|
"Nadzieja nie wystarczy żeby kogoś zmienić."
|
|
|
Spaliłam stare zdjęcia, napisałam list, którego nikt nigdy już nie przeczyta, zamknęłam tamte drzwi. Czekam na jutro.. może będzie wyjątkowe.
|
|
|
'Szanuj wspomnienia nie wystawiaj ich na próbę bo tylko one nie odchodzą tak jak ludzie.
|
|
|
Karzą Ci być sobą a czerpia przykład z innych : )
|
|
|
Mężczyzna, który powie Ci, że jesteś piękna zamiast krnąbrnie palnąć, że 'niezła z Ciebie dupa'. facet, który tanią obmacywankę na przystanku tramwajowym zamieni w objęcie Cię swoimi ramionami tylko po to, abyś przez moment poczuła się bezpieczna jak kilkuletnia dziewczynka w objęciach ojca. mężczyzna, który kiedy zobaczy, że trzęsiesz się z zimna, elokwentnie odda Ci swoją bluzę, zamiast próbować Cię rozgrzać w nieco sprośniejszy sposób. ten, który pod Twoją bluzką będzie szukał serca, a nie biustu. mężczyzna, który zamiast klepnąć Cię w tyłek, czule pocałuje Cię w czubek nosa. facet, który przy kolegach, przedstawi Cię jako wybrankę serca, a nie dziewczynę na jedną noc. ten, który szybki numerek w publicznej toalecie zamieni na romantyczną noc, wyścieloną płatkami róż. mężczyzna, którego obecności dzisiaj już nie zaznasz.
|
|
|
|
Nie staram się? Kurwa, a myślisz, że dlaczego tak jest? Wiem, że mnie nie chcesz i kiedy nie masz ochoty ze mną rozmawiać, więc dlaczego miałabym się narzucać? Nie robię tego tylko po to żeby kolejny raz nie słyszeć "nie mam czasu, pogadamy później, teraz nie mogę." Za każdym razem było tak, gdy potrzebowałam rozmowy z Tobą, więc nie dziw się, że przez dłuższy czas się nie odzywam./Lizzie
|
|
|
|
Przypominam sobie wiele rzeczy, które mi mówiłeś i próbuje dostrzec w nich kłamstwo. Muszę szukać tam gdzie wcześniej widziałam prawdę. To tam ukryłeś swoje prawdziwe oblicze, za maską słodkiego i kochanego faceta, którym pewnie nawet przez chwilę nie byłeś. Nie wiem czy kiedykolwiek próbowałeś, bo gdyby tak było zastanowił byś się zanim bezczelnie kolejny raz skłamiesz./Lizzie
|
|
|
Czy to źle, że wyczekuję Twojego przyjścia w miejscu, w którym w danej chwili powinieneś się znajdować? Albo, że gdy już się pojawiasz, we mnie nastaje uczucie ogromnej ulgi, a kiedy Cię nie ma, wewnętrznie upadam? Czy to źle, że na siłę szukam powodów by z Tobą porozmawiać? Czy to źle, że chciałabym napisać, lecz tak strasznie się boję? Czy to źle, że liczę na cud, którym będzie pierwszy krok z Twojej strony? Czy to źle, że chciałabym byś był? Czy to źle, że chyba za bardzo Cię lubię? Czy to źle, kiedy wiem, że jesteś niedaleko i nie starasz się zrobić nic bym mogła Cię dostrzec, coś we mnie pęka na pół? Czy to źle, że chciałabym mieć Cię więcej, choć nigdy nie byłeś mój? Pytam, bo nie wiem czy jesteś moją obsesją, czy to po prostu miłość. / yezoo mistrz :*
|
|
|
|
Wiesz ile bólu mi zadałeś?! ty wgl to widzisz? czy ty wgl widzisz coś oprócz siebie?
|
|
|
Potrzebne jej było nie moje ramię, a jakiekolwiek ramię. Potrzebowała nie mego ciepła, a ciepła drugiego człowieka. Poczułem się winny, że ja to tylko ja. / H. Murakami
|
|
|
1. Ostatniej nocy w miejsce odchodzącej nadziei przyszedł ból. Bolała mnie głowa, serce. Co do głowy i serca nie mam wątpliwości, czułam, jak moja czaszka wzięta w ciężkie imadło poddaje się jego naciskowi, jak skronie zbliżają się do siebie i zaraz pękną, lekko jak skorupka jajka, jednocześnie cienki świder wkręcał mi się w sam czubek głowy, w klatce piersiowej czułam wyraźny ucisk i czekałam już, aż wreszcie promieniujący ból pójdzie do lewego ramienia, czekałam z paraliżującym lękiem, ale też z czymś w rodzaju dziwnej nadziei, że to już, że w sposób relatywnie szybki i przecież nie najbardziej bolesny i upokarzający przetnie się ten węzeł zwany egzystencją.
|
|
|
2. Bolała mnie też trzustka albo wątroba, ale nie wiem, która jest po której stronie, czy trzustka po lewej, a wątroba po prawej, czy też odwrotnie. Być może zresztą bolały mnie obie, może bolała mnie też śledziona, nie wykluczam tego, tym bardziej że nie wiem dokładnie, gdzie śledziona leży, ból wędrował po całym moim ciele, robiąc sobie co jakiś czas przystanki w wybranych miejscach i tam dźgając lub ściskając intensywniej, a potem mozolnie ruszał dalej. Może to komórki rakowe, ukryte dotąd w swoich małych gniazdach jak pisklęta, podrosły już na tyle, by oznajmić światu o swoim istnieniu? Byłam jednym wielkim bólem, jednym wielkim pulsującym ogniskiem bólu, tak, że ten ból przeszedł nawet na moje myśli, moje myśli też zaczynały pulsować nieznośnym, upokarzającym bólem, jak uparty, tępy górnik drążący tunele w skałach moich natręctw.
|
|
|
|