 |
|
straciłaś swoją szansę. nie wiem co dzieję się u ciebie, ty nie wiesz co jest ze mną, nie dam ci możliwości powrotu, nie tym razem.
|
|
 |
|
zaakceptuj mnie, tak jak ja zawsze akceptowałam ciebie.
|
|
 |
|
nie od dziś wiem, że moje szczęście jest utrapieniem dla innych.
|
|
 |
|
mając własne zdanie nie oczekuj owacji na stojąco, możesz się chować za myślami większości, albo, w przypadku swoich przemyśleń, dostać kopa w ryj od przyjaciół i wrogów.
|
|
 |
|
i czytaj to pozerko, wielka przyjaciółko, w moich oczach straciłaś resztki swojej nędznej wartości, ale za to w ich oczach jesteś niezwykła przez swoje zachowanie. gratulacje.
|
|
 |
|
to nie jednostki mają pojęcie o waszym fałszu, to nie pojedyncze osoby, to setki, o których mi wiadomo i tysiące ukryte pośród strachu przed pustakami.
|
|
 |
|
ej, wiesz co? bardziej niż twoich wywyższających się, wielkich przyjaciółek, które grają twoją matkę, nienawidzę ciebie, o.
|
|
 |
|
kruchość życia, jedna z rzeczy, której nie potrafię pojąć.
|
|
 |
|
fajki w moim plecaku? to tylko znak kolejnej przegranej walki, kolejnej katastrofy, której nie cofnę.
|
|
 |
|
co tu wiele mówić, po rodzicach odziedziczyłam życiową porażkę.
|
|
 |
|
potrafił zmacać każde miejsce mojego ciała, ale gdy wtulałam się w niego jak mała dziewczynka potrzebująca swojego własnego azylu, tulił mnie delikatnie, tak długo jak tego potrzebowałam.
|
|
|
|