 |
od wczoraj chciałabym być inna, od wczoraj chciałabym żyć normalnie, od wczoraj się zmienię, od wczoraj.. bo to lepsze niż od jutra.
|
|
 |
stałam tam z nimi w twoim ulubionym klubie, pijąc piwo, rozmawiając, patrząc na pijanych ludzi tańczących na parkiecie. ty stałeś i patrzyłeś się na mnie. wyglądałam bosko widziałam to w twoich oczach . ostrożnie podszedłeś, wymieniliśmy uściski, odszedłeś rozczarowany - byłam za bardzo niedostępna, już nie ta sama. Tak, uszło ze mnie uczucie do Ciebie.
|
|
 |
uwielbiam te nieliczne dni gdy mogę stać boso na suchej trawie czując promienie słońca na karku i wiatr we włosach, te dni w których zamykam oczy, splatam ręce na klatce piersiowej i oddycham tak spokojnie aby wdychane powietrze uniosło mnie do góry. ale niestety wokół mnie unosi się tylko aura której brakuje mi zazwyczaj każdego szarego dnia.
|
|
 |
nie mam pojęcia co kierowało tobą, co sobie myślałaś przychodząc tu z nią? chciałaś wzbudzić moją zazdrość? a może udowodnić mi to że nie jesteś sama? kochanie jesteś bardziej samotna ode mnie! i współczuję ci tego mocno bo myślałam że być bardziej samotnym się już nie da. pieprzona przyjaźń.
|
|
 |
|
nie widzę sensu w układaniu swojego życia jak w układaniu ciuchów w mojej szafie. przecież i tak, na drugi dzień wszystko wyląduje z powrotem na ziemi i będzie jeszcze dwa razy większy bałagan. /happylove
|
|
 |
prawdopodobnie zapomniłam o tobie, prawdopodobnie mam amnezję.[s]
|
|
 |
mam taki dzień, gdy chodzę po domu a po policzkach lecą mi łzy. gdy gadam do ścian - bo nikogo nie ma. gdy widok ludzi przyprawia mnie o mdłości, a rozmowa z kimkowliek jest wykluczona. gdy jestem w stanie siedzieć cały dzień przed telewizorem trzymając w ręce zimną już herbatę malinową. gdy smarując chleb spoglądam na nóż i nadgarstek i wydaje mi się , że lepiej wyglądałby cały we krwi. gdy mam ochotę pierdolnąć sobie kulkę w łeb - zniknąć. tak, dziś jest jeden z tych dziwnych dni. / veriolla
|
|
 |
wiesz co boli najbardziej? że mnie zawiodłaś setki razy i nie potrafiłaś przestać wystawiać mnie do wiatru bo wiedziałaś, że znów ci to wyjdzie na sucho. Niestety kochana w te wakacje jest mokro bardzo mokro.
|
|
 |
opuszkami palców wędrował po jej ciele , w snach.
|
|
 |
i zdałam sobie sprawę że jestem sama. i że nigdy nie przeżyję szczeniackiej przygody, letniej miłości o poranku, nie poczuję nigdy jego ust na mojej szyi, na moim karku, nie oglądniemy razem wschodu i zachodu słońca, ani nawet gwiazd. nawet nie napisze do mnie wiadomości dzięki której dostanę palpitacji serca. Wiesz dlaczego? bo dzięki tobie, nie mam przyszłości. zatrzymałam sie na zimnym draniu który zabrał moje serce i nie raczył zwrócić kiedy mówił `żegnaj` . zatrzymałam się na tobie
|
|
 |
jestem ofiarą swojego umysłu. zamknęłam w nim cały swój świat. ale jaki on jest piękny! jesteś w nim ty i ja, tacy szczęśliwi...
|
|
|
|