 |
Lubię te noce. Zachmurzone niebo, księżyc raz po raz przecinający chmury i ciemne konary drzew. Ciepło na prawej dłoni, splecionej z Jego ręką i ulokowanej w kieszeni. Lubię jak Jego śmiech dźwięczy mi w uszach, i jak wybieramy te najmniej oświetlone drogi, i jak jesteśmy tylko my, wyłącznie. Uwielbiam to, jak na każdym kroku delikatnie mnie traktuje, tak jakbym miała się za chwilę rozpaść, kiedy zrobię coś niewłaściwego; jak próbuje ograniczyć moje wulgaryzmy i wszelkie używki. Uwielbiam jak mówi o fetyszach, napomina o asfiksjofilii i każe mi to w ewentualności wybić sobie z głowy, zapewniając iż nigdy mnie nie zrani w żaden fizyczny sposób. Zaciska mocniej moją dłoń i mówi coś dalej o tym, że będzie mi przynosił śniadania do łóżka, a potem przez kolejne dziesięć minut rozmawiamy o marnym kakao. Nie ogarniam tych zmian tematu, nie rozumiem, najbardziej uczuć, lecz co by się nie działo - nie pozwolę tego sobie odebrać.
|
|
 |
po kolejnym nieudanym dniu w szkole wróciłam do puściutkiego mieszkania. I zrozumiałam, że tak naprawdę nie wiele mam. Jedyne gdzie widziałam światełko to biała karteczka z numerem. Zrozumiałam jak samotna w tłumie ludzi jestem. A teraz gdy dopiero o po 20 wrócili wszyscy do domu, odczuwam to jeszcze bardziej. Całe szczęście, że nie mogę mówić, bo chyba bym krzyczała. /improwizacyjna
|
|
 |
w końcu wolny weekend! na impreze zawsze znajdzie się czas, ale na taki sleeping to już nie wiem kiedy :D happy ♥
|
|
 |
"Zabierz mnie do domu, zmyj smutek z mojej skóry. I pokaż mi jak się znów pozbierać."
|
|
 |
Chciałabym do Ciebie zadzwonić, ale nie potrafię wytłumaczyć
jak bardzo jest mi przykro.
|
|
 |
Za priorytet uważasz dobre samopoczucie, a świadomie dopierdalasz się coraz bardziej z każdym kolejnym przesłuchanym kawałkiem. Nie chcesz już pić, a paradoksalnie wódka jest tym, co najgładziej przeszłoby Ci teraz przez przełyk. I fajki - nienawidzisz palić, cholera, nie znosisz tego dymu, drażni Cię, a mimo to najchętniej wciągnęłabyś do płuc kilka papierosów. Czas chyba w ten piątkowy wieczór przyznać, iż nie wszystko gra.
|
|
 |
jestem odrobiną samotności, odrobiną ignorancji, garścią narzekań.
|
|
 |
minął czas, trochę się zmieniło. nie patrz na mnie tak i nie pytaj gdzie jest miłość.
|
|
 |
Jeżeli dożyjesz stu lat, to ja chcę żyć sto lat minus jeden dzień, żebym nigdy nie musiał żyć bez Ciebie! ♥
|
|
 |
więc na co do cholery czekasz? po mnie nie będzie już nic.
|
|
 |
nie ma w tym mnie. mojego serca. mojego życia. bez Ciebie.
|
|
 |
MISS YOU! all day. all night.
|
|
|
|