 |
2)Myślałam że zaraz się uniosę na tej ławce . Wstałam szybkim ruchem ,zrywając się jak poparzona ,rozglądałam się za nim ale jego sylwetka zniknęła gdzieś w tłumie szkolnego korytarza . Zawsze siedział na szkolnym strychu , wiem bo jedynie tam nie patrzyła na niego żadna panna ,nie chciała do niego zagadać ,miał tam spokój .Uchyliłam skrzypiące drzwi i weszłam . Drewniana podłoga miała spój specyficzny zapach , dość nieprzyjemny , ale to nie miało znaczenia . Rozglądałam się dłuższą chwilę za nim ,napotykając różne stare graty . " Chodź tu do mnie " - chwycił mnie za rękę , szeptając za moimi plecami . Odwróciłam się do niego i od razu przyłożył dłonie do moich policzek ,całując bardzo namiętnie , nikt jeszcze mnie tak nie całował ,z tak ogromnym zaangażowaniem ."Ja ciebie też " . powiedziałam w myślach , czule gładząc jego poliki
|
|
 |
1) Był oryginalny , duże bluzy , ciągle słuchawki w uszach i bity które sam tworzył . Przystojnie wyglądał każdego dnia ,co dzień lepsze perfumy , a na skinienie palcem mógł mieć każdą lalkę . Pewnie przez to wszystko , leciała na niego każda panienka . Każda się nim zachwycała , specjalnie przechodziła obok niego i udawała zabawną , żeby się mu przypodobać . Siedział pewnego dnia na ławce , pisząc coś na kartkach swojego zeszytu . Usiadłam na przeciwko , patrząc na niego spod daszka dużej czapki swojego kumpla . Nagle zadzwonił telefon " kurwa , że też w takiej chwili " , odrzuciłam połączenie i wróciłam do patrzenia na niego . Zajarzyłam że pewnie pisze kolejny tekst piosenki . Podniósł się i podszedł do mnie , zostawiając obok mnie zapisaną kartkę . Spojrzałam kątem oka , niepewnie biorąc ją do ręki . " Uwielbiam kiedy na mnie patrzysz , pozwalam robić to tylko tobie , bo tylko twój wzrok kocham .Mam nadzieję że kiedyś będę mógł wtapiać się w twoje oczy każdego dnia ,będziesz moja."
|
|
 |
tak, jestem zimną suką i dobrze mi z tym. lubię swoje przeszywająco chłodne spojrzenie i wredną minę. gram na nerwach , i ogólnie lubię wkurwiać ludzi. potrafię wyskoczyć z mordą o byle co, ale też przy najgorszych borutach nawet nie wstać z krzesła. rzadko płaczę , a jeśli już to w obecności samej siebie lub przyjaciół - bo nie robię tego na pokaz, by wzbudzić litość. nie cierpię gdy ktoś mówi mi co mam robić - moje życie, moja sprawa. i ogólnie jestem zła i niedobra, luz.
|
|
 |
chcę faceta, który mimo mojego 'spadaj' będzie o mnie walczył..
|
|
 |
Rozmawiałaś z nim prawda? Spojrzał na mnie tym przenikliwym wzrokiem którego tak nienawidziłam. Patrząc w ziemie cicho powiedziałam,- tak rozmawiałam. - Ale dlaczego? Nie rozumiem, przecież sama mówiłaś ze jeśli kiedykolwiek będzie chciał do ciebie wrócić, i będzie cie prosić o wybaczenie, od razu powiesz mu nie. Dlaczego to zrobiłaś? Powiedzieć ci dlaczego? Z głupoty. Bo jestem naiwna, i wierze ze ludzie się zmieniają, nawet takie osoby jak on. Myślisz że nie wiem że źle zrobiłam? Wiem. Ale moja chora miłość do niego nie pozwala mi inaczej postępować, brakowało mi jego głosu, dotyku i ciepła, i nie mów mi ze mnie zostawi po raz kolejny bo dobrze o tym wiem, ale tak to już ze mną jest kiedy kogoś kocham potrafię wybaczyć wszystko , nawet jeśli wiem ze popełniam błąd i to odbije się na mnie potem w postaci cierpienia.
|
|
 |
Niebo momentalnie się zachmurzyło , zimny wiatr otulił w całości jej ciało . Zaczęło lać . Niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem . Właśnie wtedy zdjął z siebie bluzę i otulił jej ramiona . - A ty ? - chciała się sprzeciwiać , ale przytulił ją mocno do siebie szepcząc do ucha " Jesteś ważniejsza " - jej delikatny uśmiech , był dla niego największym podziękowaniem . - Wiesz , dobrze że jesteś , dobrze że mam takiego przyjaciela jakim jesteś ty , jedyny i niezastąpiony . - chłopak spuścił wzrok i wybełkotał pod nosem - Mam już dość bycia twoim przyjacielem , to nie dla mnie . - łzy napłynęły jej do oczu , i kiedy otworzyła usta by coś powiedzieć szybko znalazł się przy niej - nie , nie zamierzam odjeść , jesteś dla mnie zbyt ważna , zbyt wiele znaczysz , jesteś kimś więcej niż tylko przyjaciółką , rozumiesz to ?- zbliżył wargi do jej skroplonych deszczem chłodnych policzek - zakochałem się w tobie - otulił jej chłodne policzki ciepłym dotykiem .
