 |
Przyszła ze szkoły, dom był jak zwykle pusty. Włożyła do mikrofalówki wczorajszy obiad Z zamyślenia wyrwało ją pikanie Smacznego kurwa- powiedziała do siebie Nie zależało jej co i jak je. Nie dbała o nic. Straciła sens. Teoretycznie miała wyjebane , praktycznie coś psuło ją od środka //Pralinkaa
|
|
 |
Rozpoczęcie roku szkolnego- jeden z dni których szczególnie nienawidziła.. Tej całej szopki.. Tego witania się i opowiadania jak to zajebiście było na wakacjach Na ilu to się imprezach było i ile lasek się wyrwało Znów te same sztuczne twarze Kolejny raz nauczyciele sztucznie zadowoleni //Pralinkaa
|
|
 |
Spierdoliłeś to- krzyczała, wszystko doszczętnie zjebałeś On popatrzył na jej rozzłoszczoną twarz, próbował odgarnąć jej włosy z oczu lecz uderzyła go w rękę, nie chciała mieć z nim nic wspólnego... Proszę powiedz mi o co chodzi- nalegał. O co chodzi? Teraz to się pytasz o co chodzi, a jak całowałeś tamta ruda na imprezie to wystarczyło ci jej imię czy pytałeś o rozmiar stanika? Kochanie, kto Ci takich głupot naopowiadał, jaka ruda? Jak to jaka, ta z imprezy u Olka... Wszystko widziałam...- powiedziała z żalem w głosie. To był przegrany zakład- powiedział cicho. Daj spokój, o takie coś się złościsz? Wiesz, że nie spojrzał bym nawet na inna dziewczynę niż na Ciebie... Wiec to zakład? Tak. W tym momencie nie wiedziała co powiedzieć... Było jej głupio... Oj nie przejmuj się- powiedział I po raz pierwszy tego wieczoru zatopili się w pocałunku //Pralinkaa
|
|
 |
Bądź moim światłem w mroku, moim parasolem w deszcz, przewodnikiem na szlaku, kołem ratunkowym w morzu, kolegą gdy mam kłopot. Po prostu bądź zawsze przy mnie. //Pralinkaa
|
|
 |
Na obrzeżach miasta stała stara ławka. Siadali na niej każdego wieczoru i opowiadali... O swoich planach, marzeniach, wspomnieniach... Dobrze im było razem, tak jakby znali się od wieków, jakby siedzieli tam od zawsze. //Pralinkaa
|
|
 |
Siedzieli na podłodze u niej, w tle leciał Pih. Wegetowali... Już nie potrafili ze sobą rozmawiać jak wcześniej. Już nie było jak kiedyś, że przychodzili i potrafili rozmawiać na wszystkie tematy. Zmienili się, ona wydoroślała, a on poznał nowych ludzi, to oni wpoili w niego te nowe nawyki i nałogi. //Pralinkaa
|
|
 |
Widziała go- po raz kolejny z piwem w ręku i marlboro w ustach. Poznała... Rozsypywał się, a jego twarz wykrzywiona była nieopisanym bólem. //Pralinkaa
|
|
 |
Pamiętasz tą wielką lipę na skraju polany? Te wieczory i dni spędzone pod nią? Ona skrywa więcej naszych tajemnic niż nie jeden Twój kumpel i moja przyjaciółka razem wzięci. //Pralinkaa
|
|
 |
Dwa szczęśliwe, przytulone cienie. //Pralinkaa
|
|
 |
Jesteś nieśmiały, a nawet dość zamknięty w sobie. Chce to zmienić, pozwolisz mi? //Pralinkaa
|
|
|
|