 |
przyszedł i ot tak - zmienił wszystko.
|
|
 |
Nie posiadam broni, nie dostaniesz kuli w głowę, mam środkowy palec, którym czule cię pierdolę...
|
|
 |
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół, i
nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że
nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół,
ale kocham Cię! kocham! wciąż Cię kocham kurwa,
i nie znam już innych słów,
to jest zbyt trudne.
|
|
 |
Wybór przyjaciół na jakość nie na ilość ...
|
|
 |
Wrogowie wciąż źle życzą
I na potkniecie liczą twe
Tak mija im dzień za dniem
Oni są prawdziwi? Chyba śnię...
|
|
 |
|
jak nigdy nie byleś w moim życiu to nie licz, że od tak się w nim pojawisz.. na to trzeba zasłużyć .
|
|
 |
rzuciłam mój świat do jego stóp. a on bezczelnie go zdeptał. pozbawił jakichkolwiek nadziei. zabił moje serce.
|
|
 |
moje serce kocha, więc nie mów, że jest niczyje.
|
|
 |
patrzyłam na niego sklejonymi od łez rzęsami. - jeśli odejdziesz, mój świat bez Ciebie runie - wyszlochałam. - jesteś moim początkiem, moją podporą - kontynuowałam, a on ciągle milczał. kurczowo złapałam się jego prawej dłoni. - nie odchodź, nie po tym, co przeżyliśmy - zawahał się i wziął mnie w swoje ramiona. zrozumiał, że nikt nie jest w stanie dać mu tak wiele. oddałam mu całe swoje serce.
|
|
 |
paliłam kilka paczek papierosów dziennie, jedna po drugiej. nie byłam w stanie wytrzymać kolejnych dni bez jego obecności. zatruł moje serce. i chyba nigdy nie sądził, że przyczyni się także do zatrucia moich płuc.
|
|
 |
pokochałam skurwiela, spierdoliłam sobie życie.
|
|
 |
kiedy odszedł, skradł moją całą radość. zgasił coś, co rozświetlało moje życie.
|
|
|
|