głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika zawszezraniona4

czasem wystarczyłoby zwykłe 'jestem'  nic więcej.

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

czasem wystarczyłoby zwykłe 'jestem', nic więcej.

żebym nie wiadomo co zrobiła zawsze będę tą najgorszą .

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

żebym nie wiadomo co zrobiła zawsze będę tą najgorszą .

siedziałam z dwiema koleżankami u jednej w domu. wszedł do kuchni jej brat z którym pisałam ale z dnia na dzień przestał się mną interesować.  hej kochanie.  powiedział do jednej z koleżanek puszczając jej oczko. zaśmiałam się i wbiłam wzrok w kubek herbaty.uśmiechnął się do mnie i wyszedł do salonu. czemu on tak do mnie powiedział? zapytała. debilu chciał żeby ona była zazdrosna. pokręciła głową jego siostra wskazując na mnie.wszystkie wybuchłyśmy śmiechem. muszę spadać  Julcie mam odebrać z przedszkola. syknęłam ubierając się.kiedy wychodziłam na zewnątrz wpadłam na niego w drzwiach.byliśmy tak blisko siebie nasze usta i spojrzenie dzieliły milimetry. specjalnie tu krążyłem już chyba z 30 min. zaśmiał się  po co?  zapytałam. chciałem na ciebie wpaść  tak jak w tym filmie co kiedyś oglądaliśmy.   uśmiechnął się. zaśmiałam się.   idź do kuchni  twoje kochanie tam siedzi.   syknęłam.   nie  moje kochanie stoi przede mną i kusi mnie swoimi oczami.   szepnął i wbił się w moje usta.

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

siedziałam z dwiema koleżankami u jednej w domu. wszedł do kuchni jej brat z którym pisałam ale z dnia na dzień przestał się mną interesować.- hej kochanie.- powiedział do jednej z koleżanek puszczając jej oczko. zaśmiałam się i wbiłam wzrok w kubek herbaty.uśmiechnął się do mnie i wyszedł do salonu.-czemu on tak do mnie powiedział?-zapytała.-debilu,chciał żeby ona była zazdrosna.-pokręciła głową jego siostra wskazując na mnie.wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.-muszę spadać, Julcie mam odebrać z przedszkola.-syknęłam ubierając się.kiedy wychodziłam na zewnątrz wpadłam na niego w drzwiach.byliśmy tak blisko siebie,nasze usta i spojrzenie dzieliły milimetry.-specjalnie tu krążyłem już chyba z 30 min.-zaśmiał się -po co?- zapytałam.-chciałem na ciebie wpaść, tak jak w tym filmie co kiedyś oglądaliśmy. - uśmiechnął się. zaśmiałam się. - idź do kuchni, twoje kochanie tam siedzi. - syknęłam. - nie, moje kochanie stoi przede mną i kusi mnie swoimi oczami. - szepnął i wbił się w moje usta.

jego ramiona to było coś niezwykłego . to było jak jakaś droga do krainy szczęścia   jak takie oderwanie się od szarej rzeczywistości .

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

jego ramiona to było coś niezwykłego . to było jak jakaś droga do krainy szczęścia , jak takie oderwanie się od szarej rzeczywistości .

doszłam do szatni i zauważyłam jego który czekał na kogoś.   cześć.   rzucił..   hej  czekasz na kogoś?   zapytałam .   na Ciebie.   syknął z poważną miną. zaczęłam ubierać kurtkę  stał z rękami w kieszeni patrząc na mnie wzrokiem który mówił 'szybciej się nie da?' wyszliśmy już ze szkoły i szliśmy dłuższą chwilę w milczeniu.   co chciałeś?   zapytałam.   nic.   wyjąkał. zaśmiałam się patrząc na niego krzywo.   mam dość twojego zachowania  tego jak udajesz że jest spoko a tak naprawdę nie chcesz ze mną być  męczę się tym  chcę widzieć że ci na mnie zależy czy tylko ja mam się ciągle starać?   podniósł głos.   tobie zależy? no chyba na tej lasce co wczoraj się z nią lizałeś.   krzyknęłam. zrobił zdziwioną minę.   o czym ty do mnie mówisz? sam masz na mnie wyjebane.   zatrzymałam się. oglądnął się za siebie i złapał za głowę  za nami szła ta panna.   jeśli mnie na serio kochasz to powinieneś zostać teraz przy mnie.   uśmiechnął się i robiąc krok do tyłu zakończył naszą 'miłość'.

