 |
Siedzą pod przejściem na berzie, siedzą jak więzień
myślą "zmień się", trzęsie im się każdy mięsień, zagubieni w sensie,
oni czekają na ten dzień, którego nie będzie, są w błędzie
albo ta co ma coś za co chętnie płacą
jedna z tych, które w samotności płaczą i pytają: za co?
ale to później... a narazie uśmiech i jak najluźniej
stoi na haju jak w półśnie
i ten co śpi na korytarzach, co dzień pozory stwarza,
ci o zmęczonych twarzach, na chorych fazach
co marzą żeby w końcu Bóg im ten życiorys zmazał
to jak algorytm się powtarza
|
|
 |
podaj mi dłoń pokaże Ci pejzaże z marzeń
podaj mi dłoń niech się okaże
że niemalże z tych samych wyobrażeń mamy plaże
i oceany wrażeń, podaj mi dłoń
|
|
 |
Ciężko ciągnąć po nierównym gruncie wózek tak słodkich wspomnień,
Zostawiam je więc na czas remontu...
Idę w bałaganie transformacji ojczystych kątów
|
|
 |
To już dwa lata odkąd zamyka się w swoim pokoju tuż po powrocie do domu.Dwa lata odkąd samotnie spędza wieczory i noce.To dwa lata odkąd nie potrafi spojrzeć na innego mężczyznę tak jak na Niego.Nie potrafi żyć tak jak przedtem.Rano przykleja uśmiech,a wieczorem go zdejmuję.Nikt nie zna jej na tyle,by wiedzieć co dzieje sie w jej sercu,w jej życiu.Nie mówi o sobie,bo niby dlaczego miałaby zadręczać innych swoimi problemami.Ale dziś coś się zmieniło.Widziała go jak samotnie spaceruję po starówce,jak nieśmiało wodzi po niej wzrokiem i jak błagalnie prosi ją o jakiś znak.A może to tylko przewidzenia?Moze to wszystko jej sie tylko zdaje..?A co jeśli to prawda?Co jeśli będąc z inną myślał o niej?Jak za nią tęsknił i jak bardzo pragnął z nią wspólnych chwil?Co jeśli to ją kochał będąc w związku z inną?-NIC!-krzyknęła głośno zdajac sobie sprawę,że jeśli odszedł od innej dla niej,to równie dobrze odejdzie od niej do innej..Mimo,że chyba kocha boi się znów zaryzykować..|| pozorna
|
|
 |
Przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną nie istnieje. Nie ważne jak bardzo się staracie, jak bardzo próbujecie to zawsze jedna osoba będzie oczekiwała czegoś wiecej.Odrzucasz tę miłość pragnać jedynie przyjaźni..Później zacznąją sie nieszczere uśmiechy,rozmowy,fałszywe zagrania i w końcu świadomość,że tak naprawdę nigdy nie była to przyjaźń.Brakuję Ci go.Wspólnych rozmów,wypadów za miasto, imprez,lecz gdy tylko przypomnisz sobie ostatną rozmowę znów pojawia się niechęć i nienawiść do osoby, która podawała się za Twojego przyjaciela.Wiem to z własnego doświadczenia. Przyjażź pomiędzy kobietą a mężczyzną nie istnieje, chyba, że fałszywa i nieprawdziwa.. || pozorna
|
|
 |
Wzięła do ręki długopis i zaczęła notować:"W chwili,gdy zdecydowałam sie do Ciebie wrócić po tym wszystkim co mi zrobiłeś byłam gotowa Ci wybaczyć i zacząć wszystko od nowa.Mimo Twojej zdrady,mimo mojego cierpienia i płaczu po nocach wierzyłam,że nam się uda.Widziałam jak się starsz,widziałam siebie w Twioich oczach,widziałam szczęście na Twej twarzy,gdy powiedziałam Ci,że chce znów spróbować.Cieszyłeś się jak dziecko,nosiłeś mnie na rękach,całowałeś,dbałeś i troszczyłeś sie o mnie.Ale we mnie coś zaczęło pękać.Krępował mnie Twój dotyk,drażnił głos.Stałeś mi się obcy,obojętny.Nie wiem kiedy to się zaczęło,ani kiedy Cię zdradziłam.Nie chciałam Cię ranić.Ale chcę odejść.Nie kocham Cię..Mimo,że wybaczyłam Ci zdradę nie zapomniałam jej.Widzę ją za każdym razem,gdy zamknę oczy.Nie chcę tak.Wybacz mi,tak jak ja wybaczylam Tobie"-Otarła łzy kładąc kartkę na stole w widocznym miejscu,wzięła w rękę walizkę i wyszła z mieszkania.Kiedyś był jej miłością,dzis jest obcym człowiekiem. || pozorna
|
|
 |
Kochani! Musicie mi pomóc ! Czym dla Was jest samotność ? Piszę pracę i są mi potrzebne różne opinie na ten temat :)) Z góry bardzo dziękuje :) || pozorna
|
|
 |
Piłując paznokcie uradkiem zerkała na swojego mężczyznę.Siędząc na kanapie grzebal coś w radiu mając nadzieję,że w końcu uda sie mu je naprawić-cholera!-krzyknął upuszczając już kolejną srubkę na podłoge-Spokonie kochanie-rzekła nie spuszczając wzroku z paznokci-Mówiłem,że to stary grat!Nie da sie go naprawić,trzeba kupić nowe-powiedział schylajac się po śrubkę wydając z siebie głośne-ałaaaaa!-Nie mogła wytrzymać i wybuchnęła śmiechem podchodząc do łapiącego się za głowę chgłopaka-Oj biedaaaku,nikt Ci nie poiwiedział,ze trzeba uwazać?-spytała całując go w czolo-A Tobie nikt nie powiedział,że trzeba wspierać swojego faceta,a nie ustawiac go po kątach karząc naprawiać jakieś stare radio!-Ależ kochanie..-zaczęła jednak on podniósł jej bluzkę do góry i pocałował okrągły brzuszek mówiąc-To będzie chłooopczyk.Nasz chłopczyk--Zupełnie zwariowałeś-rzekła uśmeichając sie do szczęśliwego faceta-A teraz napraw te radio zanim Maluszek się urodzi-powiedziała całując swojego mężczyzne.. || pozorna
|
|
 |
Czerwona róża zwiędła w wazonie,fotografie wyblakły od łez,a Jego bluza przesiąkła już zwykłym zapachem szarej codzienności.Leżała skulona na łóżku trzymając w dłoniach wielkiego pluszowego Mikołaja,którego dostała właśnie od niego dokąłdnie rok temu.W jednej sekundzie zerwała się z łóżka podbiegajac do biurka.Otworzyła szufladę i wygrzebała stary,kolorowy zeszyt,w którym zapisywała wszystkie chwile z nim spędzone.Wyszukała datę 6 grudnia i zaczęła czytać.Osunęła się na podłoge wciaż trzymając pluszaka.Łzy płynęły jej ciurkiem po policzku,ale mimo to śmiała się wspominając czas z ukochanym.Nie wierzyła,że kiedyś On należał właśnei do niej będąc częścia jej zycia.Ale pewnego dnia oswiadczył,że nie kocha,że nic do niej nie czuję,że mu nie zależy.Zranił tak bardzo jej małe serce,ale ona ma nadzieję.Nadzieję,ze Święty Mikołaj nie zapomni o Niej..Ze dostanie miłość od niego w prezencie..|| pozorna -> Bogatego Mikołaja Moblowiczki ! ;**
|
|
|
|