 |
Olać realia, pieprzyć rzeczywistość. Pieprzyć to, że znów coś nie wyszło.
|
|
 |
Pewne kwestie próbujesz przemilczeć, nawet jeśli coś w środku rozpieprza wszystkie myśli.
|
|
 |
Bo nie w tym rzecz, żeby leżeć,płakać, szlochać. Ktoś cię kocha, to ty też się naucz kochać.
|
|
 |
Odejdź,ale swoje serce zostaw przy mnie.
|
|
 |
Czasem nie da się powiedzieć komuś co się czuje i ten ktoś po prostu odchodzi bo nie wie, że powinien zostać.
|
|
 |
Powiedz, jak często wracasz do wspomnień? Za często, prawda? Dławisz się nimi każdego wieczoru, tak? Nie pamiętasz już, że obiecałaś być silna? Dlaczego krzywdzisz samą siebie? Nie sądzisz, że to przejaw masochizmu? Przyznajesz mi rację? Tak, wiem. A teraz weź się w garść. Dlaczego teraz? Bo za chwilę może być za późno. Do dzieła dziewczyno.. / aniusssia
|
|
 |
Myślisz, że powinnam Mu powiedzieć o tym, jak bardzo drżą mi dłonie, kiedy delikatnie dotyka mojego ciała? Jak bardzo zaczynam tęsknić, kiedy zamykają się za Nim drzwi? Jak bardzo uwielbiam leżeć w Jego ramionach wyobrażając sobie, że za kilka lat będę robić to samo? Myślisz, że powinnam Mu powiedzieć, że nie wyobrażam sobie bez Niego życia? Myślisz, że On czuje to samo? / aniusssia
|
|
 |
|
"Mijam ludzi, na ich twarzach tylko smutek, i nie chce być jednym z tych, co prócz wódki mają już wszystko w dupie."
|
|
 |
|
piję za ciebie, za twoją przyszłość, mogliśmy wszystko, szkoda, że nam nie wyszło .
|
|
 |
|
"Przestałem radzić sobie z życiem i zacząłem chlać co weekend."
|
|
 |
"Dopóki jestem z Tobą szczery wiem ze nie odejdziesz."
|
|
 |
biegnę przed siebie. płaczę. jestem rozbita na tak wiele kawałków. wciąż biegnę. łzy zaczynają zakrywać mi drogę. z kieszeni wyciągam papierosa. wybiegam zza kolejnego bloku i nagle widzę jego. nie komentuje. nie pyta dlaczego płaczę. ze spokojem podchodzi do mnie i zabiera papierosa, nie lubi gdy palę. wyrzuca go za siebie. podchodzi bliżej. uśmiecha się i mnie przytula. ściska mnie tak mocno jakby chciał dzięki temu wyciągnąć ze mnie cały ból. stoimy tak dłuższą chwilę, aż się nie uspokoję. nagle chwyta mój podbródek i podciąga go do góry. spogląda mi w oczy. "już dobrze" i odchodzi. nie rozumiem o co chodzi. wracam domu. rzucam bluzę na szafkę i siadam na łóżku. i co? płaczę. jeszcze mocniej. jeszcze głośniej. bo ja już sama nie wiem co jest gorsze. ta niepewność, czy to że wciąż muszę ukrywać swoje uczucia.
|
|
|
|