wypowiadać słów.
I w milczeniu odgaduje co mógł znaczyć ruch Twoich źrenic.
|
|
 |
nie wiem co mam robić, więc ODCHODZĘ. trzymajcie się ciepło.
|
|
 |
chciałbym z ramion zdjąć Ci troskę o przyszłość.
|
|
 |
Odnoszę złudne wrażenie, że koszmary gdzieś odejdą..
Nie dasz mi zejść na ziemie.
|
|
 |
Milczę, jakby ktoś trzymał zimny nóż na moim gardle,
i choć chłód mnie przenika, to wszystko jest nieważne..
|
|
 |
Moja dusza krzyczy próbując sobie przypomnieć,
kiedy czułam tak jak oni i mogłam czuć się z tym dobrze,
i czy naprawdę czułam i czy faktycznie mogłam.
Już nie wiem co jest dla mnie dobre i czy jestem sobą.
|
|
 |
Pójdę gdzie chcesz byle jaka drogą.
Zabierz mnie gdzieś, gdzie jest zawsze ciepło i błogo.
|
|
 |
Podczas, gdy obrabiasz mi tyłek nie zapomnij mnie w niego pocałować.
|
|
|
|