 |
418733300 - stwierdzam nudę, pisać ; >
|
|
 |
[2] -nie mogłeś tego zrobić przez telefon? chciałam się kurwa wyspać.. -ale to jest ważne, zrozum. -co jest tak ważnego, żeby wyrywać mnie z łóżka? -miłość. -miłość to przejebane uczucie, nigdy się nie zakochuj, dobrze Ci radzę, bo będziesz później cierpieć, tylko tego chciałeś? -tak.. zresztą, już nieważne. idź spać, pa - odszedł przygnębiony. -ej! co się dzieje? nie jesteś sobą.. -kocham Cię, rozumiesz. kocham Cię, a ty mi mówisz że miłość to przejebane uczucie. i jak ja mam być sobą? w tym momencie zabiłaś większą część mnie.. rozumiesz? teraz wiem, co miałaś na myśli mówiąc bym nigdy się nie zakochiwał - odszedł, a ja zostałam sama. i w tym momencie zrozumiałam, że też go kocham, szkoda tylko, że było już za późno... // eveelin ♥ szeejk ♥
|
|
 |
[1 ]-kaśka, wyjdziesz przed blok? - usłyszałam, gdy odebrałam telefon od kolegi. -coo? pojebało cię? wiesz, która jest w ogóle godzina?- zapytałam, patrząc na zegarek. była północ. nigdy o tej porze nie dzwonił. - no wiem, ale to ważne. więc jak? - 10 minut i jestem przed klatką, czekaj na ławeczce. no dobra, 15 minut, wiesz, tak żebym wstała. - walnęłam się znowu na łóżko. 'kurwa, muszę wstać, tylko jak?' - pomyślałam. wstałam i cicho podeszłam do szafki, wyjęłam pierwsze lepsze spodnie i podkoszulkę. wyszłam przed klatkę. było zimno. stanęłam naprzeciwko niego - czego chcesz? spałam już. - nic, chciałem ci coś powiedzieć.
|
|
 |
|
a płaski brzuch będę miała jak mnie walec pierdolnie, ot co. / notte.
|
|
 |
i do głowy by mi nigdy nie przyszło, że zakocham się w takim dupku jak ty.. | eveelin
|
|
 |
nie ty cięłaś się, gdy wam coś nie wychodziło. nie ty chciałaś popełnić samobójstwo jakkolwiek i gdziekolwiek, opuszczając przy tym najbliższych. nie ty trzymałaś żyletkę w ustach, mówiąc, że ból cię uspakaja. nie ty kupowałaś hektolitry wódki, by wylać sobie ją na głowę. nie ty szlajałaś się nocami po osiedlu, koniecznie szukając wpierdolu. więc kurwa mi nie mów, że mam tak po prostu zapomnieć. // szeejk
|
|
 |
patrzysz na nich. i kogo widzisz? nadzianych gnojków, którzy mają wszystko co chcą. myślisz, że życie mają takie łatwe, bo mają pieniądze, drugą połówkę i zero problemów. ja, patrząc na nich, widzę najlepszych przyjaciół, którzy czasami ryzykowali własnym życiem, żeby druga osoba była czysta. życia nie mieli łatwego, większość to dzieciaki 'z przeszłością'. udają twardzieli, ale czasem po prostu wypłakują się w ramię jak małe dzieci, gdy jest jakiś problem. // szeejk
|
|
 |
|
patrzysz na nią, mógłbym oddać jej serce, ale ona pokocha cię tylko z mercem. idzie kolejna, śliczna lalka barbie, zmaż 3kg tapety skarbie, widzisz następną, kurewsko ubraną, w końcu lubi jak chuje stają, szkoda tylko, że to małolata, jej facet niczym nie różni się niż tata. co się z stało z dziewczynami? kurwa dziewczyny co się stało z wami? gdzie szacunek, gdzie wartości? czy już żadna nie chcę miłości? czy miłość za hajs to jedyna miłość? czy liczy się tylko pieniędzy ilość? czy nie można kochać bez opamiętania, bez kurwa dupy dawania? jeśli nie szanujesz siebie i ja nie szanuje ciebie. szkoda już słów na ten zniszczony świat, ale dla plastików i tak jest super,luźno, czad.
|
|
 |
|
i jestem pewna, że Ona nigdy nie będzie mną i nigdy mnie nie zastąpi.
|
|
|
|