 |
jesteś wspaniały. wspanialszy niż wszyscy wspaniali.
|
|
 |
ona tymczasem stoi wciąż w tym samym miejscu,
z doładowanym jednym euro w lewej ręce,
i o jednym marzeniem mniej - w prawej.
|
|
 |
na odchodnym rzuca: zapłacisz mi za to.
tylko, że miłość nie jest na rachunek,
który trzeba uregulować,
nie daje niczego na kredyt i nie chce słyszeć o rabatach.
|
|
 |
Moje życie.. ?
Nie umiałabym mówić o nim nawet po pijanemu.
|
|
 |
Jego serce biło lekko, a jej biło jakby miało zaraz złamać żebro.
|
|
 |
kiedyś się odważę,
zobaczysz.
|
|
 |
to uczucie nie mieści mi się już pod skórą
|
|
 |
- widzimy się dzisiaj?
- mam sprawy do załatwienia.
(...)
- co robisz?
- a co, już spotkałeś się z kim chciałeś?
- nie. spotkałem się z kim musiałem. teraz dzwonię, bo chcę się zobaczyć z tym, z kim chcę.
|
|
 |
dawała mu do zrozumienia, że jego obecność nic nie znaczy. odwrócił się więc na pięcie, i poszedł. tak doszczętnie ją raniąc, w głębi duszy chciała, żeby został, już na zawsze.
|
|
 |
pobrudzone błotem ręce,
zielone oczy
|
|
 |
nie jestem w stanie przekonać samej siebie,
że bez Ciebie będzie mi lepiej
|
|
|
|