 |
Na niejednym z osiedli dziś znów ktoś wyłapie kosę.
Takie realia nikt tu się nie śmieje. Tak jak dziecko w trzecim świecie, które od od tygodnia nie je. / Ero
|
|
 |
Choć dziś u mnie wszystko gra, słońce świeci i jest pięknie,
wciąż obok przykrych spraw nie umiem przejść obojętnie. / Ero
|
|
 |
Z Afganistanu znów złe wieści idą.
To polski żołnierz dziś od bomby zginął. / Molesta
|
|
 |
Jak przeraża Cię szczerość, to się pierdol, nie wracaj. / O.S.T.R.
|
|
 |
Trzeba spalić skurwysynów kwasem albo wbić na pal. / Fokus
|
|
 |
Już raczej nie będziemy mogli zacząć od nowa
lecz pamiętaj, że jesteśmy ustawieni na browar .
|
|
 |
Wszystko czego chcę, co najdroższe mi na świecie,
To gromadka dzieciaków, zestarzeć przy mej kobiecie,
Jak słońce w lecie, chcę jej dać dużo ciepła,
Nasz dom jest oazą, nasza osobista mekka,
Wizja jak klękam przed nią, ona w białej sukni,
Za nasze zdrowie ziomek wypij, kielonkiem się stuknij,
Życie bez kłótni, spokoju szczerze pragnę,
Może kiedyś, bo na razie tu żyję w bagnie.
Choć już nie kradnę, co dzień pracuję ciężko
Ale nie doszedłem do celu chodź idę własną ścieżką
To nie jest łatwe żyć po swojemu tutaj
Gdy traktują cię z buta i ciągle żyjesz pod kreską
Gdzie to UNESCO gdy nie dociera słońce
Za drogo nawet w tesco gdy skończą się pieniądze
Kuszą mnie żądze, jestem tylko człowiekiem
Ale cieszę się, że mądrzeje, bo to przychodzi z wiekiem.
|
|
 |
Ciężkie powieki, flash-backi, umysł lekki
Smażenie skuna poskładanego w bletki
Tak zwanego skręta, a były ich setki, tysięcy
I nie liczę ile to pieniędzy
Jak nie liczę stron zapisanych atramentem
Oto słowa te, których jesteś konsumentem
Słuchasz tego więc kumasz o co przypierdala
Bonus RPK moim fundamentem wiara .
|
|
 |
Kocham moich ludzi, kocham moją rodzinę
Ulica dała charakter, więc nie zginę
|
|
 |
Wszystko to co robię robię z serca i prawdziwie
Pewien tego w stu procentach, na oriencie na zakrętach
Czy najbardziej stromo wiem że mocno wspiera
bliskich zaufane grono, nie od dziś wiadomo
Co dzień na frajersko czujny. od dziecka to widać
Z kim punkt widzenia wspólny, a kto podkłada świnie
Przyjaźń nie przeminie, ekran zaśmieca ci dynie
Byś uwierzył w każdy bzdet, aby każdy dobry człowiek
prostą drogą szedł, by przełamać pasmo
Mówię konkretnie i jasno,
Wychowany przez to miasto, tu gdzie godłem syrena
Wspólnego wysiłku nie zniweczy żadna hiena
Śród podziemna scena
Tera gościem na Bielanach by nie tracić czasu
Kolejny projekt w planach dla bliskich dla znajomych
Tak łatwo nie zgaśnie mej nadziei promyk
|
|
|
|