|
- Wyciągnął rękę ku niebu i wskazując palcem na najjaśniejszą z gwiazd wyszeptał że kiedyś mnie tam zabierze. - serio ? - nie . -.- ostatnio widziałam to w filmie na tvn . fajnie nie ? | imagine.me.and.you ...
|
|
|
- po chuja ci zupka chińska ! nie umiesz sobie kanapki zrobić? xD - że co ? o co ci chodzi ? - no o kanapke. - yy..? aha. | imagine.me.and you and pan .X.
|
|
|
- weźmy go proszę.mówiłam do Niego patrząc ze smutkiem w oczach na biednego małego kota,który prawie że zamarzał w wielkich zaspach śniegu.-no co ty.zwariowałaś?mała,poradzi sobie.-przestań!nie poradzi sobie!jest bezradny i bezbronny,zraniony i bardzo mu zimno.Mówiłam biorąc na ręce i tuląc do siebie zwierzaka.no choć,bo się spóźnimy-nie zostawię go tak tutaj.no pomyśl.to prawie tak samo jak się zakochać-zakochać?o czym ty mówisz?-no tak.wyobraź sobie.zakochujesz się,ale bez wzajemności na przykład. chcesz przestać kochać,no ale przecież tak nie można. jesteś bezbronny wobec miłości,ale i zraniony, bo nikt ci nie może jej dać.Mówiłam ze łzami w oczach patrząc na Niego.-i uwierz,wiem o tym doskonale.bo sama nie raz to przeżyłam.mógłbyś pokazać serce i pomóc chociażby temu kotu!schował kotka pod kurtkę,chwycił mnie za rękę i obydwoje zanieśliśmy go do starej szopy Jego dziadka.Później tylko zobaczyłam list na progu mieszkania.''dziękuję Ci,że nauczyłaś mnie kochać.''|imagine.me.and.you|
|
|
|
Wyszła niezdarnie owijając wełniany szalik wokół szyi. Wiatr niemiłosiernie wiał w jej zielone oczy , a siarczysty mróz szczypał malinowe policzki. Chuchnęła rozcierając dłonie i wkładając je do kieszeni ruszyła przed siebie. Nie wiedziała po co tam idzie. Po co idzie w miejsce dawnych pocałunków, objęć, cudownych wspomnień. Po prostu czuła, że nie wytrzyma, że musi usiąść na tej ławce, musi dotknąć jej oparcia, oparcia na którym on opierał swoje plecy, bawiąc się beztrosko jej włosami. Tylko ten cholerny głos, Jego głos, obijający się o ściany jej umysłu wołał ją i jej głupie serce, zakochane w Jego miodowych oczach, kazało Jej tam iść. | imagine.me.and.you |
|
|
|
Zaskakująco szybko oddałam mu całe swoje usta, oczy, ciało, życie. Zabawne , że nawet z tym ostatnim mógł robić co chciał. | imagine.me.and.you |
|
|
|
- ty kurwa patrz jak tutaj ktoś jechał ! - no ja pierdole jakiś jeździec. - aha ? -,- | imagine.me.and.you and tuskavkowa |
|
|
|
Wybrałam się z Nim na zakupy.Był niedzielny poranek,galeria handlowa już cała zapełniona, a ja szłam uśmiechnięta kurczowo trzymając Jego rękę. -o! musimy tam iść.Wskazał palcem na Cropp'a.-napewno,ale najpierw..I ani nie zdążył się obejrzeć a ja już wciągnęłam go do innego sklepu i stanęłam ze słodką,śmieszną minką przy stoisku z futrzanymi czapkami.-no choć.Ciągłam Go za rękę i zciągłam z wieszaka futrzaną czapkę przymierzając i przeglądając się w lusterku.Stanął obok mnie i obejmując mnie w tali patrzył na nasze odbicie.-ślicznie kochanie.Powiedział i delikatnie zaprowadził mnie do kasy.-to my biierzemy tę czapkę.Powiedział do kasjerki,wyciągając portfel dał mi słodkiego buziaka.Stałam i ze zdziwieniem pytałam co robi.-a teraz Cropp.Krzyknął biorąc mnie na ręce i biegnąc ze mną jak oszalały przez pół galerii.Wszyscy na nas dziwnie patrzyli,ale ja uwielbiam te chwile,kiedy mogę mnieć świadomość,że liczę się dla Niego tylko ja. |imagine.me.and.you|
|
|
|
Lubię się obudzić rano , kiedy Ty delikatnie odsłaniasz moją twarz z opadających na nią kosmyków moich brązowych loków. Kocham mieć przy sobie drugie serce , okryte kocem wydzierganym z moich marzeń , które mówi mi ' Dzień dobry '. |imagine.me.and.you|
|
|
|
Kiedyś zastanawiało ją jak w przeciągu jednej nocy może napadać taki ogrom śniegu.. Teraz zastanawia ją jak w przeciągu jednej nocy można tak bardzo uzależnić się od drugiego człowieka. |imagine.me.and.you|
|
|
|
|