 |
Nie ma Cię. Kolejny raz mnie wykorzystałeś, znowu byłam tylko na chwilę. Wiedziałam, że tak będzie i z czasem znowu za Tobą zatęsknię. Myślałam, że po ostatnim rozstaniu jestem silniejsza, bardziej odporna i już nie będę tyle płakać i użalać się nad sobą. Pomyliłam się, jest mi jeszcze bardziej przykro niż poprzednio. Jestem zła nie tylko na Ciebie, ale przede wszystkim na samą siebie. To mnie niszczy, nie mogę Cię kochać, nie chcę tej miłości i z każdym kolejnym dniem staram się zapomnieć, obiecuję sobie, że już Ci nie wybaczę, tym razem to ja odejdę raz na zawsze, ale jestem za słaba, by to zrobić. Nadal jestem na każde Twoje zawołanie, dobrze o tym wiesz i to wykorzystujesz. Kiedy po jakimś czasie dasz o sobie znać, przybiegnę do Ciebie z otwartymi ramionami, aby na koniec na nowo poczuć smak porażki. Działasz na mnie jak narkotyk. Uzależniłam się od Ciebie, a niedobór Ciebie trzyma mnie na granicy szaleństwa. Potrzebuję Cię w moim życiu, dzięki Tobie widzę piękne barwy tego świata.
|
|
 |
Ktoś potrząsa mnie za ramię. Słyszę głos.To Twoje usta wypowiadają jakieś słowa. Wsłuchuję się. Wołasz mnie. Słyszę jak wypowiadasz moje imię. Otwieram oczy. Stoisz przede mną uśmiechnięta. Łapiesz mnie za rękę. Rozglądam się dookoła, ale nie wiem gdzie jestem. Idę krok w krok za Tobą. Idziemy w nieznane. Czuję pod stopami ciepło piasku. Odwracasz się, puszczasz mi oczko. Twoje kroki zaczynają przyspieszać. Moje serce zaczyna bić szybciej. Słyszę odgłos fal rozbijających się o brzeg plaży. Jesteśmy nad morzem. Twoje włosy rozwiewa wiatr.Słońce pomału zachodzi. Plaża jest pusta, jesteśmy sami. Kroczymy wzdłuż lini morza. Opowiadasz mi coś. Uśmiechasz się. Co chwila delikatnie mnie całujesz. Nie nadążam za tym wszystkim. Twoje słowa rozmywają się na wietrze. Delikatnie puszczam Twoją dłoń. Przytulasz mnie. Twoje oczy wpatruję się we mnie tak głęboko. Zaczynasz mnie całować. Upadamy na piasek. Czuje ból. Otwieram oczy. Jest ciemno. Spoglądam na zegarek. Jest środek nocy. // nic_n
|
|
 |
Siedziałaś za kierownicą. Byłaś bardzo skupiona, Twoje oczy były spokojne. Na twarzy miałaś uśmiech. Chyba nie spodziewałaś się, że pozwolę Ci kierować. Co chwilę zmieniałem Ci biegi, a Ty nie bałaś się dociskać nogi do gazu. Jechałaś autostradą w nocy gdzie deszcz nie przestawał padać. Widać, że gdzieś w głębi swojego serca lubisz adrenalinę. Nie przejmowałaś się niczym, nawet tą istotną rzeczą, że nie masz prawa jazdy. Odważnie jechałaś dalej. Wymijałaś auta i pędziłaś wprost do wymarzonych wakacji. Byłaś dumna z siebie, nawet jeśli się bałaś to nie było tego widać. Co jakiś czas upominałaś mnie, że mam nie patrzeć na Ciebie bo mój wzrok rozprasza Cię. Ale ja nie potrafiłem przestać podziwiać dziewczynę, która pomimo swojego wieku nie bała się tego ogromnego świata. Nie chodziło tu już nawet o jazdę, ale o wszystko co Cię otaczało. Nie mogłem się nadziwić, że spotkałem kogoś, kto sprzeciwia się światu. Czułem, że chce być taki jak Ty, a tylko Ty mogłaś to sprawić. // nic_nieznaczacy
|
|
 |
Ból przeszywa każdą komórkę mojego ciała i duszy. Drżę, zdając sobie sprawę z faktu, iż nie mogę okazać słabości. Chciałabym płakać, ale kanaliki łzowe odmawiają posłuszeństwa. Od nadmiaru słów, które mnie ranią, niszczę się. Rzygam udawanym szczęściem. Setny raz zadaję sobie jedno pytanie: Co znowu robię źle? Pragnę chwili spokoju. Tęsknię za chwilami beztroski, pewności i czystości uczuć jakimi mnie darzyłeś. Czuję, że my to przeszłość. Oczywiście kocham Cię nadal, ale miłość nie może wypływać z jednego serca.