|
|
 |
Bo człowiek widzi to, co chce widzieć. Pamięta to, co chce pamiętać. Kocha to, czego kochać nie może.
|
|
 |
Wparował do mojego pokoju , w najmniej oczekiwanym momencie ."Bałaganiara"- rzucił śmiejąc się ze mnie kiedy zobaczył burdel w pokoju.Zerwałam się szybko z łóżka,robiąc na jego widok duże oczy,rozejrzałam się po pokoju i zaczerwieniłam się myśląc że musi patrzeć na ten burdel ." Po to wymyślili telefony żeby uprzedzać o wpadaniu do kogoś na chatę , no ale ja się nie dziwię tym że nie wiesz , przecież czujesz się jak u siebie "- zniesmaczona całą tą sytuacją , zaczęłam ogarniać pokój . " Aj tam,przestań głupolku,ja tu jestem w ważnej misji,rozumiesz ? "wyrwał mi ciuchy z ręki , rzucając je na podłogę . " Bo widzisz , jest taka sprawa że musisz iśc ze mną koniecznie do moich rodziców " . - usiadłam zagięta tym co powiedział " Że niby , co ? " - odparłam zaskoczona , nie byliśmy parą ,po prostu od dziecka się przyjaźniliśmy "Chcą poznać moją nową dziewczynę" "ale przecież"-chciałam powiedzieć że przecież nie jesteśmy razem ,w momencie kiedy zaczął namiętnie całować moje usta.
|
|
 |
Kiedy uchyliłam drzwi do jego pokoju , zobaczyłam jak siedzi na kancie łóżka , z twarzą schowaną w dłoniach . Przykucnęłam przed nim , z poważną miną bo wiedziałam że coś się stało . Próbowałam odsłonić jego twarz , ale zapierał z taką siłą że nie dałam rady . - co się dzieje ? , szepnęłam najciszej jak się dało . Podniósł na mnie wzrok i patrząc mi głęboko w oczy odpowiedział łamiącym się głosem - zdradziłem cię - myślałam że grunt zawali mi się pod nogami , ale nie potrafiłam krzyczeć , płakać , uderzyć go w twarz . Usiadłam blisko niego , chwytając jego trzęsące się dłonie . Przyłożyłam jego głowę do klatki piersiowej tuląc go jak nigdy dotąd mocno . - Przepraszam , wiem dupek jestem , ale ja cię kocham a do niej , nic nie czuję , tak bardzo cię przepraszam . - Łzy z jego policzek spływały na moje dłonie , nie potrafiłam w tamtej chwili odpowiedzieć " ja ciebie też " , ale to była jedyna myśl w mojej głowie .
|
|
 |
Skoro taki z Ciebie kretyn ,że nie potrafisz rozkminić prostego ' zależy mi ', to współczuję.
|
|
 |
Chociaż była moim wrogiem , podałam jej chusteczkę . Bo wiedziałam co czuje , w końcu jeszcze 4 miesiące temu siedziałam na tej samej ławce , w tak samo żałosnym stanie , przez tego samego dupka . Zapłakanymi oczami spojrzała na mnie , zrobiło mi się jej żal , po raz pierwszy w życiu . - Zranił mnie - Wiem . - Oszukał . Tak po prostu , z dnia na dzień powiedział że już nic do mnie nie czuje- czułam jakby gardło zaciskało mi miliony łańcuchów , nie wiedziałam co mam jej tak na prawdę powiedzieć - Wiem . - Dziś , podszedł do mnie i zamiast jak zawsze całując moje usta , powiedział że to koniec . Serce mi stanęło , moje łzy nie znaczyły dla niego nic . Wziął kumpli i poszedł na fajkę . - Wiem - doskonale wiedziałam co dzieje się teraz w jej wnętrzu , gdyby nie fakt że ja wyleczyłam się z miłości do niego , płakała bym z nią - Nie płacz , nie tęsknij , nie siedź zamknięta w pokoju wspominając , wyjdź przed niego i pokaż że jesteś silna , to zaboli najbardziej .
|
|
 |
umówiliśmy się, szłam w miejsce gdzie miał na mnie czekać. kiedy dotarłam siedział na murku ze spuszczoną głową. - co chciałeś? - syknęłam. podniósł głowę, miał podbite oko, opadniętą brew i rozciętą wargę. - kto ci to zrobił? - zapytałam siadając obok niego. - ten gościu co się do ciebie przyjebał, powiedział, że jak cię nie zostawię to mnie zajebie. - rzucił odpalając szluga którego od razu mu wydarłam z ręki. - co zamierzasz? - zapytałam patrząc mu w oczy. - chyba nie myślisz, że przez jakiegoś chorego frajera zrezygnuję z kobiety mojego życia? - uśmiechnął się i musnął lekko moje wargi. następnego dnia chodził z poobijanymi żebrami, później był złamany nos a na końcu walka w szpitalu o przeżycie. tyle przeszedł, cierpiał przeze mnie ale nie odszedł, nie poddał się, był przy mnie nawet wtedy kiedy ledwo oddychał przez połamane żebra. ale w końcu kiedyś odszedł i nie do innej, ten u góry zabrał go do siebie a raczej narkotyki które były jego śniadaniem, obiadem i kolacją.
|
|
|
|