 |
Ty uwielbiasz mnie ranić i to chyba nie jest spoko.
|
|
 |
Serce umiera, kiedy znów tracę Ciebie.
|
|
 |
Jeśli mogłabym wybrać jak chcę umrzeć to chciałabym aby to nastąpiło w nocy. W Twoich ramionach. Otulona Twoim zapachem i ciepłem Twojego ciała. Wtulona w Twój muskularny tors. A moje ostatnie wypowiedziane słowa brzmiałyby tak : Wiesz, że długo bez Ciebie nie wytrzymam. Już niedługo znowu będziemy razem. I nawet śmierć nas nie rozłączy.
|
|
 |
Zbyt często zawodzimy się na ludziach którym wierzymy i pokładamy w nich wszelkie nadzieje. Za często zostajemy oceniani zbyt pochopnie przez osoby, które teoretycznie nic o nas nie wiedzą i nie powinno ich obchodzić nasze życie. Przerasta mnie ta rzeczywistośc pełna zakłamanych ludzi. Może sama oceniam zbyt gwałtownie, może tak. Jedno jest niezmienne od lat definicja przyjaźni ale chyba mało ludzi o niej pamięta.
|
|
 |
Pewien wykładowca trzymając w ręku dwudziestodolarowy banknot, rozpoczął zajęcia od pytania:
- Czy ktoś chce ten dwudziestodolarowy banknot?
Podniósł się las rąk, lecz wykładowca dodał:
- Zanim go oddam, muszę jeszcze coś zrobić - po czym zmiął go z całej siły. - Czy ktoś nadal go chce?
Wciąż widać było podniesione ręce.
- A jeśli zrobię to? - spytał, po czym cisnął nim o ścianę, zaczął obrzucać wyzwiskami i deptać. Wreszcie podniósł zabrudzony, sponiewierany pieniądz i powtórzył pytanie. Nadal w górze było mnóstwo rąk.
- Nigdy nie zapomnijcie tego, co widzieliście - powiedział wykładowca. - Niezależnie od tego, co zrobię z tym banknotem, zawsze będzie wart dwadzieścia dolarów. W życiu często bywamy poniewierani, deptani, upokarzani i obrażani, a mimo wciąż jesteśmy tyle samo warci.
|
|
 |
Pocałował ją. Nigdy na ustach nie czuła takiego smaku. Delikatnie przejechał dłonią po jej odkrytym udzie. - Chcesz mi coś powiedzieć ? - spytał patrząc czule w oczy. - Kocham Cie . - szepnęła a on znów ją pocałował i przytulił do siebie. Ktoś zadzwonił. Powiedział ze to mama i że musi iść. Ona siedząc tam nadal cieszyła się sama do siebie patrząc na zegarek,a on? Poszedł pod blok i śmiejąc się w głos przy piwie opowiadał kumplom jaki on jest zajebisty .
|
|
 |
zmarnowane szanse bolą najbardziej.
|
|
 |
ruchałabym Cię niczym dziką anakondę w dorzeczach Amazonki.
|
|
 |
Pierdolę wszystko pełną kulturą.
|
|
 |
ciekawa jestem czy pamiętasz ile dla Ciebie znaczyłam i jak ważni byliśmy dla siebie nawzajem. /mzcs
|
|
 |
dziś On odejdzie, jutra nie będzie.. / nieracjonalnie
|
|
 |
Tak często próbuję oszukać samą siebie, zmienić swoje myśli, przeciwstawiać się faktom, których i tak nie jestem w stanie zmienić – to się wydarzyło, każdy moment, który powraca wieczorami miał miejsce. Byliśmy tam, razem, dotykał mnie... szeptał przy czym mocno ściskał moje nadgarstki – bałam się. Z każdą sekundą był bliżej, nie potrafiłam się przeciwstawić, nie mogłam wymówić tego pieprzonego „nie”.. Pozwoliłam mu by był najbliżej, może dlatego, że jako jedyny był częścią mojego serca, wypełniał moje myśl. To wraca, prześladuje mnie, każdy mój błąd, każda zła decyzja ciągnie się za mną latami. Zostawił ogromny ślad, nie do wypełnienia pustkę. / nieracjonalnie
|
|
|
|