|
|
 |
Rozglądam się nerwowo i czuję, jak moje serce przechodzi w stan natychmiastowej arytmii. Widzę Cię wszędzie, w każdym człowieku dostrzegam Twoje cechy, przez moment mam wrażenie, że zwariowałem, ale ten stan nasila się coraz bardziej. Łapię się za klatkę piersiową i czuję, że za chwilę wyskoczy mi serce. Biegne nad rzekę i siadając na pomoście dostrzegam dwoje zakochanych ludzi po drugiej stronie. Pomyśleć, że to mogliśmy być my, razem, nie osobno, szczęśliwi i zakochani do szaleństwa. To kurwa my mieliśmy spędzać te wakacje razem, miałem mieć CIę teraz tu, przy sobie, na wyłączność, w każdy dzień i każdą cholerną noc. Widzisz co dzieje się ze mną, kiedy nie ma Ciebie obok? Obawiam się, że za jakiś czas zacznę narzekać nawet na powietrze, bo te, którym oddycham teraz, a którym nie oddychasz Ty, nie zaspokoi moich oczekiwań i stanie się dla mnie zbyt ciężkie./mr.lonely
|
|
 |
A mimo że wakacje nadal trwają już dziś mam pewność, że będą to najlepsze dwa miesiące w moim życiu. Jeszcze na początku czerwca myślałem, że życie i całe to szczęście o którym mówi się tak dużo jest nie dla mnie. Dziś stwierdzam, że dopiero po 18 latach zaczynam żyć, a szczęście każdego dnia zbliża się do mnie o kolejny krok. Twoja obecność sprawia, że moja dusza jest w stanie euforii. Każdego dnia wstaje z uśmiechem na ustach, bo moje wszystkie myśli przytłacza świadomość Twojego istnienia. Każda czynność jaką wykonuj nie jest bezużyteczna, wszystko robię z myślą o Tobie. Jeśli będzie trzeba podporządkuję Tobie cały świat, myśl że jesteś szczęśliwa daje mi wszystko czego mi potrzeba. // nic_niezaczacy
|
|
 |
Od kilku godzin nie śpię w nadzieii, że w końcu odezwiesz się i dasz znak, że to co nas łączy, to coś ważnego dla Ciebie, że nie kończy się uczucie, jakie zrodziło się pomiędzy nami. Tak tęsknię, spoglądam w okno, a przez moją głowę zaczynają przetaczać się myśli, których jakiś czas temu nigdy nie pozwoliłbym do niej dopuścić. Umieram bez Ciebie wiesz? I może to banalnie brzmi, może te słowa są przereklamowane, ale naprawdę umieram i nieważne jak to odbierzesz. Powietrze bez Ciebie jest ciężkie jak ołów, zaczynam zatrzymywać się nawet na zielonym świetle, a kiedy spoglądam w niebo, szukam odbicia Twoich źrenic w księżycu. Pijąc kawę, przypominam sobie smak tej, którą sama robiłaś mi każdego ranka, a kiedy widzę Twoją twarz na zdjęciu, zaczynam zastanawiać się, czy jeszcze mnie pamiętasz, czy Twe serce wciąż jest tak szeroko otwarte, czy w każdej chwili jesteś gotowa wtulić się w moje ramiona i poczuć dawne chwile, kiedy byliśmy szczęśliwi jak małe dzieci./mr.lonely
|
|
 |
Właśnie to był ten dzień, w którym poznałem Cię od tej innej strony. Początkowo niepewne spojrzenia i po chwili dałaś mi się wyciągnąć na parkiet. Właśnie tę noc możemy zaliczać do początku naszej historii. Taniec odzwierciedli nasze dusze. Oboje pokazaliśmy swoje uczucia i mocje, które kryły się gdzieś w głębi nas. Otworzyliśmy się na świat. Każdy ruch był wyjątkowy, był czymś niepowtarzalnym. Cały świat przestał istnieć dla nas. Byliśmy wolni. Liczył się tylko parkiet i my. Zatraciliśmy się w sobie do granic możliwości. Tej nocy stworzyliśmy własną historię. Pokazaliśmy piękno ciała, jakie można pokazać tylko podczas tańca. Głębokie spojrzenia wywoływały dreszcze na skórze. Podniecenie brało górę. Liczyła się chwila. To było coś wyjątkowego. Tej nocy wokół nas zaczęła krążyć magia. // nic_nieznaczacy
|
|
 |
Powinienem wiedzieć. Powinienem się domyślić. "Jestem szczęśliwy. Co złego może się stać?"
Wszystko. — Ochocki, Vithren, "Grafomon"
|
|
 |
Twoje łzy sprawiają, że moje serce przechodzi stany, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Sprawiasz, że dusza się dusi nie mogąc wydostać się z błota, w którym ugrzęzła prawdopodobnie na dobre. Zakrywam twarz dłońmi w nadzieii, że ten koszmar się skończy, nie mogę dłużej udawać, że wszystko jest w porządku, bo nie jest, przecież każda Twoja łza, jest spowodowana moim zachowaniem. Widzę Cię we śnie, kolejny raz próbuję dotknąć Twojej dłoni. Już prawie ją mam, już prawie jej dotykam, kiedy momentalnie rozpryskujesz się przed oczami niczym mydlana bańka. Kolejny raz wyśniłem sobie moment naszego pojedniania, które nie ma miejsca w rzeczywistości. Umieram samotnie, a Ty myślisz, że wszystko jest w porządku. Nie powiem Ci jak cierpię, i tak zbyt wiele przykrości Ci sprawiłem zachowaniem gnojka./mr.lonely
|
|
|
|