 |
.Jak Ci się układa? Mam nadzieję, że jest git i, że w przeciwieństwie do mnie kurwa jakoś w nocy śpisz...
|
|
 |
bo nieważne gdzie bym poszedł, wierzę, że Ty pójdziesz ze mną..
|
|
 |
choć nie raz los kazał nam w przepaść skakać - my nauczyliśmy się latać.
|
|
 |
przepraszam, ale lepiej nie potrafię..
|
|
 |
z początku dobrze - bo z początku nie pękasz.
|
|
 |
wiara i nadzieja częściej niż latarnie gasną.
|
|
 |
co rano trzeba wstać, a co wieczór zapomnieć..
|
|
 |
dziś wciąż chcę więcej, bo nic mnie nie boli,
gdy na pocięte ręcę wysypuję kilo soli.
|
|
 |
już nie wiem, czy zaczynam żyć, czy przestaję umierać.
|
|
 |
za każdą chwilę twą, którą kieruję, bo ty dajesz mi do tego właśnie tą moc,
teraz dziękuję.
|
|
 |
bo choć kolorowe staje się powietrze, to zwiększa się pomiędzy nami przestrzeń.
|
|
 |
nieraz już chciałem tym pierdolnąć, choć wiem że nie da rady. choć wiem, że mi nie wolno chciałbym z tego się ograbić.
złapać to coś w środku, to coś w sobie zabić. bo ile razy w końcu można powietrzem się dławić?
|
|
|
|