 |
[cz.3]nie potrafię słowami wyrazić mojej wdzięczności za to, że Cię mam. nie spodziewałam się, że coś tak prymitywnego jak serce może pałać tak ogromnym uczuciem, wiesz kocie? nigdy nie kochałam tak mocno. uwielbiam Cię. jesteś moim ideałem, chociaż takie nie istnieją. moją chorą imaginacją białego księcia. podoba mi się w Tobie dosłownie wszystko. nigdy się nie zmieniaj. przenigdy. bo kocham Cię za to jaki jesteś. akceptuję każdą z Twoich wad jak i zarówno zalet. to, że chcę spędzić resztę mojego życia obok Twojego boku jest już wiadome. kiedy już sobie razem zamieszkamy, chcę budzić się każdego poranka obok Ciebie. chcę otwierać oczy ze świadomością, że mam obok najcudowniejszego człowieka jakie kiedykolwiek poznałam i jest tylko mój. na zawsze. że będę mogła do niego szeptać w ostatnich sekundach mojego życia ... odchodzić ze świadomością, spędziłam życie tak jak tego chciałam.
|
|
 |
[cz.4]najcudowniej bo z osobą, którą kochałam do granic możliwości. chcę się z Tobą śmiać i płakać. kłócić i godzić. kochać i nienawidzieć. z miłości, oczywiście. będę dążyć do tego, abyś był w pełni szczęśliwy. starać się z całych sił, aby z Twojego pyszczka nigdy nie schodził ten Twój seksowny uśmiech za miliond dolców, ah nie. on jest przecież bezcenny - jak Ty cały. pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. zawsze stanę za Tobą murem, nawet kiedy popełnisz największą zbronię. możesz do mnie dzwonić w środku do nocy, nawet z najbardziej błahym problemem typu podrapanie po pleckach. kocham Cię kochanie moje. już na zawsze. do końca. definitywnie i nieodwołalnie. chcę z Tobą spędzić setki kolejnych miesięcy. aż do śmierci, aż do ostatniego oddechu i uderzenia serca.
|
|
 |
Nie mam czasu na twoje 'przepraszam' i 'proszę', jeśli chodzi o rap, jestem tutaj bossem / ♥ Pezet
|
|
 |
Słuchasz mojego głosu? Twój los staje się częścią mojego losu. / Pih
|
|
 |
Droga mamo, gdy to czytasz pewnie już mnie nie ma. Nie mów ojczymowi, bo na pewno się pogniewa.
Na biurku jest puszka, w której są dla Was pieniądze, nie jest tego zbyt dużo, ale wydaj to rozsądnie. Kup mojej młodszej siostrze tą wymarzoną lalkę,zapłać zaległe rachunki i napraw w końcu pralkę. Z resztą zrób co chcesz...Tylko nie wydaj na picie. Nie widzisz, że to gówno niszczy Twoje życie? Gdy mała Ania spyta, dlaczego nie ma siostry, powiedz jej, że ją kocham, przeproś, że długo nie wracam. Chcę by była szczęśliwa, niech realizuje swe marzenia. Niech nie skończy tak jak ja - dno bez wykształcenia. Bez pracy, bez perspektyw, z życiorysem jak bandyta. To wszystko moja wina, wiem dobrze że zbłądziłam.. Przepraszam za błędy, które w życiu popełniłam. / List
|
|
 |
Chciałam napisać coś refleksyjnego na temat naszej przyjaźni. Może kiedyś mi się uda, ale dziś niestety wybacz kochanie, ale nie mam weny. Napiszę tak: jesteś najlepsza, najwspanialsza, najukochańsza, najważniejsza, najcudowniejsza. Potrafisz zamienić zwykły dzień w zajebisty dzień. Jakieś medżik normalnie. Generalnie, po prostu Cię kocham. Dziękuję.
|
|
 |
Słodki do granic, jak pieprzony cukier, wole go nie pamiętać - chuj z nim i chuj mu w dupe./ Sobota
|
|
 |
Gratuluję szmato, jest Twój.
|
|
 |
Może życie bez przeszkód byłoby zupełnie nudne? Chciałbym ułożyć wszystko sam jednak nie umiem. Nie rozumiem, czemu mogę mieć tylko nadzieję? Chcę godnie żyć, dobrze żyć, to aż tak wiele? / Pezet
|
|
 |
Ktoś zajął moje miejsce na tapecie Twojego telefonu
|
|
 |
zapaliłeś mi przed oczami zapałkę, a następnie zgasiłeś palcami. chwilę później wsadziłeś rękę pod bluzkę, bez zawahania. kiedy spytałam co robisz, odpowiedziałeś, że chcesz się dorwać do mojego serca. spytany dlaczego, uznałeś że chcesz zgasić jego płomyk równie dosadnie co ten zapałki. podziękowałabym za troskę, ale nie lubię być ironiczna.
|
|
 |
cały dzień oczekuję momentu, kiedy mogę zamknąć oczy, prymitywnie drżąc powiekami z obawy, że nie uda mi się przypomnieć rysów Twojej twarzy. marzę. marzę bez nadziei, ale z uśmiechem, że mogę Cię mieć chociaż w takiej postaci. zasypiam, starając się przypomnieć Twój zapach. kurczowo ściskając poduszkę prawie potrafię oszukać samą siebie, że przytulam właśnie Ciebie, że czuję Twoje kości miednicze, uwierające mnie w tył pleców. później najgorszy moment, budzę się, gwałtownie siadając na łóżku. po mojej koszuli ciekną strużkiem łzy. podnoszę powieki, wiedząc że znowu uciekłeś. spoglądam przez okno, siadając na parapecie. nie. najpierw odsuwam znicze, które mam przygotowane każdego dnia, żeby Cię odwiedzić. siadam obok nich i szepczę po cichu, żebyś dał mi chwilę na zebranie się i zaraz do Ciebie pędzę, żeby jak codzień zostawić ślady szminki na Twoim imieniu, wygrawerowanym na marmurowej płycie.
|
|
|
|