głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika zapachnikotyny

Najtrudniejsze w samotności są wieczory  kiedy zdajesz sobie sprawę  że kolejny dzień tracisz  nie mając dla kogo go wykorzystać.

z.lukrem dodano: 7 stycznia 2012

Najtrudniejsze w samotności są wieczory, kiedy zdajesz sobie sprawę, że kolejny dzień tracisz, nie mając dla kogo go wykorzystać.

poradzę sobie  zawsze sobie radzę...

z.lukrem dodano: 7 stycznia 2012

poradzę sobie, zawsze sobie radzę...

Myślę o Tobie i jakoś nie mogę przestać ...

z.lukrem dodano: 7 stycznia 2012

Myślę o Tobie i jakoś nie mogę przestać ...

Zawsze  gdy chciało jej się płakać podnosiła wysoko głowę nie pozwalając lecieć łzom. Od tamtego dnia nigdy już nie spojrzała w dół..    yy niemuszenic

z.lukrem dodano: 7 stycznia 2012

Zawsze, gdy chciało jej się płakać podnosiła wysoko głowę nie pozwalając lecieć łzom. Od tamtego dnia nigdy już nie spojrzała w dół.. /yy_niemuszenic

dla Ciebie zmienie się i pójdziemy do piekła razem .  yy niemuszenic

z.lukrem dodano: 7 stycznia 2012

dla Ciebie zmienie się i pójdziemy do piekła razem . /yy_niemuszenic

leżałam obok łóżka z nieobecnymi źrenicami. wpatrywałam się w klamkę u drzwi. odpływałam  jakbym traciła przytomność z sekundy na sekundę. po policzku poleciała mi gorąca  słona łza. przymknęłam powieki  a ręce opadły mi bezwładnie obijając się o twarde podłoże. w uszach było słychać jedynie czyjeś kroki. jakby gdzieś w oddali  ale jednak blisko. przełknęłam ślinę kiedy poczułam czyiś gorący oddech na nosie i czyjeś ręce  które spazmatycznie oplatały moje ciało. ktoś wziął mnie na ręce i wtulił do własnej piersi. poczułam znajome perfumy. uśmiechnęłam się i złapałam się jego koszulki nie chcąc puścić. położył mnie na łóżku krzycząc coś. nic nie rozumiałam  jednak krzyczał. żałośnie przestraszony błagał o coś. zaraz potem moje serce przyśpieszyło  aby w końcu się zatrzymać. jak wskazówka w zegarze z powodu braku baterii. siły  i wytrwałości. ostatni raz ścisnęłam jego dłoń i zasnęłam nie budząc się już.      yy niemuszenic

z.lukrem dodano: 7 stycznia 2012

leżałam obok łóżka z nieobecnymi źrenicami. wpatrywałam się w klamkę u drzwi. odpływałam, jakbym traciła przytomność z sekundy na sekundę. po policzku poleciała mi gorąca, słona łza. przymknęłam powieki, a ręce opadły mi bezwładnie obijając się o twarde podłoże. w uszach było słychać jedynie czyjeś kroki. jakby gdzieś w oddali, ale jednak blisko. przełknęłam ślinę kiedy poczułam czyiś gorący oddech na nosie i czyjeś ręce, które spazmatycznie oplatały moje ciało. ktoś wziął mnie na ręce i wtulił do własnej piersi. poczułam znajome perfumy. uśmiechnęłam się i złapałam się jego koszulki nie chcąc puścić. położył mnie na łóżku krzycząc coś. nic nie rozumiałam, jednak krzyczał. żałośnie przestraszony błagał o coś. zaraz potem moje serce przyśpieszyło, aby w końcu się zatrzymać. jak wskazówka w zegarze z powodu braku baterii. siły, i wytrwałości. ostatni raz ścisnęłam jego dłoń i zasnęłam nie budząc się już. / yy_niemuszenic

moje uczucia były niczym rozlane mleko. wpływające między pojedyncze  nierówno ułożone płytki  gdzieś w korytarze fug. pałętały się   zagubione  nieme i niewidome.

definicjamiloscii dodano: 6 stycznia 2012

moje uczucia były niczym rozlane mleko. wpływające między pojedyncze, nierówno ułożone płytki, gdzieś w korytarze fug. pałętały się - zagubione, nieme i niewidome.

 To ten świat  na niego łatwo zrzucić winę. To ten świat  a nie my  jest skurwysynem. Kocham cię  przecież wiem  pamiętam. Może jednak spędzimy razem święta?   Sokół

definicjamiloscii dodano: 6 stycznia 2012

"To ten świat, na niego łatwo zrzucić winę. To ten świat, a nie my, jest skurwysynem. Kocham cię, przecież wiem, pamiętam. Może jednak spędzimy razem święta?" [Sokół]

jak znowu pomyślę o związku  zróbcie mi coś. cokolwiek  może boleć. nie pozwólcie  żebym znów oplotła swoją duszą czyjeś serce  a niedługo po tym  kolejny raz wspominając przeszłość  zwyczajnie je pogniotła  zrzuciła w bezdenną przepaść.

definicjamiloscii dodano: 6 stycznia 2012

jak znowu pomyślę o związku, zróbcie mi coś. cokolwiek, może boleć. nie pozwólcie, żebym znów oplotła swoją duszą czyjeś serce, a niedługo po tym, kolejny raz wspominając przeszłość, zwyczajnie je pogniotła, zrzuciła w bezdenną przepaść.

z krótkim  jezu  chodź  wyciągał mnie w środku zimy na dwór  w samym sweterku i skarpetkach. w pośpiechu tłumaczył  że musi mi pokazać coś niebywale ważnego  po czym brał mnie na ręce i zarówno osłaniał  jak i ogrzewał  swoimi ramionami. na zaśnieżonym chodniku  mrużąc oczy przed padającym śniegiem  wyznawał szeptem  jak kocha i komplementował moje udekorowane białym puchem włosy. w końcu  na pytanie o to  co chciał mi właściwie pokazać  uśmiechał się zmieszany i oznajmiał:  no  pada! .

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2012

z krótkim "jezu, chodź" wyciągał mnie w środku zimy na dwór, w samym sweterku i skarpetkach. w pośpiechu tłumaczył, że musi mi pokazać coś niebywale ważnego, po czym brał mnie na ręce i zarówno osłaniał, jak i ogrzewał, swoimi ramionami. na zaśnieżonym chodniku, mrużąc oczy przed padającym śniegiem, wyznawał szeptem, jak kocha i komplementował moje udekorowane białym puchem włosy. w końcu, na pytanie o to, co chciał mi właściwie pokazać, uśmiechał się zmieszany i oznajmiał: "no, pada!".

mając sześć lat pospiesznie  by zdążyć na wieczorynkę  przyklejałam kolejne elementy papieru kolorowego na karton. zaciskając w ręku tubkę z klejem  przez myśl mi nie przeszło  że kilka lat później prócz makulatury  będę sklejać jeden z narządów   serce.

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2012

mając sześć lat pospiesznie, by zdążyć na wieczorynkę, przyklejałam kolejne elementy papieru kolorowego na karton. zaciskając w ręku tubkę z klejem, przez myśl mi nie przeszło, że kilka lat później prócz makulatury, będę sklejać jeden z narządów - serce.

patrzyłam w ślad za odjeżdżającą śmieciarką z uczuciem  iż właśnie zabrała z mojego kosza wszystko  doszczętnie   dziesiątki puszek po coli  czy kartek z moimi niezdarnymi myślami. pozorne banały  lecz oplecione scenerią chwil  tysiącem myśli  które tłoczyły się chaotycznie po mojej głowie. gdzieś  na którymś z wysypisk  odkładały się moje wspomnienia. gniły  przepadały  zostawały zasypywane przez poodrywane fragmenty dusz innych. tak umarło moje serce   nie znosząc świadomości tego  że sekundy w których biło  z cholernym sensem  bo miało ten raz w życiu dla kogo  odeszły.

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2012

patrzyłam w ślad za odjeżdżającą śmieciarką z uczuciem, iż właśnie zabrała z mojego kosza wszystko, doszczętnie - dziesiątki puszek po coli, czy kartek z moimi niezdarnymi myślami. pozorne banały, lecz oplecione scenerią chwil, tysiącem myśli, które tłoczyły się chaotycznie po mojej głowie. gdzieś, na którymś z wysypisk, odkładały się moje wspomnienia. gniły, przepadały, zostawały zasypywane przez poodrywane fragmenty dusz innych. tak umarło moje serce - nie znosząc świadomości tego, że sekundy w których biło, z cholernym sensem, bo miało ten raz w życiu dla kogo, odeszły.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć