 |
Nigdy nie zapomnę żadnej chwili, która była z Jego udziałem. Nie zapomnę splotów naszych dłoni. Nie zapomnę oddechów, które stanowiły jedność. Nie zapomnę ciała, które łączyło się z moim. Nigdy nie wymażę tego mężczyzny ze swej pamięci. Ale nauczyłam się z tym żyć, ignorować to ukłucie w sercu, kiedy ktoś o Nim wspomina. Jednak nigdy nie zmienię tego, że to On był i już zawsze będzie 'tym pierwszym'.
|
|
 |
`Wydojona przyszłość łka, idź - ratuj, co się da..
|
|
 |
~Chroń to co masz, gdy trzeba walcz i kochaj jak najmocniej..
|
|
 |
~Tracę oddech, przez chwilę mnie nie ma... Czy odnajdę się w świadomości? ..
|
|
 |
~Pielęgnuj obraz mój w swym sercu..
|
|
 |
Zabijam w sobie gniew tracąc wiarę, że
kiedyś coś zmieni także mnie.
Tak mało słyszę słów, które mają sens..
|
|
 |
Samotny jak pies, zmęczony życiem już, głaskany wciąż pod włos boję się mych słów..
|
|
 |
Nie masz nic, nie masz nawet siebie.
W sercu, lód może litość w niebie.
Miałaś mieć to, co inni mają,
kochać to, co inni kochają..
|
|
 |
Mam znowu tą myśl
gwałtowną jak krzyk.
Zastyga mi w żyłach krew,
nie czuję już nic..
|
|
 |
Tylko tego nauczyło Cię życie? Odchodzić?
|
|
 |
Zapytał, czy pamiętam.. Odpowiedziałam, że tak. Pamiętam te wszystkie puste miesiące, które nastąpiły później. Kiedy brnąłem przez miasto, przez ludzi, przez życie z tępym bólem czegoś, co nazywa się sercem. Kiedy najczęstszą porą dnia był smutek, a noce nie przynosiły ulgi powiekom. Kiedy bolało mnie tam w środku, aż brakowało mi tchu i dusiłam się tą miłością. Pamiętam, że gdy tak czekałam w bezsilności na Twój powrót,
w pewnej chwili to przestało być już ważne..
|
|
|
|