|
przechodzę z pierwszej strony 'ulubione' na ostatnią. masa kawałków, masa tekstów, z którymi wiążą się wspomnienia. te większe i te mniejsze. te ważniejsze i mniej ważne. te dobre i te złe. te sprawiające ból i gęste łzy.. włączam jedną z nich. pierwsza zwrotka, początek refrenu.. nie. klikam na krzyżyk w górnym prawym rogu. za dużo jak na na kilka minut. za dużo jak na jeden dzień. nie jestem jeszcze stanie myśleć o tym tak spokojnie i na luzie. jeszcze nie czas.
|
|
|
kocham Cię, tęsknie, nienawidzę, pożądam, myślę, mówię o Tobie, śnię, marzę, fantazjuję, oglądam Twoje zdjęcia, wącham Twoje koszulki, wciągam Twoją woń ciała. całuję po karku, krwistych ustach i wyrzeźbionej klatce. uśmiecham się na Twój widok, złoszczę z powodu Twoich niektórych teksów i zachowań. rysuję ketchupem serduszka na tostach, a nawet i na zaparowanych szybach autobusu. na marginesach roi się od Twojego imienia. mój ulubiony kolor to barwa Twoich tęczówek. a najwspanialszy bit to bicie Twojego serca.
|
|
|
jeśli wydaję Ci się że wszystko straciło swój sens, życie jest Ci zbędne, musisz koniecznie znaleźć kolorowe farbki w postaci przyjaciół. zwrócić się do nich o pomoc. o jakiekolwiek wsparcie. ważne by w tych momentach byli przy Tobie. mówili jakieś słowo, motywowali Cię do znalezienia tego jebanego sensu. nie zatracaj się w używkach. one są dobre, ale tylko przez pierwsze minuty, potem wprowadzają Cię w jeszcze gorszy stan. a przyjaciele? przyjaciele będą cały czas pomagać Ci iść w tą dobrą stronę, będą Cię pilnować, a używki potrafią tylko wykorzystywać.
|
|
|
fajnie że ludzie, którzy nawet ani razu nie widzieli mnie na oczy. nie widzieli jak się zachowuję, co robię, jak wyglądam, jak się uśmiecham, z kim się zadaję czy nawet nie wiedzą jaki mam głos, byt czy styl znają mnie lepiej ode mnie. proszę was. oszczędźcie mi śmiechu bo już naprawdę. mięśnie brzucha wysiadają mi od tych ciągłych wybuchów śmiechu, poważnie.
|
|
|
tęsknię za dzieciństwem. za bezproblemowością i za radością ze zwykłej bajki, która leciała rano kiedy to wsuwałam śniadanie. tęsknie za robieniem babek w swojej wypasionej piaskownicy. tęsknie za bawieniem się w dorosłych z najlepszymi głupkami na świecie gdzie byciem dorosłą oznaczało mieć własne, niewidzialne auta, robienie obiadu i posiadanie wymyślonego męża. tęsknie za czasami gdzie moje serce było całe. bez żadnej chociażby maleńkiej rysy, zadrapania czy odłamku. cholera, tęsknie za przeszłością. nie lubię tęsknić bo zawsze w oczach pojawiają się gęste łzy, a serce łamię się na pół. nie lubię.
|
|
|
znów to ja jestem ta zła, a inni są Ci dobrze. znów to niby ja zawiniłam. to ja spieprzyłam wszystko to co budowaliśmy kilka lat. przykre, bo nie lubię kiedy ktoś oskarża mnie bezpodstawnie będąc przy tym zakłamanym i fałszywym. tak w ogóle wiecie że najpierw trzeba wysłuchać dwóch stron, a potem dopiero wyrażać swoją opinię i ewentualnie kogoś oskarżać? no właśnie. nie wiecie.
|
|
|
Mówisz " mam wyjebane " a chwilę później dławisz się łzami.
|
|
|
jeden tymbark a potrafi narobić nadziei .
|
|
|
nie bawi mnie już picie do nieprzytomności . nie widzę nic fajnego w nielegalu . nie w głowie mi wyrywanie przypadkowych kolesi . chcę już zamieszkać w wymarzonym mieście , pójść na studia , ułożyć sobie życie z ukochanym mężczyzną , wiedzieć na czym stoję. dorosłam ? nie , bo zawsze będę tym samym dzieciakiem - po prostu zrozumiałam sens istnienia .
|
|
|
Na słowa "dajmy sobie trochę czasu" odeszła z pełną powagą i głową uniesioną wysoko. Nie dała po sobie poznać, że to boli, że ma ochotę bić, przeklinać, kopać i krzyczeć. Nie chciała aby był z nią z litości.
|
|
|
Czasami wiara i zaufanie są najgorszymi prezentami, jakie można sobie tylko wyobrazić.
|
|
|
milczała, bo wiedziała, że ani jej słowa ani to co czuje nic nie zmienią...
|
|
|
|