 |
Nikt nie znajduje miłości
Bo wszytko ma cenę
Bo wszytko ma datę przydatności, na niej metkę.
|
|
 |
Jak miłość to nie z kurwą, a jak kraść to miliardy.
|
|
 |
Ja gówniarz lat zaledwie posiadam tylko naście a straciłem już wielu i codziennie nim zasnę zmawiam za Was zdrowaśkę jak mówi mój dekalog, niech ziemia lekką będzie, powtarzam to co rano.
|
|
 |
Nie warto sie do mnie przywiązywać. jestem złym człowiekiem. /look.at.me.baby
|
|
 |
powoli zaczyna być lżej. małymi krokami brnę do przodu i daję radę. nie umieram już każdego wieczoru siedząc samotnie na podłodze dużego, pustego pokoju. nie oczekuje od Ciebie znaku życia bo wiem, że radziłeś sobie gdy nie było mnie i wiem że poradzisz sobie i teraz. będzie dobrze, ja to wiem. będzie dobrze, teraz czy potem - nie ważne. liczy się fakt, że życie jest jedno a takich jak ty jest wielu. / kochajnoo
|
|
 |
Masz racje, przestałam sobie radzić. Masz racje twierdząc że po raz kolejny nie potrafie sie pozbierać i nie daje żadnej szansy aby sobie pomóc. Rozumiem Twoją złość gdy widzisz mnie trzymającą kieliszek w ręce. rozumiem że martwisz sie widząc kolejne dawki nikotyny dostarczane moim płucom. rozumiem że kolejny raz sie na mnie zawiodłeś widząc kolejne wkłucia na moich rękach. Nigdy nie byłam silna, zawsze byłam marnym człowiekiem nie mającym żadnej kurewskiej wiary w to że kiedyś jeszcze los sie odwróci.[look.at.me.baby]
|
|
 |
I jest ze mną źle. I krzycze z bezradności i ocieram łzy, które spływają po bladej twarzy. Przecieram krew z warg. Milkne. A cisza która wplata sie w moje życie jest bardziej żałosna niż echo twoich nic nie znaczących słów. wierzyłam do samego końca, wierzyłam że to wszystko minie...[look.at.me.baby]
|
|
 |
męczę się. niewyobrażalnie bardzo./kochajnoo
|
|
 |
" Kto jest sobą, a która kurwa udaje. Kto mówi prawdę, a komu prawda w gardle staje. "
|
|
 |
Nosa nie wtykam w nie swoje sprawy
Z własnym życiem się borykam więc otrzyj jeśli pytam
Lecz pamiętaj k*rwo fałszywa że w myślach czytam
Jak patrzę na ciebie k*rwo to zębami zgrzytam
|
|
 |
Nerwobóle mam, gdy pomyślę o zazdrości, pseudo kolegów co mówią o prawilności, gówno doświadczyli bo, w dupie byli, nie znali sprawy a na mój temat mówili.
|
|
 |
przyjechał po mnie do pracy. wsiadając do samochodu zobaczyłam jego minę która wyraźnie pokazywała że coś jest nie tak. 'pojebało Cię?' zapytał dosyć spokojnie. 'Daniel, nie sądzisz że i tak wystarczająco dużo się nasłuchałam? jestem po 20 godzinach, odpuść.' szepnęłam całkowicie zmarnowana. 'zachowujesz się jak gówniara. naprawdę sadziłaś że mnie oszukasz?' krzyczał. 'zejdź ze mnie. kazania tu nic nie pomogą. już za późno. niedługo wszystko ucichnie.' . 'ucichnie? a jeśli nie? naprawdę masz w dupie to, że możemy stracić siebie?' do oczu podeszły mi łzy. 'najpierw zastanów się, czy oby na pewno jest co tracić' syknęłam wychodząc z samochodu. nie pozwolił. złapał mnie za rękę wciągając z powrotem do środka. 'jest. a na pewno jest o co walczyć.' powiedział odpalając silnik. przez kolejne 15 minut ciszę łagodziła cicha muzyka lecąca w tle całej tej kłótni. chyba nigdy nie nauczymy się żyć razem i nigdy nie poradzimy sobie będąc oddzielnie. /kochajnoo
|
|
|
|