głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika zamknieta-w-szarych-realiach

Przychodzi chwila  kiedy klękam z bezsilności. Zwyczajnie się poddaję  tracą wszelką wiarę na lepsze jutro. Wiem  że zgotowałam sobie piekło na swoje osobiste życzenie  że tak naprawdę każdy z Moich problemów jest z mojej osobistej winy. Zaczynam nienawidzić samej siebie za to  kim jestem. Za to ile popełniłam błędów. Nie potrafię sobie wybaczyć  że nie jestem w stanie cofnąć czasu.

takajednabezserca dodano: 27 listopada 2011

Przychodzi chwila, kiedy klękam z bezsilności. Zwyczajnie się poddaję, tracą wszelką wiarę na lepsze jutro. Wiem, że zgotowałam sobie piekło na swoje osobiste życzenie, że tak naprawdę każdy z Moich problemów jest z mojej osobistej winy. Zaczynam nienawidzić samej siebie za to, kim jestem. Za to ile popełniłam błędów. Nie potrafię sobie wybaczyć, że nie jestem w stanie cofnąć czasu.

Z każdym dniem  kolejną godziną jest lepiej.'   wmawiam to sobie codziennie. A dzisiaj ? Dzisiaj nie mam siły. Porażki i smutki zabiły niemal całą radość życia. Cząstka gdzieś trwa  ale jest na samym spodzie tej góry życiowych brudów  nieszczęść  złego nastroju. Mam dość. Zwyczajnie. Żałuję. Cierpię. Nienawidzę tego stanu  ale on jest mi już tak dobrze znany. To dziś właśnie mam ochotę zapalić tonę papierosów  i wypić tyle wódki  by nic później nie pamiętać. Doskonale wiem  że to żadna metoda  że to tylko rozwiązanie na chwilę  o ile w ogóle można nazwać to rozwiązaniem. Powiesz  że się poddałam. Mylisz się. Ja walczyłam  by było dobrze. Niestety przegrałam. Stałam sama na straconej pozycji  głupio myśląc  że każda decyzja byłaby właśnie tą złą. Przepraszam. Przegrałam. To tylko ja.

takajednabezserca dodano: 27 listopada 2011

Z każdym dniem, kolejną godziną jest lepiej.' - wmawiam to sobie codziennie. A dzisiaj ? Dzisiaj nie mam siły. Porażki i smutki zabiły niemal całą radość życia. Cząstka gdzieś trwa, ale jest na samym spodzie tej góry życiowych brudów, nieszczęść, złego nastroju. Mam dość. Zwyczajnie. Żałuję. Cierpię. Nienawidzę tego stanu, ale on jest mi już tak dobrze znany. To dziś właśnie mam ochotę zapalić tonę papierosów, i wypić tyle wódki, by nic później nie pamiętać. Doskonale wiem, że to żadna metoda, że to tylko rozwiązanie na chwilę, o ile w ogóle można nazwać to rozwiązaniem. Powiesz, że się poddałam. Mylisz się. Ja walczyłam, by było dobrze. Niestety przegrałam. Stałam sama na straconej pozycji, głupio myśląc, że każda decyzja byłaby właśnie tą złą. Przepraszam. Przegrałam. To tylko ja.

Idzie   Sama   Nikt nie zwraca na nią uwagi   Nikt nawet nie spojrzy   Ona   Siada w kącie   Zwija się w kłębek   Płacze   Ktoś do niej podchodzi   Obrzuca pogardliwym uśmieszkiem   Odchodzi   Znowu podchodzi   Ona zrywa się na nogi   Patrzy na niego z przerażeniem   On na nią ze zdziwieniem    Płaczesz?    pyta    Oczywiście    ona odpowiada    Oczywiście     Cze...Czemu?     Jak to: czemu?     Przecież...Zawsze byłaś taka wesoła  uśmiechałaś się do wszystkich...     Tak?    jej usta wyginają się w smutnym uśmiechu      A patrzyłeś mi kiedyś w oczy?

takajednabezserca dodano: 27 listopada 2011

Idzie Sama Nikt nie zwraca na nią uwagi Nikt nawet nie spojrzy Ona Siada w kącie Zwija się w kłębek Płacze Ktoś do niej podchodzi Obrzuca pogardliwym uśmieszkiem Odchodzi Znowu podchodzi Ona zrywa się na nogi Patrzy na niego z przerażeniem On na nią ze zdziwieniem "Płaczesz?" - pyta "Oczywiście" - ona odpowiada - "Oczywiście" "Cze...Czemu?" "Jak to: czemu?" "Przecież...Zawsze byłaś taka wesoła, uśmiechałaś się do wszystkich..." "Tak?" - jej usta wyginają się w smutnym uśmiechu - "A patrzyłeś mi kiedyś w oczy?