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

doszłam do szatni i zauważyłam jego który czekał na kogoś. - cześć. - rzucił.. - hej, czekasz na kogoś? - zapytałam . - na Ciebie. - syknął z poważną miną. zaczęłam ubierać kurtkę, stał z rękami w kieszeni patrząc na mnie wzrokiem który mówił 'szybciej się nie da?' wyszliśmy już ze szkoły i szliśmy dłuższą chwilę w milczeniu. - co chciałeś? - zapytałam. - nic. - wyjąkał. zaśmiałam się patrząc na niego krzywo. - mam dość twojego zachowania, tego jak udajesz że jest spoko a tak naprawdę nie chcesz ze mną być, męczę się tym, chcę widzieć że ci na mnie zależy czy tylko ja mam się ciągle starać? - podniósł głos. - tobie zależy? no chyba na tej lasce co wczoraj się z nią lizałeś. - krzyknęłam. zrobił zdziwioną minę. - o czym ty do mnie mówisz? sam masz na mnie wyjebane. - zatrzymałam się. oglądnął się za siebie i złapał za głowę, za nami szła ta panna. - jeśli mnie na serio kochasz to powinieneś zostać teraz przy mnie. - uśmiechnął się i robiąc krok do tyłu zakończył naszą 'miłość'.

przyszłam do przyjaciółki  przechodziłam obok jego pokoju. przez uchylone drzwi zobaczyłam jego sylwetkę  stał przy otwartym oknie paląc szluga  w pokoju panował totalny nieład.   co mu jest?   zapytałam ją.   od tego czasu co ze sobą nie piszecie tak właśnie się zachowuje.   wyjąkała. nie wiedziałam co o tym myśleć. weszłam do jego pokoju i oparłam się o drzwi.   co się dzieje?   zapytałam. odwrócił się w moją stronę a na jego twarzy pojawił się łagodny uśmiech.   nic się nie dzieje  co ma się dziać.   odparł gasząc peta.   no właśnie widzę. czemu się nie odzywasz?   zadałam kolejne pytanie.   nie chcę się narzucać  nie wiem czy chcesz żebym ci zawracał głowę. a ty czemu się nie odzywasz?   spojrzał na mnie.   bo dokładnie pomyślałam to co ty.   zaśmiałam się. podszedł do mnie i opierając się rękami o drzwi musnął moje wargi.

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

przyszłam do przyjaciółki, przechodziłam obok jego pokoju. przez uchylone drzwi zobaczyłam jego sylwetkę, stał przy otwartym oknie paląc szluga, w pokoju panował totalny nieład. - co mu jest? - zapytałam ją. - od tego czasu co ze sobą nie piszecie tak właśnie się zachowuje. - wyjąkała. nie wiedziałam co o tym myśleć. weszłam do jego pokoju i oparłam się o drzwi. - co się dzieje? - zapytałam. odwrócił się w moją stronę a na jego twarzy pojawił się łagodny uśmiech. - nic się nie dzieje, co ma się dziać. - odparł gasząc peta. - no właśnie widzę. czemu się nie odzywasz? - zadałam kolejne pytanie. - nie chcę się narzucać, nie wiem czy chcesz żebym ci zawracał głowę. a ty czemu się nie odzywasz? - spojrzał na mnie. - bo dokładnie pomyślałam to co ty. - zaśmiałam się. podszedł do mnie i opierając się rękami o drzwi musnął moje wargi.

  człowiek mądry odpowiada ' tak '   czy ' no ' ?   tak.   a opowiedzieć Ci kawał ?   no .. :D

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

- człowiek mądry odpowiada ' tak ' , czy ' no ' ? - tak. - a opowiedzieć Ci kawał ? - no .. :D

gdyby On wiedział jak się stoczyłam  wróciłby. może z litości  żalu  ale wróciłby. na pewno.

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

gdyby On wiedział jak się stoczyłam, wróciłby. może z litości, żalu, ale wróciłby. na pewno.

nie lubię tych wieczorów  gdy skulam się pod kołdrą na łóżku  przytulam do poduszki i usiłuję opanować myśli  które rozpierdalają mi głowę.

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

nie lubię tych wieczorów, gdy skulam się pod kołdrą na łóżku, przytulam do poduszki i usiłuję opanować myśli, które rozpierdalają mi głowę.

staliśmy ekipą na przystanku czekając na autobus. trzęsłam się z zimna szczękając zębami  podszedł do mnie przyjaciel i objął mnie ramieniem  wtuliłam się w jego ciepłą kurtkę słuchając jego ględzenia  że się nie ubrałam.   Gabii..   wyjąkał spoglądając na mnie z góry.   hm?   zasyczałam.   Michał.   syknął. podniosłam głowę i zobaczyłam go idącego w naszą stronę.   siema.   rzucił w naszą stronę gadając z resztą mojej ekipy. spojrzałam na przyjaciela i oboje się uśmiechnęliśmy do siebie.   tulimy. niech se pomyśli  że chodzimy razem.   powiedział do mnie i oboje wybuchliśmy śmiechem. wtuliłam się w niego ponownie. przeszedł koło nas mierząc wzrokiem mojego przyjaciela.  popatrzył na mnie jakbym mu matkę pantoflem zabił.  zaśmiał się.  wy to macie jednak najebane. pojechała szczerością kumpela. spojrzałam za siebie i zobaczyłam go dzwoniącego do kumpli którzy mieli załatwić mojego  chłopaka . jednak zrozumiał co stracił.

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

staliśmy ekipą na przystanku czekając na autobus. trzęsłam się z zimna szczękając zębami, podszedł do mnie przyjaciel i objął mnie ramieniem, wtuliłam się w jego ciepłą kurtkę słuchając jego ględzenia, że się nie ubrałam. - Gabii.. - wyjąkał spoglądając na mnie z góry. - hm? - zasyczałam. - Michał. - syknął. podniosłam głowę i zobaczyłam go idącego w naszą stronę. - siema. - rzucił w naszą stronę gadając z resztą mojej ekipy. spojrzałam na przyjaciela i oboje się uśmiechnęliśmy do siebie. - tulimy. niech se pomyśli, że chodzimy razem. - powiedział do mnie i oboje wybuchliśmy śmiechem. wtuliłam się w niego ponownie. przeszedł koło nas mierząc wzrokiem mojego przyjaciela. -popatrzył na mnie jakbym mu matkę pantoflem zabił.- zaśmiał się. -wy to macie jednak najebane.-pojechała szczerością kumpela. spojrzałam za siebie i zobaczyłam go dzwoniącego do kumpli którzy mieli załatwić mojego "chłopaka". jednak zrozumiał co stracił.

budzę się i widząc wiadomości na telefonie od przyjaciół cieszę się   że wszystko wraca do normy. od samego rana jestem w ich towarzystwie  uśmiech nie schodzi z twarzy  nie ma już grymasów i łez w środku rozmowy  jest dużo śmiechu i odpierdalania mało mądrych rzeczy. część z nich odprowadza mnie pod sam dom wpadając czasem na obiad. ledwo zdążę zjeść już dzwonią żeby przyjść w naszą miejscówkę   migiem pędzę. spędzam z nimi cały wieczór ale następuje ten moment kiedy przychodzi czas się pożegnać. wracam zupełnie sama i wpatrując się w gwiazdy przypominam sobie o nim   łzy napływają do oczu i zaczyna się powtórka . nie mogę być sama   nie potrafię dać sobie wtedy rady .

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

budzę się i widząc wiadomości na telefonie od przyjaciół cieszę się , że wszystko wraca do normy. od samego rana jestem w ich towarzystwie, uśmiech nie schodzi z twarzy, nie ma już grymasów i łez w środku rozmowy, jest dużo śmiechu i odpierdalania mało mądrych rzeczy. część z nich odprowadza mnie pod sam dom wpadając czasem na obiad. ledwo zdążę zjeść już dzwonią żeby przyjść w naszą miejscówkę , migiem pędzę. spędzam z nimi cały wieczór ale następuje ten moment kiedy przychodzi czas się pożegnać. wracam zupełnie sama i wpatrując się w gwiazdy przypominam sobie o nim , łzy napływają do oczu i zaczyna się powtórka . nie mogę być sama , nie potrafię dać sobie wtedy rady .

 Prawy czy lewy  lewy czy prawy...   O co ci chodzi?   Zastanawiam się w który policzek cię pocałować..   A nie lepiej w usta?   No fakt.

magdapolak1998 dodano: 18 grudnia 2011

-Prawy czy lewy, lewy czy prawy... -O co ci chodzi? -Zastanawiam się w który policzek cię pocałować.. -A nie lepiej w usta? -No fakt.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć