 |
twoja niunia jest taka śliczna że jak zobaczy swoje odbicie z lustra, to myśli że potwór się zjawił. / kashiya
|
|
 |
na lekcji wychowania do życia w rodzinie, pani zapytała ' co to jest miłość '. wiedziałam dobrze co to jest, ale nie chciałam przed wszystkimi dziewczynami się rozpłakać. pani zapytała moją kumpele z ławki, ona akurat jest cholerną szczęściarą w miłości. zaczęła mówić że to piękne uczucie, to coś w ogóle pięknego słowo miłość i jej znaczenie. ie wytrzymałam jak o tym mówiła, wstałam i powiedziałam że miłość to wielkie bagno. i o to pani chodziło, powiedziała 'miłości nie ma, to znaczy. może dla was jest, na pewno. ale ja jestem już po takich przejściach że nie wierzę już w nią' pod nosem sobie wyszeptałam ' ja pierdole, taka fajna i miła. nie ma chyba prawdziwych facetów, oni to z jakiegoś kosmosu kurwa są '. / kashiya
|
|
 |
zamuliłam się jego czekoladowymi oczami. / kashiya
|
|
 |
po prostu nie ogarniam siebie, ciebie, jej, jego, ich, was. jednym słowem ludzi.
/ kashiya
|
|
 |
kolejny dzień i kolejna szansa przemija. / kashiya
|
|
 |
dalej muszę chodzić szkolnym korytarzem, udawać że jest wszystko dobrze. nie mogę już patrzeć się na ciebie, twoich znajomych. to mnie przerasta. / kashiya
|
|
 |
kiedy był przy mnie, próbował spełnić moje marzenia świat był taki piękny. kiedy dowiedziałam się że nie żyje, pomyślałam ' jak on nie, to i ja nie ' ale jednak nie, przecież on by nie chciał żebym odeszła. spotkamy się jeszcze kiedyś, jeszcze będę mogła się przytulić do najcudowniejszego dziadzia w całej mojej rodzinie, kochałam i kocham go ponad życie. on teraz jest przy mnie, wiem to. pilnuje każdego mojego kroku. / kashiya
|
|
 |
jak każdy, jak co roku pojechałam z rodzicami na cmentarz. kiedy już pomodliliśmy się na grobach bliskich, tato podszedł do znajomych. było ciemno, wiec nie zauważył w którą stronę ja poszłam. poszłam na grób, który znaczył dla mnie wiele. uklekłam i zaczęłam płakać. nagle ktoś mnie przytulił, gwałtownie się odwróciłam. to była moja mama, pytała co się stało. ja cała rozpłakana, powiedziałam ' on, to właśnie on. to dzięki niemu jeszcze jestem na tym świecie. cholera, jak ja mogłam na to pozwolić' mama nie wiedząc o czym mówię wykrztusiła z siebie ' córuś, powiedz co ty masz z nim wspólnego. co się wydarzyło tej nocy, kiedy on zginął ' nie mogłam o tym mówić, rozpłakałam sie głośno, dotykając grobu.nie dałam rady wytłumaczyć jej co się stało, nie dzisiaj nie w ten dzień. po jakimś czasie powiem jej że to moja najpiękniejsza i najlepsza miłość która uratowała mnie. nigdy o nim nie zapomnę, za dużo dla mnie znaczy, za dużo dla mnie zrobił. / kashiya
|
|
 |
wygrałbyś tą edycje mam talent, bo masz wielki. bo kto by zaliczył piętnaście panienek w miesiąc? zgłoś sie, zagłosuję jak mi doładujesz konto. / kashiya
|
|
 |
twoja panienka przerabia zdjęcia w wordzie, ubiera się na przecenach w szmateksach i szuka facetów w burdelu. jest niezła, gratulację. żyjcie sto lat razem w jej świecie. / kashiya
|
|
 |
i znowu kłótnia z rodzicami. przyszłam do domu pijana, od moich ciuchów było czuć dym papierosów, że na pewno byłam w jakimś klubie z nie wiadomo kim. ale nie, to nie był żaden klub. to nie był nie wiadomo kto. to było moje osiedle, to byli moi przyjaciele. / kashiya
|
|
 |
dalej święto, na które zjeżdża się rodzina. dalej będę musiała udawać że jestem małą, wesołą dziewczynką. na pytania typu ' masz chłopaka, jak z chłopakami czy mam kogoś na oku ' będę musiała wydusić z siebie jakieś kłamstwa. / kashiya
|
|
|
|