po kolejnym nieudanym dniu w szkole wróciłam do puściutkiego mieszkania. I zrozumiałam, że tak naprawdę nie wiele mam. Jedyne gdzie widziałam światełko to biała karteczka z numerem. Zrozumiałam jak samotna w tłumie ludzi jestem. A teraz gdy dopiero o po 20 wrócili wszyscy do domu, odczuwam to jeszcze bardziej. Całe szczęście, że nie mogę mówić, bo chyba bym krzyczała. /improwizacyjna
|