 |
|
miłość, pokój, wzajemny szacunek ♥ / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
cz. 2- nie żałowałam , że to zrobiłam. zaczęłam się bezgranicznie śmiać rzygając krwią . to było cudowne. nagle poczułam jak ktoś wyrywa mi serce z klatki piersiowej . nie mogłam tego znieść , zaczęłam przepraszać i błagać o wybaczenie . o uszy obijał mi się płacz matki . wstałam i poszłam w stronę światła . zgniotłam jeszcze żyletkę w ręce robiąc sobie dziurę w niej . chciałam wskoczyć w to światło , lecz odepchnęło mnie . położyłam się i czekałam na śmierć . umieram tak codziennie oczekując na śmierć . / paktoofoonika .
|
|
 |
|
wybiegłam z domu z palącym się papierosem w ręce. dym z papierosa szczypał mnie w oczy , nie przeszkadzało mi to. nie dałam rady biec dalej , więc zatrzymałam się podtrzymując drzewo. wyjęłam żyletkę z kieszeni i silnym ruchem przejechałam po ręce . raz , dwa , trzy razy..nie zwracałam na to uwagi. zasnęłam . kiedy się obudziłam byłam w jakiejś pustej , białej przestrzeni. zaczęłam krzyczeć. nagle pojawił się on. zapytał czy to on jest powodem . odpowiedziałam szczerze , że tak . i on nagle zniknął . po pewnej chwili pojawiła się moja płacząca matka i ojciec. nie mogłam na to patrzeć , wyjęłam żyletkę i przejechałam sobie tym razem po mordzie. przepraszałam boga i szlochałam w głos . odeszłam z tego świata , widziałam światełko , które pędziło w moją stronę . wyjęłam ręce goniąc za nim . miało jego twarz. przewróciłam się o nic , nie mogłam wstać . nie mogłam oddychać , nie mogłam poruszyć nawet ręką. przed oczami przeleciało mi wszystko , całe moje życie. - cz.1 .
|
|
 |
|
może i zrozumiałabym to wszystko, gdyby twoją nową przyjaciółką była osoba, która nigdy cię nie skrzywdziła, która nieraz cię wspierała i była przy tobie wtedy, kiedy ja nie mogłam być. dlaczego ona? mogłabyś mi to wytłumaczyć? ja nie umiem tego zrozumieć..to jest chore! jak możesz z dnia na dzień zaprzyjaźnić się z osobą, która tak cię raniła ? która cię poniżała, nastawiała wszystkich przeciwko tobie, odebrała chłopaka, teraz przyjaźń. wiesz co..ja tego jednak nie chce rozumieć. i tak to już nic nie ważne. nic już jest nie warte. ani ta przyjaźń, ani wspomnienia, ani nasze dzieciństwo. nic, wszystko zjebałaś!' - powiedziałam i po prostu wyszłam. płakałam. nie mogłam powstrzymać łez. w takiej chwili się nie dało. jedyne co wiedziałam w tamtym momencie, to to że muszę zniszczyć tą jej pożal się boże nową 'przyjaciółkę' . nie zostawię tego tak po prostu, nie umiem. [cz.8] / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
musiałam to zakończyć. to było jedyne wyjście z tej sytuacji. ta przyjaźń nie była już nic warta. ubrałam się i wyszłam. 'mogę wejść?' - zapytałam, kiedy otworzyła mi drzwi. tak myślałam, że zastanę ją w domu. nigdy w tych godzinach nie wychodziła. 'przemyślałam sobie wszystko amelia i stwierdziłam, że to trzeba po prostu zakończyć, nie uważasz? próbowałam zrobić wiele, ty nie podjęłaś ani jednego kroku w tym kierunku. naprawdę po tylu latach przyjaźni jestem ci teraz tak obojętna? naprawdę już kompletnie nic dla ciebie nie znaczę? wiesz..to przykre, naprawdę. przykre jest to, że w tej chwili muszę zakończyć ewidentnie wszystko co razem zbudowałyśmy. a jeszcze gorsze jest to, że zburzyłaś to ty. nie ja. i nie zaczynaj mi wmawiać, że wina zawsze leży po obu stronach. jak widać nie zawsze. tym razem nie jestem niczemu winna. nic nie zrobiłam, oprócz tego, że cię wspierałam, byłam zawsze, kiedy tego potrzebowałaś. fajne odwdzięczenie. możesz być z siebie dumna. [cz.7] / mojekuurwzycie
|
|
 |
|
jedyne co było oczywiste, to to że dzisiejszy dzień miałam zjebany. niestety okazało się, że nie tylko dzień, a kolejne kilka miesięcy. próbowałam wszystko naprawić. przychodziłam do niej, dzwoniłam, próbowałam zagadać w szkole, a ona tak po prostu mnie unikała. nie zwracała na mnie uwagi. ignorowała mnie i to co mówię. to było straszne uczucie. wszystkiego mogłam się po niej spodziewać, ale nie tego. traktowałam ją jak siostrę, ona też mnie tak traktowała..przynajmniej tak mi się wydawało. za każdym razem, kiedy ją widziałam, była z nią. z tą szmata, która zniszczyła jej połowę życia. dlaczego tak się stało? dlaczego wybrała ją? dlaczego po tym wszystkim co jej dałam, spędza czas z osobą, która wszystko jej psuła? która była do tej pory jej największym wrogiem? nie potrafiłam tego pojąć, po prostu nie umiałam. nie umiałam też tego uratować. owszem, chciałam tego. ale tu nie tylko moje chęci były potrzebne. ona też tego musiała chcieć. [cz.6] / mojekuurwazycie
|
|
|
|