 |
Może żeby poznać i zrozumieć miłość, musiałem sam ją przeżyć. ? Musiałem poczuć jak to jest kochać i być kochanym tak samo, tak bezgranicznie i naprawdę bardzo mocno. Teraz mogę powiedzieć z pewnością, że właśnie ją przeżywam, ucucie z którym wielu walczy lecz praktycznie przegrywa. w tym momencie wiem, że nie wytrzymałbym bez Niej, nie przetrwałbym na tym skomplikoanym Świecie gdyby nie Jej osoba blisko mnie, Dla mnie ona jest miłością i wszystko co robi. Każdy jej dotyk, pocałunek i ciepło uświadamiają mi, że jestem tu dzięki Niej. Kocham, bo Ona mnie teo nauczyła.
|
|
 |
On dalej o nas walczy , jak gdyby było o co , jak gdybym jeszcze była jakaś wyjątkowa , a przecież nie jestem , przecież go niszczę , wciąż na nowo , za każdym razem z coraz większą siłą zabijam w tym związku całe dobro / nacpanaaa
|
|
 |
Jestem wyrachowana, albo szalona, albo to i to i jeszcze trochę nienormalna i na pewno obłąkana ale myślę, że Ty jesteś gorszy, ranisz ją, niszczysz jej kobiecość i jej psychikę, ona tego nie przeżyje, jeśli dowie się, że gdy zakładasz przy niej koszulkę a przy mnie ją ściągasz dostanie depresji, będzie rozjebanym emocjonalnym wrakiem. Nigdy nie wierzyłam w miłość, wierzę w zdradę. /ekstaaza
|
|
 |
seks nie był dobry dlatego , że było nam wszystko jedno. Był dobry bo jesteś szalona.Szalony sex zawsze jest dobry. / Vampires Diaries
|
|
 |
dawno nie rozmawialiśmy i widzisz trochę się pozmieniało, wszystko , całe moje życie cholernie się skomplikowało. Kiedyś myślałam że nie poradzę sobie bez Ciebie , dziś wiem że nie uda mi się to nawet z Tobą.Dlatego nie dzwoń , nie pisz , nie przychodź , nie szukaj mnie , nie analizuj , nie próbuj naprawić , jest za późno , ja już się poddałam / nacpanaaa
|
|
 |
I był tam,ze mną i nie pozwolił się nikomu do mnie zbliżyć,i choć cholernie nie lubię ograniczania swojej przestrzeni i swobody osobistej to pasował mi ten układ,na tę noc miałam dosyć mężczyzn.Byłam ja i były narkotyki,we mnie przy mnie,wszędzie.I on też był,wciąż,cały czas,trwał jak nikt inny i martwił się i pozwalał spać w swoich ramionach .I wyburzył do kogoś bo przypadkowo strącił mi torebkę,i pilnował żebym zawsze miała pełną szklankę choć ciągle powtarzał że za dużo piję.I trzymaliśmy się za ręce a wracając dał mi swoją kurtkę,podobno bo byłam w takim stanie że niektóre fakty zwyczajnie zatarły się gdzieś w czasie,po drodze,a droga była długa i kręta i było też kilka bliższych kontaktów z asfaltem.I odprowadził mnie do domu i położył do łóżka tym samym kładąc się przy mnie i naprawdę byłam mu wdzięczna i naprawdę było mi dobrze ale mimo wszystko nie potrafiłam wybić z głowy myśli że to nie jego chcę,że on nie jest nim,że przecież nigdy nim nie będzie / nacpanaaa
|
|
 |
Niewiele mam do powiedzenia...a może wiele. Nie wiem. To chyba zależy od punktu widzenia, od tego, czy jest ktoś w stanie mnie wysłuchać, zbliżyć się do mnie, zrozumieć, a co najważniejsze, naprawdę mnie poznać. Zastanawiam się, jak to jest być kochanym, bo przecież już tak dawno tego nie czułem. Naprawdę. Cały czas mam wrażenie, że od jej śmierci jestem jak nigdy samotny. Moi przyjaciele, przynajmniej tak sądziłem, są dalej, ale jacyś tacy obcy, zajęci sobą. Spotkania jakieś takie dziwne. Rozmowy, mam wrażenie, że wymuszone, a nie jak dawniej żywe i szczere. Studia, jak dotąd zupełnie inne od tych wymarzonych. Tęsknota i miłość wymieszane, żal spotęgowany, a smutek coraz głębszy. Czasami, właściwie to coraz częściej, a raczej niemal codziennie chcę końca, modlę się o niego i spokój w sercu. Tu już nic na mnie nie czeka. Zawsze jednak będę czuł ten smutek, zawsze będę tęsknić i zawsze będę czuł się samotny. Tak jak przez ostatnie dni, tygodnie, miesiące...
|
|
|
|