Kocham skurwiela  więc wiem co to ból  dziwko   sarajewooo

namalowanaksiezniczka dodano: 27 listopada 2011

Kocham skurwiela, więc wiem co to ból, dziwko / sarajewooo
Autor cytatu: sarajewooo

 żyję. oddycham. tak jak prosiłeś. wieczorami biorę lekki nasenne z nadzieją  że nie będę miała znów koszmarów. z Tobą w roli głównej. Ciebie  umierającego. Twoją ostatnią prośbą było to  żebym żyła. przecież doskonale wiesz  że nigdy nie byłabym Ci w stanie odmówić. po przebudzeniu łykam garść tabletek przeciwdepresyjnych. lekarze twierdzą  że pomagają. ja czuję się tylko odurzona  niczym na haju. ale to nie zmienia postaci rzeczy. to nie zmienia faktu  że nadal Cię czuję. że nadal Cię słyszę. że wciąż widzę Ciebie obok siebie. z domu wychodzę sporadycznie. przestałam dbać o tak nieistotne sprawy jak wygląd czy przyklejony do twarzy uśmiech. ludzie z obawy na to jak zareaguję nie pytają o moje samopoczucie. traktują mnie jak wariatkę. jak uciekinierkę z zakładu psychiatrycznego. tylko dlatego  że kochałam. tylko dlatego  że oddałam swoje serce do depozytu osobie  która nie żyje. osobie  która zabrała narząd odpowiedzialny za mój uśmiech  razem ze sobą. bezpowrotnie.    ?

namalowanaksiezniczka dodano: 23 listopada 2011

"żyję. oddycham. tak jak prosiłeś. wieczorami biorę lekki nasenne z nadzieją, że nie będę miała znów koszmarów. z Tobą w roli głównej. Ciebie, umierającego. Twoją ostatnią prośbą było to, żebym żyła. przecież doskonale wiesz, że nigdy nie byłabym Ci w stanie odmówić. po przebudzeniu łykam garść tabletek przeciwdepresyjnych. lekarze twierdzą, że pomagają. ja czuję się tylko odurzona, niczym na haju. ale to nie zmienia postaci rzeczy. to nie zmienia faktu, że nadal Cię czuję. że nadal Cię słyszę. że wciąż widzę Ciebie obok siebie. z domu wychodzę sporadycznie. przestałam dbać o tak nieistotne sprawy jak wygląd czy przyklejony do twarzy uśmiech. ludzie z obawy na to jak zareaguję nie pytają o moje samopoczucie. traktują mnie jak wariatkę. jak uciekinierkę z zakładu psychiatrycznego. tylko dlatego, że kochałam. tylko dlatego, że oddałam swoje serce do depozytu osobie, która nie żyje. osobie, która zabrała narząd odpowiedzialny za mój uśmiech, razem ze sobą. bezpowrotnie." / ?

A potem sam się znajdzie powód  by zwątpić czy to się opłaca. Znajdziemy powód by odchodzić i sto powodów żeby wracać.

ehe dodano: 21 listopada 2011

A potem sam się znajdzie powód, by zwątpić czy to się opłaca. Znajdziemy powód by odchodzić i sto powodów żeby wracać.

nienawidzę  kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek  a tych od trampek niezwykle mi szkoda.

abstracion dodano: 18 listopada 2011

nienawidzę, kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek, a tych od trampek niezwykle mi szkoda.

'nawet w ciemnej dupie noszę różowe okulary'

aendezeet dodano: 17 listopada 2011

'nawet w ciemnej dupie noszę różowe okulary'

Chwyta za paczkę  w dłoni szlug i zapalniczka  pewna siebie  tak  że nie wiem  chyba czyta w moich myślach..

aendezeet dodano: 17 listopada 2011

Chwyta za paczkę, w dłoni szlug i zapalniczka, pewna siebie, tak, że nie wiem, chyba czyta w moich myślach..

http:  www.formspring.me abstrakcyjnie

abstracion dodano: 17 listopada 2011

cała zakrwawiona  podbiegła do niego.   nie  nie  nie.   zaczęła krzyczeć  szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby.   jesteś i będziesz. tak  tak  tak.   wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste  tępe spojrzenie  utwierdzające ją w fakcie  że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak  oddany do schroniska.   bądź. nie rób mi tego.   błagała osuwając się z niemocy na nogach.   byłem. przepraszam  że byłem.   wypowiedział  napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc  że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym  gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka  zaczęła strzepywać opiłki porcelany  które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją  że uda jej się dotrzeć do serca  uciszając jego krzyk. nieskutecznie.

abstracion dodano: 17 listopada 2011

cała zakrwawiona, podbiegła do niego. - nie, nie, nie. - zaczęła krzyczeć, szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. - jesteś i będziesz. tak, tak, tak. - wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste, tępe spojrzenie, utwierdzające ją w fakcie, że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak, oddany do schroniska. - bądź. nie rób mi tego. - błagała osuwając się z niemocy na nogach. - byłem. przepraszam, że byłem. - wypowiedział, napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc, że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym, gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka, zaczęła strzepywać opiłki porcelany, które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją, że uda jej się dotrzeć do serca, uciszając jego krzyk. nieskutecznie.

nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem  na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja  że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają  a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą  najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu  dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia  które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło  pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem  jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku  bezdomny. bez niczego.

abstracion dodano: 17 listopada 2011

nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem, na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja, że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają, a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu, dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia, które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło, pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem, jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku, bezdomny. bez niczego.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć