 |
zaliczam glebę, wstaję i idę dalej.
|
|
 |
Siedząc na blokowych schodach , spojrzałam w niebo , wdychając głęboko w płuca jesienne powietrze . Otuliłam szyję arafatką przesiąkniętą jeszcze jego perfumami . Podkuliłam nogi i wzdychając spojrzałam na godzinę wskazywaną na wyświetlaczu telefonu . 23 : 23 . " Brakuje mi rozmów z tobą , chociaż było ich tak nie wiele , ale zawsze miały na mnie dobre oddziaływanie , pomagały mi . " - z braku jakichkolwiek sił , zaczęłam rozmowę z tym najbliższym . " Czuję się taka nie bezsilna , ale strasznie obojętna . . znasz mnie , nigdy taka nie byłam to jedyna rzecz jaką mam po tobie " - nagle poczułam wibracje w kieszeni swoich ulubionych jeansów " Trzymaj się tam mała " . - spoglądając w okno kumpla , zobaczyłam jak gaśnie światło w jego pokoju . . " A ty śpij dobrze i nie martw się o mnie . . - rzucając ostatnie spojrzenie na niebo dodałam - jestem bezpieczna " . Wysłałam , zostawiając myśli na schodach , zimnym kamieniu , który stał się miejscem najlepszych przemyśleń .
|
|
 |
Po powrocie ze szkoły , rzuciłam plecak tuż przy drzwiach , którymi wcześniej porządnie trzasnęłam . Pierwszą czynnością , było włączenie Słonia na maksa , tak że o mało głośniki się nie rozjebały . . - Ścisz to dziewczyno ! nie jesteś tu sama . - z plecakiem w ręku stanęła przed progiem pokoju mama , krzycząc jak zwykle , to było tylko zbędne gadanie na które i tak nigdy nie reaguje . Wzięłam od niej plecak i zamknęłam jej drzwi przed nosem zamykając je na klucz by nikt mi już nie przeszkadzał . Nigdy nie słuchałam Słonia , to był mój pierwszy raz kiedy jego głos rozbrzmiewał w całym moim pokoju ,a wers " Czas wyczyścić brudy, niewielu to potrafi " utknął w mojej głowie , dając mi do zrozumienia że czas się zmienić , czas otrząsnąć się i zając się tą zakłamaną rzeczywistością , wymazać zakłamane twarze ze swojego życia , poczuć jak to jest inaczej żyć
|
|
 |
Nikt , ani nic nie jest w stanie zastąpić rapu . To jest ta siła , moc , która daje ludziom ochotę do życia , daje wiarę w lepsze jutro , nie ma miejsca na zwątpienia , to kultura słowa , każdy przemyślany wers tekstu to wkład serca w muzykę , tu nie ma żadnych granic , to jest nie do zatrzymania . W dzisiejszych czasach , rap jest ponad wszystkim , tego nie zastąpisz niczym , to lekarstwo na złamane serca , zagubione myśli , chaos w głowie .
|
|
 |
Nakryłam swoje stopy ciepłym kocem , zakatarzony nos nie dawał mi spokoju , te jesienne wieczory - westchnęłam cicho pod nosem , sięgając po kolejną chusteczkę . Gorąca herbata zrobiona przez mamuśkę grzała moje zmarznięte dłonie . Wieczór , jak każdy , słuchawki w uszach , zapuszczone bity , krew płynąca w żyłach , spokojna arytmia serca i on w mojej głowie . Upiłam łyk herbaty i pomyślałam o nim , kiedy telefon zaczął szaleć na nocnym stoliku . Dwa połączenia , trzy połączenia . . w końcu podniosłam się i wibracje rozprzestrzeniły się w całej mojej dłoni " Chciałbym teraz być przy tobie . " - odłożyłam telefon obok lampki na stoliku , a serce o mało nie wyskoczyło z mojej klatki piersiowej , on wiedział w których sytuacjach jest najbardziej potrzebny .
|
|
 |
- wyrzuć tego szluga. - powtarzałam mu już czwarty raz. śmiał się pod nosem patrząc mi prosto w oczy. - czy ja nie po polsku mówię do chuja? - krzyknęłam próbując mu go wyciągnąć z ręki. - głośniej kurwa. - syknął popijając piwo. - obiecałeś mi , że to koniec z nałogami. ja wiem , że ciężko jest rzucić palenie czy odzwyczaić się od picia piwa ale co innego gdybyś się starał. wiesz co to jest obietnica? myślałam, że bierzesz to na poważnie. - mówiłam ciągiem. - powiedziałam Ci, że jeśli z tym nie skończysz odchodzę, pamiętasz? - dodałam. - pamiętam. - odpowiedział szybko. - i co? - zapytałam. - gówno, w dupie to mam. - zaśmiał się wypuszczając dym prosto na moją twarz po czym odwracając się na pięcie odszedł szyderczo się śmiejąc.
|
|
 |
- wyrzuć tego szluga. - powtarzałam mu już czwarty raz. śmiał się pod nosem patrząc mi prosto w oczy. - czy ja nie po polsku mówię do chuja? - krzyknęłam próbując mu go wyciągnąć z ręki. - głośniej kurwa. - syknął popijając piwo. - obiecałeś mi , że to koniec z nałogami. ja wiem , że ciężko jest rzucić palenie czy odzwyczaić się od picia piwa ale co innego gdybyś się starał. wiesz co to jest obietnica? myślałam, że bierzesz to na poważnie. - mówiłam ciągiem. - powiedziałam Ci, że jeśli z tym nie skończysz odchodzę, pamiętasz? - dodałam. - pamiętam. - odpowiedział szybko. - i co? - zapytałam. - gówno, w dupie to mam. - zaśmiał się wypuszczając dym prosto na moją twarz po czym odwracając się na pięcie odszedł szyderczo się śmiejąc.
|
|
 |
Spotkaliśmy się trzy miesiące od zakończenia swojego związku . to było przypadkowe spotkanie , siedziałam w parku czując jak słońce opieka moje policzki , delikatny makijaż , ulubione rurki , jasna top , wiaterek wiejący prosto na moje włosy - totalne przeciwieństwo tamtej dziewczyny sprzed trzech miesięcy . Przechodziłeś wraz ze swoimi koleżkami , od razu rozpoznałam twój głos , przecież do niedawna to była melodia , od której uzależnione były moje uszy , podniosłam na niego wzrok - Zaraz do was dojdę , dajcie mi chwilę - krzyknął do kumpli patrząc centralnie w moje iskrzące się oczy , i usiadł obok . Czułam jak trzęsą się jego nogi , ręce jak on cały trzęsie się ze zdenerwowania . - zmieniłaś się , gdyby nie twoje oczy , nie poznałbym cię na pewno - oznajmił przyglądając mi się jeszcze bardziej dogłębnie . - Ty też się zmieniłeś , szkoda tylko że tak późno . - wzdychając ruszyłam przed siebie pewnym jak nigdy krokiem , czując na plecach jego wzrok .
|
|
 |
Zebrało mi się na wspomnienia . Sięgnęłam po pudło ze zdjęciami podpisane " Wakacje z nim " . To były nasze pierwsze i ostatnie zeszłoroczne wspólnie spędzone wakacje . Trzymając w ręku pierwsze zdjęcie , przymrużyłam delikatnie powieki , wyobrażając sobie tamten pomost z nim , on głęboko patrzył mi w oczy , ja po uszy zakochana tonęłam w jego spojrzeniu . Kolejnym zdjęciem był ten pamiętny zachód słońca , my na jego tle a przed nami morze i mewy hałasujące nad jego falami , widziałam to , słyszałam nawet najmniejszy dźwięk zamykając oczy , tulił mnie w swoich ramionach , muskając czule moje czoło , splatał palce i szeptał do ucha że jeszcze kiedyś tu wrócimy . Dziś zostały mi tylko te zdjęcia , nie wiem gdzie on w tym momencie jest , ale chciałabym żeby od czasu do czasu zrobił to samo co ja , patrząc na nasze zdjęcia wrócił do tamtego miejsca , wrócił do naszej miłości
|
|
 |
Denerwuje mnie ten syndrom nadmiernego smutku. Ten stan, kiedy masz ochotę płakać, a dobijasz się jeszcze najsmutniejszymi piosenkami świata i wspomnieniami, których nie powinno być.
|
|
 |
Nie mam pojęcia jak to robisz, ale fakt że tak cholernie zawróciłeś mi w głowie strasznie mnie dziwi.
|
|
 |
Daj papierosa, nie marudź. Usiądę ci na kolanach, policzę pieprzyki na twarzy i szyi. To nic, że znam ich liczbę tak doskonale .
|
|
|
|