Może dopiero u kresu swojej wędrówki zdobywamy pełną świadomość samych siebie, zaczynami rozumieć sens życia. Przez całą ziemską drogę człowiek klnie na Boga, na los, obarczając ich winą za to, że wszystkie nieszczęścia dotykają właśnie jego. Na końcu swojej wędrówki mimo to godzi się ze światem, rozumie, że jego czas minął
i musi zwolnić miejsce na Ziemi innym młodym ludziom. Wielu z tych rozpoczynających swoją jedyną życiową drogę dotrze do jej celu, odkryje prawdę o sobie, odnajdzie przeznaczenie. Ostatecznie przecież to nie my decydujemy ile potrwa nasze życie, ale możemy nim właściwie pokierować.
|