 |
- Porozmawiasz ze mną.?
- O czym? O tym jak żałujesz? Jak kochasz? Jak przepraszasz?
|
|
 |
Oceniała ludzi zbyt pochopnie i przyklejała im łatki. Do niego odrazu przypasowała: "mój". ♥
|
|
 |
Kiedyś się z Niego wyleczę. Może nie na pstryknięcie palcami, może nie po tygodniu, ani miesiącu. Czeka mnie wiele pustych dni, w których wciąż będzie się pojawiać jego twarz. Nie mogę wykreślić Cię ze swojego życia, zbyt wiele mamy ze sobą wspólnego. I nie powiem też 'jesteś w moim życiu zbędny'- bo nie jesteś. W gruncie rzeczy nikogo nie potrzebuje bardziej niż Ciebie... Ale nigdy nie byłeś mój.
|
|
 |
Olać to wszystko i nie myśleć o nim rano
.
|
|
 |
mam trochę piegów na nosie, włosy związane w iście nieogarnięty kucyk, wystygłą kawę w wysokim kubku i popsute serce. naprawdę popsute. niczym jogurt pokryty pleśnią, grubo po terminie, bo ten cudowny koleś nie miał akurat na niego ochoty.
|
|
 |
potrząsnął głową, gdy zaczęłam odchodzić. została jedynie ta nadzieja, że nie podniesie się z ławki, że nie ruszy za mną, że nic nie powie. zerwał się, a w mgnieniu oka zaciskał w dłoniach moje nadgarstki. - nie ogarniam coś. pierwszy kwietnia, czy ot tak wzięło Cię na ściemnianie? bawi Cię to, śmieszy w jakiś sposób, sprawia Ci radość? bo wiesz, mi nie. - wysyczał wręcz. podniosłam podbródek i spojrzałam Mu w oczy. nagle nie było zdań, słów, sylab. nagle straciłam język, którym dotychczas się posługiwaliśmy. - powiedz mi, że nie dotykam Cię teraz ostatni raz... obiecaj, iż to jest na niby. - szeptał, głaskał mnie swoimi słowami, jakby one miały wszystko zmienić. wyswobodziłam się z uścisku, odwracając się. Jego krzyk rozniósł się echem: - pieprzony żart, kocham Cię!
|
|
 |
taak, byle żeby Wam było dobrze.. ale żeby sie mną zainteresować to nie bardzo. no trudno. kiedyś ja odwrócę się od was.
|
|
 |
a najlepszym smsem na dobranoc od Niego był ten, w którym po raz setny pisał mi, jaki był kiedyś głupi i jak bardzo żałuje swoich błędów z przeszłości. wtedy mogłam normalnie zasnąć ze świadomością, że to nie ja przegrałam walkę ze złamanym sercem, tylko On.| gazowana
|
|
 |
pyknięcie czajnika wyrwało mnie z zamyślenia. ocierając łzę przypadkowo znalezioną na policzku, wstałam od stołu. wszystko było nie tak - zdrętwiały łokieć od podtrzymywania głowy, papierowe zakończenie sznureczka od torebki herbaty, które przy zalewaniu jej wrzątkiem znalazło się w środku, kukułka wyskakująca z zegara o niewłaściwej godzinie. niebo lśniło miliardem małych punkcików, takie samo jak miesiąc, tydzień temu, takie samo jak w środę, wczoraj; jakby maskując paskudną pomyłkę dokonaną przez świat.
|
|
 |
W takie wieczory jak ten tęsknota wkrada się niezauważona.
|
|
 |
życie jest za krótkie, żeby cały czas zachowywać się grzecznie
|
|
 |
a co, jeśli moje życie nigdy się nie zacznie?.
|
|
|
|