 |
chyba nie chcesz pozwolić, żeby jakiś tam mięsień w Twojej klatce piersiowej zaważył na Twoim życiu, nie? na tym co jest, a czego nie. nad tym kto był, kto odszedł. nie jest warte tego, żeby dyktować Ci warunki. uczuć nie ma. jest tylko pożądanie. z czasem chęć posiadania kogoś, kto zawsze jest. a na końcu przywiązanie. puste, rutynowe sytuacje nie mające nic wspólnego z sercem.
|
|
 |
życie z dnia nadzień potrafi się kolokfialnie zmienić. nawyki odchodzą w zapomnienie. zawsze po przebudzeniu pierwsze co robiłam, to przeczytanie tych prymitywnych, a jak niezwykłe wiele dających, smsów od Ciebie. teraz telefon służy mi do podświetlenia, kiedy w nocy, w ciemności szukam zapalniczki tylko po to, żeby móc usiąść na rogu łóżka i odpalić papierosa w nadzieji, że uspokoi on moje serce, które wszelkimi siłami stara się wyjść na zewnątrz niczym dziecko tuż przed porodem. nie rozumiem celu tego, że byłeś. przecież wspomnienia bolą, jak żadna inna krzywda, szczególnie fizyczna. skurwysyńsko bolą. w szczególności te najpiękniejsze. wszyscy marzą o wehikule czasu. każdy oddał by wszystko, żeby go mieć. a ja oddałabym wszystko, żeby się go pozbyć. każdej z nocy.
|
|
 |
możesz mysleć że to 'koniec', ale nie mów
zniosę mróz ale zamarzłbym w tym słowie
to nie jest koniec! nawet jesli nie wiem co to jest,
to nie pozwolę nam zamknąc powiek...
|
|
 |
gdy nie masz nic do stracenia do zyskania masz wszystko...
|
|
 |
gdzie Ty byłaś?
zmarnowanych lat garśc, rzucam je w dół,
nie jest mi żal, wiatr wieje mi w twarz dumny ponad stan,
nie jest mi brak tych rzeczy ,które oni mają jeśli Tobie nie jest ich brak,
nie jest Ci brak?
nie potrzebuję rymów już...
zrobiłaś mi piękną krzywdę
chciałem ,żeby kochał mnie świat,
teraz? niech zniknie świat!
|
|
 |
nasza wartość jest większa niż wartość wymienna.
|
|
 |
nie jestem zbyt trudny, to rap jest łatwy...
|
|
 |
dobrze wiem ,że to przejdzie w końcu,
osiedlem przejde się w słońcu,
ale gdzieś w środku mam smutek głębszy niz kałuże za oknem.
|
|
 |
nie wymagaj odemnie niezmienności...
|
|
 |
tyle rzeczy spierdoliłem
uwierz wstyd mi dziś,
ale wiem że nie zamkniesz ramion
i będziesz tutaj zawsze Ty, mój prywatny anioł.
|
|
 |
jestem katem banałów,
rzeźnikiem stereotypów,
poetą syfu,
ramieniam i igłą dla chodników,
blokersem, studentem, egoistą i filartropem,
nie jestem ziomek kurwa twoim ziomem!
|
|
 |
cisza jest najgorszym wrogiem prawdy...
|
|
|
|