 |
To nie była miłość, to nie była przyjaźń. To było coś bardziej skomplikowanego, niepojętego, czego mój umysł nie potrafił do końca ogarnąć i zrozumieć. Czy kochałem ją? Tak, ale to nie była miłość, jaka łączy kochanków. Czy lubiłem? Tak, ale to nie była przyjaźń, jaka łączy przyjaciół. Nie potrafiłem tego wyjaśnić w żaden możliwy sposób, ale doskonale wiedziałem, że ona czuje to samo i idealnie wie, o co mi chodzi. (narkotyczny)
|
|
 |
-Jedziesz?-spytał pewnego dnia zapraszając mnie na 3 dni do domków nad jeziorem.Myśl spędzenia całych 3 dni z nim i jego rodziną była dla mnie czymś o czym marzyłam od dawna.O stabilizacji,miłości,radości i bliskości.Te 3 dni zbliżyły nas jeszcze bardziej do siebie i do swoich rodzin.Zasypiałam i budziłam się w Jego ramionach.Bez makijażu,w rozczochranych włosach i dziwacznej piżamce powtarzał jak bardzo mnie kocha.Pierwszy facet,któremu nie bałam,nie wstydziłam się pokazać w takim stanie.Te 3 dni uświadomiły mi jak bardzo nam na sobie zależy,jak bardzo chcemy ze sobą być i jak bardzo sie kochamy.Mieliśmy tylko trzy wspólne dni i przyszłe,całe tygodnie osobno.Szczerze i otwarcie muszę powiedzieć,że te wakacje jak dotąd były najwspanialszymi w moim życiu.A teraz tylko czas odliczać do września i do jeszcze wspólnych wakacji.Naszych walacji,które będą trwały tylko miesiac,bo później znów czeka nas rozstanie... || pozorna
|
|
 |
Spojrzałem w jej ciemne, równie stęsknione oczy, co moje i poczułem, że w końcu jestem na swoim miejscu spełniony. Że w końcu czuję się dobrze. Że w końcu nie jestem samotny. Gdy wróciła, gdy ją odnalazłem – to tak naprawdę nie odnalazłem zwykłego człowieka, ale część mnie, którą utraciłem i której, bez jej pomocy, sam nie potrafiłem odszukać. Oboje dopełnialiśmy siebie, osobno nie potrafiliśmy stworzyć całości. (narkotyczny)
|
|
 |
dziś nie chcę już nic czuć.
|
|
 |
są tacy ludzie, przy których wszystko inne nabiera znaczenia, są takie momenty, przy których niknie nawet ta najbardziej rozharatana przeszłość, ale niekiedy zdarza się, że to co liczy się dla nas ponad wszystko inne, tak jak bańka na wietrze, nieoczekiwanie oddala się i znika gdzieś w oddali, szybciej niż przypuszczałby ktokolwiek z nas. kiedyś ktoś powiedział, że nic nigdy nie wraca, że Ci, którzy zawiedli choć raz, z łatwością zawiodą po raz kolejny, jednak, jeśli to co posiadamy jest prawdziwe, jeśli ostatecznie jesteśmy tego pewni, to choćby odeszło, w nas pozostanie aż po grób, już na zawsze. ale wiesz co? wierzę w ludzi, ostatkami sił, ale wierzę, to tak jak wierzyć w słońce tuż po burzy, świat należy do odważnych, pamiętasz? wystarczy zaufać, nie bać się konsekwencji, wykorzystać szansę być może już tą ostatnią, a to co było kiedyś zostawić za sobą, daleko w tyle. wystarczy po prostu być, i chcąc tego, trwać w tym, bezwzględnie. / Endoftime.
|
|
|
|