 |
sposobem na kochanie czegokolwiek jest uświadomienie sobie, że moglibyśmy to utracić.
|
|
 |
tylko bądź obok. i dalej mnie rozśmieszaj. i mów mi to, co chciałabym usłyszeć. i śmiej się, gdy ja się śmieje. i powoduj, że będę przy Tobie bezpieczna. i spraw, bym mogła Ci zaufać. i przytul, gdy tylko zechcesz. i ocieraj moje łzy, pocieszając i... kochaj.
|
|
 |
zbierając siły po całonocnym płaczu poczłapała do kuchni. chwyciła za kubek wrzucając do niego torebkę melisy - podobno uspokaja. obserwując parującą wodę z czajnika myślała o tym jak miło byłoby, gdybyś i Ty wyparował. z jej głowy. dość już miała gigantycznych worów pod oczami z niewyspania, zapuchniętych oczu i rozwalonych zdjęć z wakacji. dosyć miała prowadzącego wiadomości noszącego Twoje imię i siedmiolatka pod oknem krzyczącego Twój pseudonim. dosyć miała stawiania po raz setny wody na gazie, bo ta zawsze zdążyła wystygnąć, gdy o Tobie myślała. nieprzytomnym wzrokiem spojrzała na czajnik w swej dłoni. znów huj strzelił gorącą herbatę.
|
|
 |
czasami bywają tak bardzo złe dni, że chce się przestać istnieć przynajmniej na moment. wszystko co zrobimy wychodzi nam gorzej niż zwykle. bo przewrócimy kubek z poranną kawą zalewając notatki które robiliśmy pół nocy, bo zgubimy klucze, bo ostatni autobus właśnie nam ucieknie. bo wszystkie rzeczy, które staraliśmy się zrobić dobrze wyszły źle. tak bywają takie dni.
|
|
 |
najgorzej jest w momentach, w których siedzisz, jesz tonami czekoladę, wypalasz milion świeczek i trzymasz w dłoniach telefon z nadzieją na jakikolwiek odzew od kogokolwiek. to się nazywa samotność, której nie jesteś w stanie przezwyciężyć. włączasz tę samą piosenkę po raz setny i nie widzisz sensu w kilku następnych godzinach, czasami nawet i dniach...
|
|
 |
A co zrobisz, jeśli Cię pokocham...? Powiem Ci ile dla mnie znaczysz
|
|
 |
herbata ostygła.. a łzy nie przestają płynąć.
|
|
 |
Spójrz na nią. Na jej podkrążone oczy, nieobecny, szukający czegoś w tłumie wzrok, drżące ręce, i masę błyszczyku na ustach. widzę i co? Nic. Podobno zastanawiałaś się jak naprawdę wygląda miłość.
|
|
 |
- Ja się dzień nie odzywałem, a Ty już ze mnie rezygnujesz? - Dzień? U Ciebie chyba doba trwa dłuuużej.. Pięęęć razy dłuuużej. - No czasami tak jest, Kochanie. - I czasami jest tak, że ludzie się rozstają. - Bo w piątek byłem na imprezie, w sobote na kacu, a potem u kumpla. - I to wszystko było o tyle ważniejsze ode mnie? Spoko. - No nie było, ale weź.. Zero zrozumienia. - To ja się teraz tydzień nie będę odzywać. Ciekawe, czy zrozumiesz..
|
|
 |
nie wiem co mam zrobić którędy iść.. dokąd.
|
|
 |
mam się przejmować, stresować? chodzić, żałować, pierdole!
|
|
 |
' powietrze pachnie jak
malinowa mamba ..' | Śpię ; p
|
|
|
|