 |
I nie wychodźmy za szybko z łóżka, otwórzmy tylko to okno i wystawmy twarze do słońca, mocno wciągając do płuc nikotynę.
|
|
 |
Odkąd pamiętam boję się śmierci. Wizja tego, że coś się skończy i już nigdy nie powtórzy przeraża mnie. Co tak naprawdę jest po śmierci, gdzie się znajdziemy? Czy naprawdę trafimy do nieba o którym słyszeliśmy przez tyle lat? Czy będziemy tam szczęśliwi a może spotkamy osobę, którą kiedyś kochaliśmy i okaże się, że tam będzie razem? Życie to tylko gra, a my jesteśmy pionkami. Ktoś rzuca kostkami, przesuwamy się i nie mamy wpływu na to gdzie się znajdziemy. Czy czeka na coś szczęśliwego czy wręcz przeciwnie.
|
|
 |
Wróć do zasad, które stawiałaś sobie gdy byłaś mała. Pamiętasz co wtedy sobie obiecywałaś widząc starsze rodzeństwo kiedy płakali przez partnera ? Mówiłaś, że ty nigdy nie będziesz płakać przez chłopaka i nigdy nie pokochasz kogoś tak mocno, że będziesz go przepraszać i błagać by Ci wybaczył. Liczyła się dla Ciebie rodzina, która czekała w domu i pytała jak było w przedszkolu. Przyjaciółki z którymi tworzyłaś dom z dziećmi i gotowałyście obiady z trawy dla swoich mężów. Miałaś być zawsze szczęśliwa i iść przez życie z uśmiechem, nigdy się nie poddawać i dążyć do swojego celu. A teraz stań przed lustrem i odpowiedz sobie na pytanie czy naprawdę jesteś tym, kim zawsze chciałaś być.
|
|
 |
Ludzie ciągle się gdzieś śpieszą. Na ulicy przebiegają na czerwonym świetle, samochody jadą tak szybko, że nawet nie zdążysz zamknąć oczu a ich już nie ma. Zamiast spacerów wybierają pociągi, autobusy i metra. Dopiero kiedy sama stanęłam w miejscu uświadomiłam sobie dlaczego tak naprawdę nam się śpieszy. Nie chcemy myśleć więcej o tym przez co upadamy, każdy człowiek kiedyś cierpiał a kiedy udało mu się to wreszcie dobrze zamaskować wychodzi i śpieszy się by nikt nie zapytał co u niego, żeby znów nie musiał do tego wracać i poczuć to co wtedy.
|
|
 |
lubię wychodzić sama na spacer wieczorem, lubię siadać na zlewisku czterech jezior i patrzeć przed siebie. lubię słyszeć kawałki Onara w słuchawkach. wtedy najczęściej myślę o nas, zadaje sobie pytania dlaczego czas nas zabił. wyciągam telefon, wystukuje Twój numer i przyciskam zieloną słuchawkę jednak już przed pierwszym sygnałem rozłączam się bo przecież dobrze wiem, że i tak nie mamy o czym gadać.
|
|
 |
codziennie spotykam go wieczorem na klatce kiedy wychodzę na papierosa. siedzi na schodach, mijając się odwracam wzrok w jego stronę a on otwiera usta by za chwile je zamknąć nie wypowiadając niczego. oboje mamy ochotę pierdolnąć sobie w głowę, że to spieprzyliśmy i tak łatwo się poddaliśmy. oboje mamy ochotę zniknąć patrząc jak udajemy, że nic dla siebie nie znaczymy.
|
|
 |
Kobiety pragną bardziej. Kobiety kochają bardziej. Kobiety starają się bardziej. Kobiety angażują się bardziej. Kobiety tęsknią bardziej. Kobiety cierpią bardziej.
|
|
 |
Pokochaj mnie. Pokochaj mnie tak jak ja ciebie teraz. Skręcaj się z tej pieprzonej miłości. Wtedy ja zaśmieję się w twarz i zobaczysz, ile straciłeś nie widząc tego wszystkiego wcześniej.
|
|
 |
I to w jaki sposób na mnie patrzył, jakbym była tą jedną, jedyną, najbardziej upragnioną. Kochałam jego spojrzenie. I usta. I to w jaki sposób mnie całował. Samym tylko pocałunkiem sprawiał, że chciało się marzyć i śnić.
|
|
 |
I po raz pierwszy czuje, że mogłabym przetrwać całe to piekło, tylko po to by móc trzymać Cię za rękę.
|
|
 |
Jak sama się kiedyś zakochasz, zrozumiesz dlaczego wciąż mu wybaczam.
|
|
 |
Nigdy nie stracę do niego szacunku, choćby wszyscy w niego zwątpili. Będę siedzieć przy nim choć reszta dawno by odeszła. Wróciłabym do niego z drugiego końca świata gdyby nagle wylądował w szpitalu. Gdy ktoś spyta kto jest moim autorytetem, palcem wskażę na niego chociaż dobrze wiem, że nie jest ideałem i ile błędów popełnił. Będę przy nim zawsze i jeszcze dłużej nawet wtedy kiedy z jego ust nie usłyszę już "Dasz radę, skarbie." Nigdy we mnie nie zwątpił, wierzył do końca i dawał nadzieje na lepsze jutro. I wiem, że gdyby cały świat był przeciwko mnie - on na zawsze pozostanie. Dziękuje, tato.
|
|
|
|