 |
"Bo tak naprawdę wcale nie chodzi o to ile tygodni, miesięcy, lat tworzysz z kimś związek. nieważne, czy był starszy czy młodszy. Nie liczy się sposób zawiązania relacji.. to wszystko kompletnie nie ma znaczenia. Możesz zakończyć kilkuletni związek z hukiem i zapomnieć o tym w miesiąc, ale możesz także rozpamiętywać przelotną znajomość przez następną dekadę. W życiu liczą się emocje związane z daną osobą - możesz spędzić całe życie z kimś, przy kim będzie kiepsko ale stabilnie, a nie zmrużysz oka przez kilkanaście tygodni z powodu kogoś, przy kim poczujesz choć przez chwilę dom i bezpieczeństwo. I nie ma znaczenia czy tego chcesz, czy nie. to po prostu się dzieje, samo z siebie żyje swoim rytmem. Finalnie albo budzisz się z poczuciem ulgi albo poczuciem kompletnej dezorientacji. nie ma reguły, który facet skruszy Cię na drobny pył. Nie Ty o tym decydujesz.
Tę decyzję podejmuje za Ciebie Twoje serce."
|
|
 |
"Są takie momenty, kiedy myślisz, że życie się kończy. Ale tak nie jest. Życie dopiero się zaczyna. Są momenty ,kiedy przytłacza nas rzeczywistość. To dzieje się teraz, ale to nie koniec. To początek."
|
|
 |
"Mówiąc komuś, że go nie zapomnisz, mówisz, że go kochasz."
|
|
 |
Łatwo jest być piękną kobietą, wystarczy para szpilek i kuse sukienki. Ale żeby być wielką kobietą, musisz ubrać mózg w charakter, osobowość i odwagę.
|
|
 |
“Jakże rzadkim zjawiskiem wśród ludzi jest człowiek. Człowiek, który miałby duszę.”
|
|
 |
"Strzeżcie się pisarzy, mogą was zamknąć w jednym zdaniu"
|
|
 |
"W kobietach bardzo seksowne są książki, które przeczytały."
|
|
 |
Ja dziś Paniom życzę, żeby przestało się Paniom śnić, a zaczęło przytrafiać.
|
|
 |
Przychodzi tu. I pisze. Zbłąkana dusza. Pragnąca, by ktoś ją wysłuchał. Zbyt nieśmiała, by poprosić o to głośno. Przepełniona obawami, że w bezpośredniej konfrontacji spotka się z odrzutem. Szyderczym śmiechem, który wykpi jej nadzieje na zrozumienie.
|
|
 |
Irracjonalne jest to, że pojawiam się tu znienacka, po półtora roku, żeby napisać jedynie te kilkadziesiąt słów i na nowo zniknąć. Jestem osiem lat starsza, niż w momencie, kiedy pojawiły się tu moje pierwsze teksty - i pewnym faktem jest to, że ta strona i ten profil wciąż we mnie żyje, jako początek czegoś, co mocno mnie kształtowało i budowało jako człowieka. Czuję się tak jakbym chodziła po opuszczonym cmentarzu, gdzie leży tylko to, co materialne, ale tak wyraźnie odczuwasz to, co wewnątrz... :)
|
|
 |
Gdzieś mam jego przeszłość, bo pamiętam swoją. Gdzieś mam to, co mówią o tym, jaki potrafił być - ja też nie świeciłam przykładem. Ranił, łamał serca, pozostawiał po sobie bałagan... i dzisiaj powinnam może obawiać się, że to samo zrobi tu, w moim życiu. Sęk w tym, że ja też bez głębszych słów wyjaśnień oświadczałam, że "to nie to" i wypisywałam się z czyjegoś jutro, które tak skrzętnie planował z moim udziałem. Odwracałam się na widok łez, nic sobie z nich nie robiąc. Zgasiłam empatię. Zobojętniałam na uczucia innych. Poszliśmy w dalszą podróż z życia - z takimi bagażami. Absolutnie nienastawieni na to, że w naszej relacji możemy napotkać na coś wartego uwagi na dłużej, ale zaciekawieni tym, co może nam dać. Minęły setki wspólnych dni, siedzimy w tym samym pociągu życia, a na każdej stacji wysiadamy razem, żeby zobaczyć i doświadczyć jak najwięcej - ale wspólnie.
|
|
 |
Najtrudniej jest liczyć do dwudziestu czterech. Doba ma cholernie trudny wymiar, bo czujesz ciężar każdej przemijającej godziny - dzisiaj, w dniu który się nie powtórzy, nie wróci. Liczeniu do dwudziestu czterech towarzyszy przemijanie i umykająca szansa. Wewnętrznie czujesz, że powinieneś wykorzystać moment, wziąć się w garść, pójść po "swoje". Tylko co jest "twoje"? W każdych kolejnych dwudziestu czterech godzinach błyska pytanie, jak je przeżyć, by znów nie znaleźć się w martwym punkcie, gdzie po prostu nic nie wiesz. Teraz upijasz łyk herbaty, dwudziesta trzecia trzydzieści. Za moment minie kolejna pełna doba, położysz się do łóżka, zamkniesz oczy i pomyślisz o swoich marzeniach. Przyjdą kolejne dwadzieścia cztery godziny - czy odważysz się zawalczyć o to, by nie marzyć... a wspominać?
|
|
|
|