 |
hej , uważaj na siebie , po lesie chodzą faceci z nożami w dłoni , czekają na Twój błąd , by zabić Cię , a następie uciec daleko stąd .
|
|
 |
zachowaj dla siebie , potok bezużytecznych słów , które ranią tak , jak strzał w tył głowy karabinem maszynowym .
|
|
 |
wracam do domu , przemoczona do suchej nitki , mając awersję nawet na powietrze , kładę się pod łóżkiem, zapalam papierosa i zatrzymuje oddech.. właśnie wtedy , dochodzi do mnie , że tak naprawdę ... nie kochasz mnie.
|
|
 |
przepraszam, że nie mam
15 lat, na dupie napisane:
' bierz mnie '
i w 3 minucie naszej rozmowy
nie napisałam Ci że Cię kocham.
|
|
 |
mogłabym napisać milion wersów o tym jak cierpię . kląć , jeszcze głośniej i jeszcze częściej , albo odejść nie mówiąc nic więcej .
|
|
 |
jak to jest , kiedy udajesz kogoś kim nie jesteś ? próbujesz oszukać cały świat , a kiedy udaje Ci się to zrobić , jesteś wniebowzięty , tylko ciągle siedzi w Tobie strach , boisz się że prawda wyjdzie na jaw i znów będziesz nikim , bo teraz , dzięki Twoim bajeczką jesteś gwiazdą na imprezach . myślisz ze możesz wszystko , ale tak naprawdę nie możesz nic , jesteś nikim , odkryłam Twoją tajemnicę , jeśli chcesz uświadomię Ci to , jesteś oszustem ,tchórzem , głupkiem , jesteś kurwa NIKIM !
|
|
 |
jeśli chcesz dorosnę , dziś , jutro , za godzinę , minutę czy sekundę . zrobię to dla Ciebie , tylko wróć błagam .
|
|
 |
chyba jestem przeziębiona , paznokcie mam źle pomalowane , włosy rozwalone , idę , odpalam szlugę , bo szukam powietrza , dopijam końcówkę Lecha , całe szczęście , że jest zima i Lech cały czas będzie zimny , już słyszę ze kolega otwiera następnego , to już któryś z kolei , powoli mam dosyć , ale zaczynam zapominać o Twoim istnieniu , to nie tak że chcę o Tobie zapomnieć na zawsze , ale tylko na ten czas , kiedy ciebie nie ma , obiecuję rzucę szlugi , piwo i wódkę kiedy tylko wrócisz .
|
|
 |
Poszła na jego mecz. Siedząc na górze, ściskając palce i wiedząc, że nawet nie zwróci na nią uwagi, kibicowała jego drużynie. Jak zawsze to on był królem strzelców. Mecz się skończył, jak zawsze zaczęła wychodzić niezauważona. Nagle ktoś chwycił ją za łokieć. Odwróciła twarz i poczuła, jak zaczyna wrzeć jej krew. Mokre włosy, koszulka przerzucona przez ramię i łobuzerski uśmiech. Spojrzała na niego pytająco. Spuścił głowę. 'Yym, chciałem podziękować. Znaczy...W imieniu drużyny. W sumie...Ja dziękuję, że przyszłaś.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie ma za co.' Wykrztusiła. Nachylił się do jej ucha. 'I ślicznie wyglądasz, gdy na trybunach krzyk rozsadza Ci płuca.' Zabrakło jej oddechu. Zaczerwieniła się. 'Dziękuję?' Śmiał się. 'Do zobaczenia jutro w szkole.' Nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo ta tleniona lala już rzucała mu się na szyję.
|
|
 |
daj mi bucha, flaszkę tequili i pięć minut. opowiem ci o swoim życiu.
|
|
|
|