 |
Nie chce zbyt wiele. Mogłabym nawet tworzyć z Tobą tą spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, bez obietnic, bez wielkich słów i przywiązań. Nie chcę od Ciebie 'zawsze', zdecydowanie wystarczyłoby mi tylko tu i teraz.
|
|
 |
przytul i powiedz że kochasz bo tak bardzo mi tego brakuj - wróć ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
teraz nie ma cie tu, nie ma cie, po prostu nie ma. ;ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
jak dwie połówki jabłek , z dwóch różnych drzew. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
Tak nadszedł ten czas kiedy trzeba rozstać się z najlepszą klasą na świecie . Pamiętam mój pierwszy dzień w tej klasie . Dziwne spojrzenia padały bo przecież byłam najstarszą osobą w tej klasie , ale nie przeszkadzało mi to nie wywyższałam się bo nie miałam po co było mi dobrze tak jak było . Z czasem poznałam moja przyjaciółkę Natalkę jest to osoba która mino tego że wie jaka jestem to nadal się ze mna przyjaźni i nie opuszcza mnie w najgorszych momentach mojego życia dziekuję jej za to chodz zadko to mówie bo nie używam takich słów . A jutro .. jutro nadejdzie ten dzień w którym będe spędzała ostatni dzień w tej klasie w najlepszej klasie pod slońcem i będe za nimi bardzo bardzo tęskniła . Mam nadzieje ze klasa do której przyszłam zapamięta mnie dobrze ..
|
|
 |
Uzależnił mnie bardziej niż przewidywałam tego dnia , kiedy go poznałam . | dzyndzel .
|
|
 |
jesteś wszystkim dosłownie i w przenośni. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
[1] Kiedy noc pukała w jej okiennice, miała w zwyczaju tępo spoglądać przed siebie. Siedziała skulona, okryta jedynie marną płachtą materiału. Czuła jak ciemność otula ją całą. Ona i noc. Odkąd pamiętała, toczyła z nią wojnę. Z każdym kolejnym dniem chciała dostrzec coś, czego nie udało jej się nigdy wcześniej. Chciała odkryć jakby słaby, czuły punkt swojej rywalki. Zamiast tego, odkryła coś w sobie. Zauważyła, że noc, to pora, kiedy myśli, rozpatruje, analizuje najintensywniej. Wtedy nic nie było już jej straszne. Przycisnęła skroń do lodowatej, powodującej dreszcze na ciele, szyby. Jej wzrok szarżował po każdym, nawet najmniejszym szczególe miasta. Uzmysławiała sobie wiele. Małe, kolorowe punkciki gdzieś w oddali, układały się w całość. Spadło to na nią jak grom z jasnego nieba. Cała gamma wzlotów i upadków. Klucz wiolinowy symbolizował nowy etap jej egzystencji. Ona sama była nutką, przemieszczającą się po pięciolinii, tworząc tym samym wspaniałą melodię.
|
|
 |
[2] Przeszła wiele, ciągłe rozczarowania i ból, były nieodłącznym elementem jej życia. Dotarło do niej, jak wiele zmieniło się od ostatnich kilku miesięcy. Czas pędził nieubłaganie, a ona już zapominała co to znaczy ból, wylewane łzy cierpienia. Wypełniona była po brzegi endorfinami. Bazowała na tym. Otoczona była troską, opieką, miłością. Każda komórka jej ciała krzyczała wniebogłosy, kiedy to 25 lutego stała się jedną duszą w dwóch ciałach z osobą, w którą włożyła tyle wysiłku i serca. Uśmiech nie schodzi z jej twarzy, gdy uświadamia sobie jak dobrze jej się żyje. Wystarczy obraz jej oczu, które ukochała sobie od pierwszej wymiany spojrzeń. Tęsknota za nią momentami sięga zenitu. Za jej zapachem, obecnością, głosem, gestami. Jednak wie, że każdy nowy dzień jest dniem przy jej boku. Dniem, wypełnionym po same brzegi jej osobą, od świtu do zmierzchu. Nawet to pieprzone życie na odległość nie jest jej straszne, nie stanowi dla niej przeszkody do chwil uniesienia, bezgranicznie ją kocha.
|
|
 |
|
gdy stałam przed tobą z rozmazanym makijażem, włosami które odstawały na każdą stronę , w starym podkoszulkiem i w wydartych spodenkach, ty tak uważałeś mnie za najpiękniejszą. - wiec nie pytaj dlaczego cie kocham.. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
|
|